Per. III Rzesza
Siedziałem w łazience i gapiłem się w lustro. Dosłownie za kilka minut w domu bolszewika ma się zjawić mój syn dlatego chce dobrze wyglądać. No i chciałbym jakoś wynagrodzić mu te wszystkie lata kiedy mnie nie było. Chociażby takim małym obiadem. Szkoda że dowiedziałem się o tym niecałe 3 godziny temu.
- Zwariuje kiedyś z nim.. - warknął cicho mając na myśli bolszewika. Cholera gdyby powiedział mi wcześniej to lepiej bym się przygotował!
Po chwili wyszedłem z łazienki i usłyszałem pukanie do drzwi.
- Siadaj ja otworze - sowiet mruknął i podszedł do drzwi. Nie posłuchałem go i praktycznie odrazu stanąłem obok niego. ZSRR otworzył drzwi i pierwszy ukazał mi się mój syn na którego widok uśmiechnąłem się ciepło. Jednak zaraz potem doznałem szoku i wlepiłem wzrok w osobę stojącą obok Niemca.
- Dzień dobry ZSRR.. Rzeszo.. - przywitał się Polska i spojrzał na mnie spokojnym wzrokiem.
Jakim cudem on zachowywał taki spokój?! Jeśli to była tylko maska to naprawdę gratuluje mu że tak doskonale udaje mu się ukrywać emocje.
- Vsem privet. Nie mówiłeś że przyprowadzisz osobę towarzyszącą - ZSRR zwrócił się do Niemca jak gdyby nigdy nic. Polska spojrzał na bolszewika a ja dalej wlepiałem w niego wzrok.
- Bo nie planował tego. Można powiedzieć że wprosiłem się - wyjaśnił Polska. Bolszewik skinął głową i wpuścił ich do środka. Wszyscy usiedliśmy przy stole a ja miałem mętlik w głowie.
Boże nie wiedziałem jak mam się zachować! Nie spodziewałem się tutaj Polski..
ZSRR poszedł do kuchni po jedzenie więc przy stole siedziałem ja, Niemcy i Polska. Między nami panowała trochę niezręczna cisza którą po chwili przerwał mój syn.
- Tato. Jak się czujesz? Rany odpowiednio się goją? - dopytywał. Spojrzałem na niego i chwile tak trwaliśmy w ciszy patrząc się na siebie.
- .. Tak. Czuje sie lepiej. Rany też goją się dobrze ale to dzięki tobie - odpowiedziałem spokojnie na co Niemcy się uśmiechnął. Niespodziewanie wtrącił się Polska.
- Co ci się stało? Jeśli mogę spytać oczywiście - zapytał a ja spojrzałem na niego zaskoczony.
Czemu on chce normalnie ze mną rozmawiać po tym wszystkim?
- .. Zaatakowały mnie wilki i rany nie zostały odkarzone - wyjaśniłem. Polska skinął głową i już nic się nie odezwał.
ZSRR wrócił z jedzeniem i nałożył każdemu po kolei. Niewiele myśląc zajeliśmy się jedzeniem. W międzyczasie czasem rozmawialiśmy ale to wyglądało w ten sposób że ja siedzę cicho a cała reszta rozmawia.
W pewnym momencie spojrzałem kątem oka na Polskę a to co zobaczyłem wprawiło mnie w osłupienie. Na plecach poczułem okropny ból ale nie skrzywiłem się.
Ten pieprzony duch..
Polska chyba zorientował się że na niego patrzę bo poruszył się odrobinę na krześle i zakaszlał. Ja jednak miałem to na tą chwilę gdzieś. Ten duch chciał coś zrobić Polsce.
- NIE! - wstałem złapałem nóż i rzuciłem.. W cień?
Przed chwilą tam stał!
Nóż wbił się w ściane. Polska patrzył na mnie wystraszony, Niemcy był zmieszany a ZSRR. Nie mam pojęcia co on teraz czuł. Nie widziałem jego twarzy.
- ... Uh.. - mruknąłem i zmarszczyłem brwi. Wtedy wtrącił się Niemcy.
- Tato. Mogę prosić cię na sekundę? - powiedział twardo. Cholera to nie tak miało wyjść. Spojrzałem na syna i skinąłem głową. Wtedy oboje poszliśmy na górę do mojego pokoju.
Ja usiadłem na łóżku a Niemcy na krześle naprzeciw mnie.
- Co to miało być? Napewno wszystko jest okej? - spytał i zmarszczył brwi.
- Nie chciałem nikomu zrobić krzywdy. - powiedziałem i zmusiłem się do spokoju.
- Więc czemu rzuciłeś nożem w Polen? - spytał odrobinę szorstko. Był zły ale nje dziwie mu się.
- Ja.. To skomplikowane. Ale przysięgam że nie chciałem zrobić mu krzywdy. - spojrzałem na syna ze spokojem. Niemcy nie wyglądał na przekonanego.
Nagle rozległo się pukanie do drzwi mojego pokoju. Nie czekając na odpowiedź do środka wszedł Polska.
- Kochanie zostawisz nas samych na chwilę? - spytał Polak a ja zmarszczyłem brwi. "Kochanie"?
Niemcy zawachał się ale Polska zapewnił go że wszystko będzie okej. Teraz zamiast mojego syna siedział na krześle Polak. Niemcy wyszedł.- Zanim zadasz pytanie ja mam jedno - wtrąciłem się zanim Polska zaczął mówić
- Czy ty jesteś z moim synem? - spytałem spokojnie a mój ton chyba zaskoczył odrobinę Polaka.- Jesteśmy małżeństwem - sprostował a mnie zatkało. Ale tylko na chwilę.
- .. No dobrze.. Dbaj o niego - mruknąłem i odwróciłem wzrok. I tak czułem że Polska jest w nie małym szoku.
- Nie masz nic przeciwko? - spytał zaskoczony. Pokręciłem głową na nie.
- A co mam mieć przeciwko? Zaczynając od tego że i tak nie mam nic do gadania w tej sprawie bo to jego życie kończąc na tym że nie przeszkadza mi to w żadnym stopniu. Nie ważne jak głupio to brzmi nie jestem już tym dawnym Rzeszą - wyjaśniłem. Polska przez chwilę był zmieszany ale potem uśmiechnął się i zaśmiał cicho co było dla mnie zaskoczeniem.
- Dlatego rzucasz we mnie nożami? - parsknął i patrzył na mnie rozbawiony.
... Czemu on jest tym rozbawiony?!
- To nie tak. Nie chciałem zrobić ci krzywdy. Przysięgam - spojrzałem na Polskę i zobaczyłem tą cholerną bliznę na jego twarzy.
Teraz czułem się jeszcze gorzej niż przed chwilą.
Wziąłem wdech i zmusiłem się do spokoju.
- Polen. To nie zwróci ci skrzydeł ani nie sprawi że blizny znikną ale i tak przepraszam cię za to wszystko. - mruknąłem ze wstydem.
- Przyjmuję przeprosiny - odpowiedział po chwili Polak.
- Szczerze kiedy Niemcy powiedział mi o tym że jednak żyjesz i żałujesz tego wszystkiego zwątpiłem w to drugie. Teoretycznie rzucając we mnie nożem powinieneś mnie utwierdzić w przekonaniu że nadal jesteś tą samą świnią co byłeś 80 lat temu. Ale twoje przeprosiny i to jak na mnie patrzyłeś wtedy przy stole przekonało mnie że naprawdę się zmieniłeś. Tylko nadal nie wiem w co rzucałeś nożem lub co za mną było. - skończył swoją wypowiedź a ja nie byłem nią zaskoczony. Rozumiałem go w pełni. Jednak nie mogłem mu powiedzieć o tym cholernym cieniu. Wolałem żeby nikt o tym nie wiedział.
- Jestem stary i mam zwidy. Nie przejmuj się tym - parsknąłem i odwróciłem wzrok. Polska skinął głową i wstał.
- Chodź. Chyba mi nie powiesz że po obiedzie nic nie będziemy więcej robić skoro przywiązłem wino - powiedział kusząco. Pokręciłem głową rozbawiony i wstałem.
- Zgoda.. - mruknąłem.
Bolszewik mnie zabije ale to swoją drogą
-----------------------------------
No hejka
Jak będzie mi się chciało to wstawię dzisiaj jeszcze jeden :))
~Miraz☭
CZYTASZ
Wybacz mi. (III ZSRR countryhumans)
RandomRzesza po zakończeniu II wojny nie chciał odpowiadać za jej rozpętanie dlatego uciekł zostawiając wszystko na barkach swojego syna. Na jego korzyść zadziałała plotka że niby Rzesza popełnił samobójstwo. Mężczyzne męczyły koszmary oraz wyrzuty sumien...