Rozdział 31

51 5 0
                                    

Po teleportacji wreszcie jestem w domu ale jednak czuję się trochę dziwnie.

- Kochanie chciałem z tobą porozmawiać. - mówi tata wchodząc do pokoju.
- Czy coś się stało tato? - pytam.
- Nie nic takiego a może aż nad to. - mówi.
- Czyli jednak.
- Ja i Tonks postanowiliśmy się pobrać. - mówi.
- To wspaniała wiadomość tato nareszcie nie wiem dlaczego tak długo z tym zwlekałeś. - mówię.
- Naprawdę się cieszysz? - pyta.
- A dlaczego nie przecież to ona wreszcie wróciła na twoją twarz uśmiech. - mówię.
- Cieszę się że nie masz nic przeciwko.
- Dobrze że teraz nie będę sama pomoże mi w niektórych problemach.
- Wiesz że ja zawsze ci pomogę.
- Tato tu chodzi bardziej o babskie sprawy. - mówię z uśmiechem.
- Dobrze niech będzie a teraz choć pewnie Tonks już przygotowała obiad.
- Daj mi chwilę i zaraz będę na dole. - mówię.
- Tylko nie za długo nie daj na siebie czekać.
- Powiedziałam chwilę.

Po tych słowach wychodzi a ze mnie schodzi cały stres który był do tej pory ze mną. Gdy tata oznajmił mi co ma zamiar zrobić wtedy jakby odebrał mi wszystkie smutki które miałam w sobie. Jednak te wakacje nie miały być tak smutne i nudne jak mi się wydawało. Schodząc na dół usłyszałam śmiechy.

- No proszę co to za śmiechy? - pytam.
- Mówiłem Tonks o tym że nie masz nic przeciwko kochanie dlatego jesteśmy szczęśliwi. - mówi przytulając do siebie kobietę.
- Jak mogłabym mieć coś przeciwko skoro jesteś szczęśliwy a ona jest świetna. - mówię.
- Jesteś cudowna naprawdę. - mówi Tonks.
- No cóż nie wszyscy tak myślą. - mówię.
- To się mylą bo nigdy nie poznałam takiej osoby jak ty. - mówi.
- Cieszę się a teraz powiedzcie co na obiad? - pytam.
- Zupa warzywna i kotleciki. - mówi Tonks.
- O moje ulubione. - mówię.
- Remus mówił że bardzo to lubisz więc chciałam cię jakoś powitać w domu po powrocie. - mówi.
- Dziękuję naprawdę.

Zasiadamy przy stole zajadamy się opowiadając jak mi minął ten rok.

- Ja już będę szła chcę napisać list do Draco. - mówię.
- Idź kochanie tylko nie siedź za długo chcę abyś jutro poszła na zakupy z Tonks. - mówi tata.
- Oczywiście dobrej nocy wam życzę.
- Tobie też kochana. - mówi Tonks.

Gdy wchodzę do pokoju od razu siadam do stolika i biorę pergamin oraz pióro. Zaczynam pisać do Draco co się wydarzyło i czy możne pójdzie ze mną na ten ślub.

Kochany Draco!
Wiem że może szybko piszę do ciebie ale mam takie wieści że padniesz. Mój tata i Tonks są razem i chcą wziąć ślub w te wakacje. Dlatego piszę czy może mógłbyś jakoś się wyrwać z domu i pójść jako moja osoba towarzysząca. Jeżeli nie będziesz mógł zrozumiem naprawdę.

Kocham cię Gabi ❤️

Dałam list sowie a potem poszłam do łazienki aby się umyć i iść spać.

Następnego dnia gdy zeszłam na śniadanie taty nie było.

- Tonks gdzie tata? - pytam.
- Miał nagłe wezwanie do ministerstwa. - mówi.
- Czy to coś związanego z wiesz kim?
- Nie wiem kochana ale teraz to już wszystko możliwe. - mówi.
- Kiedy to się skończy mam dość.
- Miejmy nadzieję że niedługo pamiętaj że masz nas i możesz liczyć na nasze wsparcie. - mówi.
- Wiem ale jestem jednym z wybrańców a to już nie jest takie proste. - mówię.

Po tej rozmowie obydwie wybrałyśmy się na Pokątną aby poszukać sukni ślubnej dla Tonks. Szczerze dziewczyna była taka wybredna że miałam dość.

- Tonks każda z tych sukni wygląda na tobie świetnie. - mówię.
- Niby tak ale wiesz że chce wyglądać wyjątkowo w ten dzień. - mówi.
- Proszę zlituj się nad mną i wybierz którąś bo szału zaraz tu dostanę. - mówię zmęczonym głosem.
- Już ostatnią przymierzam jak to nie będzie ta to wychodzimy. - mówi.
- Dobra niech będzie ale to ostatnia.

Córka wilkołaka | D.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz