Rozdział 24

102 5 0
                                    

Jeden dzień spędziłam w domu prawie cały czas leżąc w łóżku. Nie miałam na nic ochoty. Czułam się wyprana z jakichkolwiek emocji. Tata cały czas zaglądał do mojego pokoju ale ani słowem się nie odezwał. Wiedział że potrzebuje czasu i chwili samotności. Tylko ja nawet nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Dziwnie było w nocy wogule nie spałam Cedrica twarz była cały czas przed moimi oczami. W dzień wyjazdu do dziadków zeszłam na dół z bagażem. Na stole były moje ulubione gofry ale jakoś nie miałam nawet na nie ochoty.

- Gabi kochanie musisz jeść inaczej stracisz siły a wiem że Draco ciąga cię na długie spacery. - mówi.
- Tato nie mogę mam jakąś blokadę.
- Nie musisz jeść wielkich ilości wystarczy po trochu. - mówi.
- Dobrze niech będzie.

Potem jem jednego gofra dobre pół godziny. Jednak tata tego nie komentuje tylko się do mnie uśmiecha. Wiem że teraz gdy pracuje w ministerstwie jako auror ma więcej pracy ale mógłby trochę z tym przystopować. Mam nadzieję że w drugim miesiącu wakacji spędzimy go dobrze i nie będzie tyle pracował.

- To co gotowa? - pyta.
- Tak mam nadzieję że dziadkowie mają lepszy humor niż ja. - mówię.
- Nie wiem Gabi ale musisz się liczyć z tym że może być ponuro w domu.
- Wiem tato to był szok dla dziadka na pewno. - mówię.
- Kochanie proszę uważaj tam na siebie teraz musisz specjalnie uważać.
- Wiem tato ale czy nie jesteś zły że spotykam się z Draco? - pytam.
- Dlaczego miałbym być przecież jesteś szczęśliwa z nim a to jest dla mnie najważniejsze. - mówi.
- Jego ojcec był na cmentarzu. - mówię.
- Ale jego tam nie było i wiesz że to nie ma znaczenia. - mówi.
- Ale on może stać się śmierciożercą.
- Wiem kochanie ale wiem że cię nie skrzywdzi a po za tym nie zostanie nim z własnej woli. - mówi.
- Jesteś najlepszym tatą na świecie naprawdę. - mówię przytulając go.
- A ty najlepszą córką. - mówi.

Po tej rozmowie czułam się lepiej i właśnie po niej teleportowaliśmy się do Gracji. Przed domem dziadków miałam obawy co do tego czy tam wejść. Nie wiem w jakim są stanie jak zareagowali na te wieści nie wiem nic. Wchodzę do domu ostrożnie za tatą. W salonie widzę jak babcia z dziadkiem siedzą i dyskutują.

- Już jesteśmy. - mówi tata.
- O dzień dobry kochani. - mówi babcia.
- Dzień dobry! - mówię uśmiechając się do nich.
- Kochanie jak ty się czujesz? - pyta babcia przytulając mnie.
- Jest dobrze. - mówię.
- Nie wierzę ci te twoje sińce pod oczami mówią więcej. - mówi.
- A co ja mam mówić czuję się okropnie mogłam jakoś temu zaradzić a nic nie zrobiłam!!
- Już spokojnie Gabi to nie jest twoja wina. - mówi dziadek przytulając mnie.
- Mogłam coś zrobić a Cedic by żył.
- Nie mogłaś jesteś potężną czarownicą ale wtedy nie mogłaś nic zrobić i tak by się odrodził. - mówi dziadek.
- Dziadku a ty co czujesz? - pytam.
- Chcę cię chronić to jest teraz moim priorytetem dlatego drugi miesiąc wakacji spędzimy w Anglii. - mówi.
- A Syriusza już tu nie ma? - pytam.
- Niestety ministerstwo odkryło jego miejsce ukrywania się i musiał znaleźć nowe a szkoda bo miałem dobrego kompana do szachów. - mówi dziadek uśmiechając się do mnie.
- Wiesz że mógłbyś napisać list i Eric by się zjawił. - mówię.
- Przyjedzie tutaj w następnym tygodniu z bratem. - mówi.
- No to dobrze chodź nie wiem czy chcę z nimi rozmawiać po ostatnim.
- Dogadacie się a tak po za tym pewnie będziesz całe dnie spędzać z Draco. - mówi babcia uśmiechając się.
- Nie przeszkadza wam że się z nim spotykam? - pytam.
- Dlaczego miałoby chłopak jest świetny i cię uszczęśliwia a to jest najważniejsze. - mówi dziadek.
- Jesteście kochani. - mówię przytulając ich.
- Idź się skrabie ropakuj i wracaj bo zaraz podaje obiad. - mówi babcia.
- Okej zaraz wracam. - mówię i idę do pokoju.

Rozpakowuje ubrania i kosmetyki oraz kilka książkę które ze sobą zabrałam. Gdy kończę od razu schodzę na dół do jadalni. Tam już siedzą przy stole i czekają aż się zjawię.

Córka wilkołaka | D.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz