Epilog

86 2 1
                                    

Rok później

Dziś jest dla mnie i Draco bardzo ważny i wzruszający dzień. To właśnie dziś zmienię nazwisko na Malfoy co jest dla mnie diametralną zmianą. Poprzedniego dnia już nocowałam u siebie w rodzinnym domu dlatego rano obudziła mnie mama że dziewczyny się zjawiły i nie dadzą mi już dłużej pospać. Tak więc teraz siedzę w kuchni jedząc śniadanie bo one już szykują stanowiska do szykowania mnie na bóstwo. Stresowałam się trochę mimo że tyle razem przeszliśmy to dla mnie i tak jest to stresujący dzień. Chciałam aby wszystko było przygotowane idealnie tak jak ja to sobie wymarzyłam. Gdy wszystko wybieraliśmy chłopak nie stawał mi na drodze i potakiwał. W duchu wiedziałam że mamy podobny styl dlatego był ze mną taki zgodny.

- Kochana ty się pośpiesz z tym śniadaniem bo zabraknie nam czasu. - mówi Hermiona.
- To wy dramatyzujecie nie ja. - mówię uśmiechając się lekko.
- Ale to ty dziś zostaniesz panią Malfoy nie my. - mówi.
- Daj spokój zdążymy. - mówię.
- Jak zwykle na styk tak? - pyta.
- Przesadzasz ja zawsze byłam gotowa przed czasem. - mówię.
- Mieszkałam z tobą przez 7 lat w jednym dormitorium wiem jakie są twoje możliwości.
- Uspokój się już kończę a później idę się myć. - mówię.

Tak jak powiedziałam to i tak zrobiłam. Po umyciu się dziewczyny zaczęły swoje szaleństwo że po czterech godzinach byłam wreszcie gotowa. Gdy do mojego pokoju wszedł tata wiedziałam że to już ta godzina.

- To jak gotowa kochanie? - pyta.
- Czy to teraz ważne skoro wbiłam się w tą kieckę. - mówię ze śmiechem.
- Niedawno szłaś do Hogwartu po raz pierwszy a teraz wychodzisz za mąż. Moim zdaniem za szybko dorosłaś. - mówi a ja widzę że ma łzy w oczach.
- Spokojnie tato jeszcze nie zostaniesz dziadkiem. - mówię.
- Jeśli nie jesteś gotowa na dziecko poczekaj nie masz co się spieszyć. - mówi.
- Wiem i nie jestem jeszcze na to gotowa tak samo Draco. - mówię.
- Jeśli o nim mowa to na pewno się niecierpliwi że jeszcze cię nie ma.
- Ale nie pozwolisz mi upaść? - pytam.
- Oczywiście że nie.

Chwytam ramię taty i schodzimy na dół aby później iść w stronę ołtarza. Gdy widzę Draco jak tam stoi od razu wszystkie moje wątpliwości odchodzą i wypełnia je szczęście.

- Ja Dracon Lucjusz Malfoy biorę sobie ciebie Gabrielle za żonę i ślubuje ci miłość wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. - mówi.
- Ja Gabrielle Emily Lupin biorę sobie ciebie Draconie za męża i ślubuje ci miłość wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. - mówię.
- W takim razie ogłaszam was mężem i żoną. A teraz możesz pocałować pannę młodą.

Po ceremonii zaczęło się wesele gdzie przetańczyłam większość nocy. Stałam się najszczęśliwszą kobietą na tej ziemi. Teraz musiało być tylko lepiej.

LUTY 2003

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

LUTY 2003

Dziś nie czułam się najlepiej ale mimo wszystko poszłam do pracy gdzie czekali na mnie moi pacjenci. Bardzo lubiłam swoją pracę i nigdy bym jej na inną nie zmieniła. Czułam że wreszcie mi i Draco udało się. Wreszcie dojrzeliśmy do decyzji o dziecku dlatego podejrzewałam że mogę być w ciąży. Chciałam zrobić dokładne badanie po skończonej pracy i udało mi się dotrwać do końca mojej zmiany. Wzięłam odpowiedni eliksir i wypiłam go by po chwili wypluć go i zobaczyć kolor który mnie satysfakcjonował. Na prawdę byłam w ciąży a to był jeden z lepszych dni w moim życiu. Wracając do domu wstąpiłam do ulubionej kawiarni aby kupić ciasto z tej cudownej okazji. W domu nie zastałam jeszcze Draco ale to dla mnie lepiej bo mogłam zrobić lukier i napisać na cieście napis "Najlepszy tata na świecie".

Gdy Draco wszedł do domu wiedziałam już że to nie był jego najlepszy dzień. Chłopak musiał naprawdę mieć kocioł w pracy skoro od razu po szybkim przywitaniu poszedł spać. Nie chciałam go budzić dlatego poczekałam do wieczora kiedy przyszedł do salonu.

- Jak ci minął dzień? - pyta.
- Świetnie ale mam coś dla ciebie. - mówię wstając po ciasto.
- Ciasto dla mnie upiekłaś? - pyta.
- Nie bardzo ale ozdobiłam je. - mówię podając mu je.
- Najlepszy tata na świecie. - czyta. - Czy ty... - zaczyna a ja kiwam twierdząco głową.

Chłopak od razu bierze mnie w swoje ramiona a ja czuję się taka szczęśliwa.

- To będzie zwariowany rok. - mówi.

I tak oto 11 grudnia 2003 roku powitaliśmy na świecie Emily Gabrielle Malfoy.

1 września 2017

To właśnie dziś nasze dzieci pojadą do Hogwartu. Co prawda Emily jedzie na trzeci rok tak samo jak syn Harrego i Ginny James. My po narodzinach Emily bardzo chcieliśmy kolejnego dziecka ale mój organizm na to nie pozwalał dlatego musieliśmy liczyć się z cudem. Taki jednak się wydarzył gdy w któryś piękny dzień miałam podejrzenia że jestem w kolejnej ciąży. Nie chciałam robić nadziei Draco dlatego zachowałam to dla siebie aby zrobić badania. Tego samego dnia po dyżurze zrobiłam badania i okazało się że to prawda. Cieszyłam się bardzo bo myślałam że Emily zostanie jedynaczką a tego nie chciałam. Ja przez tyle lat byłam sama dlatego chciałam aby moje dziecko miało rodzeństwo. Gdy powiedziałam o ciąży mężowi ten był szczęśliwy że w końcu się udało. I tak 31 sierpnia 2006 roku na świecie pojawił się Scorpius Dracon Malfoy. 

- Dzieci proszę zejść na dół niedługo musimy wychodzić!!! - krzyczę.
- Zdzierasz tylko gardło wiesz o tym. - mówi Draco przytulając mnie.
- Nie wiem po kim są takie nieposłuszne. - mówię uśmiechając się lekko.
- Nie wskaże palcem ale wiesz że Emily to zapalona gryfonka jak ty a do tego buntuje brata.
- Jestem ciekawa do jakiego domu trafi. - mówię.
- Obstawiam Slytherin bo widzę że dużo cech odziedziczył po mnie. - mówi.
- Masz rację ale jak trafi gdzie indziej. 
- To będziemy go kochać mimo wszystko.
- Masz rację czym ja się przejmuje. 

Po naszej krótkiej rozmowie wreszcie nasze dzieci docierają i możemy udać się na peron. 

- To jak gotowy? - pytam syna gdy stoimy przed ścianą.
- Tato mógłbyś? - pyta patrząc na Draco.
- Oczywiście zrobimy to razem. - mówi.

Gdy przebiegają przez ścianę ja robię to samo i już po chwili jesteśmy na odpowiednim peronie. Z daleka widzę już moich przyjaciół ale na razie patrzę jak mój mąż tłumaczy coś naszemu synowi.

- Pamiętaj nie ważne jaki dom my zawsze będziemy cię kochać. - mówi.
- Na prawdę? - pyta.
- Oczywiście kochanie a jak czegoś nie będziesz wiedział Emily ci na pewno pomoże. 
- Kocham was bardzo.
- Tak samo jak i my ciebie pamiętaj o tym i pisz do nas w wolnej chwili.
- Będę dziękuje wam za wszystko.

Gdy oboje wsiadają czuje się taka dumna wyrosły naprawdę na mądre dzieciaki. 

- Nie płacz kochanie oni sobie poradzą a jak nie to poprosimy Teda aby zerknął na nich.
- Mój brat nie będzie na nich donosił. - mówię uśmiechając się.
- Pomoże swojej siostrze jestem tego pewien. 

W nim miałam największe oparcie i nie wiem co bym bez niego zrobiła. Moje życie teraz było lepsze byłam matką żoną i przyjaciółką. Czułam się potrzebna a to cieszyło mnie najbardziej. Koniec naszej historii właśnie nadszedł.

Witam was kochani w ostatnim rozdziale!!! Mam nadzieję że się wam spodobał!! Dziękuje wam z całego serca za to jak dobrze odebraliście historię Gabrielle i Draco!! Pisało się świetnie i mam nowe pomysły co do tego uniwersum ale to trochę będzie musiało zaczekać. Chciałabym podziękować wam za każdą gwiazdkę pozostawioną pod rozdziałem tak samo za każdy komentarz. Bez was nie byłoby tej historii. Jesteście najlepsi!!! Jeszcze raz wam za wszystko dziękuje!!!

Pozdrawiam Wiktoliaaa ⚡

Córka wilkołaka | D.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz