Dziewiętnaście

5.5K 297 77
                                    

HARPER

W piątek o szóstej popołudniu jestem już gotowa na swój pierwszy mecz NBA na żywo w życiu. 

Nev staje naprzeciwko mnie, gdy docieram w końcu na umówione spotkanie pod TD Garden. To ogromna hala sportowa na ponad osiemnaście tysięcy miejsc, więc już na wejściu czuję się jak mróweczka. 

Banks zaczyna się delikatnie śmiać, więc zerkam w dół na swoje ubranie. 

– Coś nie tak? 

– Widzę, że jesteś przygotowana. 

Rzeczywiście może odrobinę przesadziłam. Mam na sobie krótki biało-zielony top z logiem Celtics, spod którego wystaje kawałek brzucha, na głowie zieloną czapkę z daszkiem i czarne krótkie spodenki z poszarpanymi nogawkami. I białe adidasy, do których wsunęłam zielone sznurówki, bo to właśnie kolory Celticsów.

– Troszkę – odpowiadam, uśmiechając się głupio. – Nie chciałam przyjść totalnie zielona. To znaczy… nie w sensie koloru, tylko… niewiedzy. Zrobiłam więc rozeznanie. 

– Ach, tak? 

Nev otacza mnie ramieniem i prowadzi w kierunku hali. 

– Tak! Ubrałam się tak, żeby było wiadomo, której drużynie kibicuję i nawet założyłam czapkę z daszkiem, bo podobno to jest modne na meczach. Dziewczyny koszykarzy tak się ubierają. 

– Ja nie jestem koszykarzem. 

Stajemy akurat przy stoiskach z jedzeniem przed wejściem na halę. Mrugam intensywnie i przetwarzam słowa Neva. 

– A ja nie jestem twoją dziewczyną. 

Nev odwraca wzrok i kupuje nam jedno pudełko nachosów serowych z ostrą salsą i dwie coca-cole bez cukru. 

– W każdym razie – kontynuuję później, idąc już za Nevem w stronę korytarza głównego, gdzie on pokazuje bilety, a ja tylko uśmiecham się do ochrony – poczytałam trochę w Internecie i wiem, że barwy Celticsów to głównie zielony i biały, maskotka to Lucky the Leprechaun, a trenerem jest Ume Idoka – mówię dumnie. 

Nev parska śmiechem. 

– Ime Udoka – poprawia.

Macham dłonią. 

– Przejęzyczenie. Wiem też, że aktualnie w składzie gra… na przykład… – przeciskamy się między ludźmi, Nev prowadzi nas na wyznaczone miejsca na trybunach – …Jayson Tatum i Jaylen Brown. Słyszałam też, że w aktualnym sezonie przewiduje się, że drużyna zajmie wysokie miejsce w Konferencji Wschodniej, bo grają świetną koszykówkę. 

Trochę nie mam pojęcia o czym mówię i co tak naprawdę jest grane z tymi konferencjami, ale to nic. Jak kilka razy jeszcze o tym poczytam, w końcu zrozumiem. Nev wkłada sobie do ust jednego nachosa, a drugiego unosi między nas i karmi też mnie. Potem przekręca daszek mojej czapki na tył głowy i pochyla się, żeby dać mi szybkiego buziaka. Śmieję się radośnie i wypełnia mnie kojące ciepło głównie przez to, jak on na mnie patrzy. 

Wiem, że coś podczas naszego wyjazdu do Salem się zmieniło. Zbliżyliśmy się do siebie, chociaż wciąż mam to okropne uczucie… niepewność, czy to wszystko przypadkiem nie zmierza do katastrofy. Czy moje serce nie zostanie przypadkiem złamane po raz kolejny? 

Bo nie mogę przestać o nim myśleć w każdej swojej wolnej chwili i doceniam, że zabrał mnie na mecz koszykówki i właściwie wciąż jest obok mnie. To nowość. Zawsze robiłam wszystko sama. 

Przed meczem robi się na hali bardzo gęsto, wszyscy zajmują swoje miejsca i przygotowują się na rozpoczęcie gry. Jest bardzo ciepło, w głośnikach leci nowoczesny rap, a ja ekscytuję się nawet mocniej, gdy zawodnicy w końcu wychodzą na boisko. 

Połowa twojego serca (Boston boys #1) [+18] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz