Dwadzieścia dwa

4.2K 282 84
                                    

HARPER

– Nic już z tego nie rozumiem – duma Ria, łyżką nurkując w pudełku z lodami czekoladowymi. – Totalnie się zgubiłam. Przecież mieliście tylko udawać, że coś między wami jest, żeby Chase się  wkurwił. A on cię… przeprosił? 

– I dał mi naszyjnik – wzdycham żałośnie. – Nev natomiast zasugerował, że robiłam to po to, by wzbudzić w moim eks zazdrość, co jest absurdalne, bo przecież Chase mnie zdradził i nie spodziewałam się nawet, że może coś jeszcze do mnie poczuć – tłumaczę. 

Ria wpatruje się intensywnie w naszyjnik. 

– To nie w jego stylu. 

Wzruszam ramionami. 

– Wiem. Uwierz mi, wiem, ale nie dyskutowałam, gdy mi go dawał – dotykam złotej zawieszki – bo pomyślałam, że on potrzebuje zamknięcia rozdziału, może jakiegoś oczyszczenia, a skoro chce mi oddać połowę mojego serca na pożegnanie, to ja mu to umożliwię. 

– I Banks obraził się, bo przyjęłaś prezent. 

– Dokładnie. Palant – komentuję. – Myślałam… myślałam, że się zbliżyliśmy podczas tego weekendu u rodziny, bo powiedział mi rzeczy, które chyba były dotychczas tajemnicą. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego tak mnie odrzucił. 

Ria otwiera szerzej oczy i wpatruje się we mnie jak w ekran w kinie, gdzie puszczają akurat najśmielszy film akcji. 

– Mój Boże – szepcze. – Wy się rżnęliście. 

– Ria! 

– Zaprzecz, a zamilknę!

Sznuruję usta, a ona już wie, że coś jest na rzeczy. Co prawda do niczego między nami tak naprawdę nie doszło… oprócz tego durnego tańca… striptizu… robienia sobie nawzajem dobrze… spędzania czasu z jego rodziną… z jego bratem…

Ja pierdzielę. Co ja sobie w ogóle wyobrażałam? 

– Nie spałam z nim – syczę. – To znaczy spałam, ale nie… nie doszło do zbliżenia… nie całkowitego… 

– Ja pierdolę, nie wierzę w to – kwituje Ria z buzią pełną lodów. – Wiedziałam, że coś jest na rzeczy, gdy zaczęłaś wyglądać tak promiennie, jakbyś po prostu była szczęśliwa. On ci się podoba, Harper. Czyli to, co opowiadał o nim Chase, nie jest wcale prawdą? 

Siadam przy stole, opieram łokcie na blacie i chowam twarz w dłoniach. 

– Nie jest prawdą – potwierdzam. – Nev jest wspaniały, a ja myślałam, że się dogadujemy. Teraz jednak już wiem, że chyba mi się wydawało. 

– Czy on jest jakiś głupi? 

Dotykam łańcuszka i obracam zawieszkę w palcach. 

– Chyba popełniłam błąd, przyjmując ten prezent. 

– Błąd to popełnił Banks, najpierw zabierając cię do swojej rodziny i przedstawiając bratu, a potem kopiąc w dupę jak jakiegoś żałosnego dzieciaka – duma Ria. – A ty jesteś dumną i silną kobietą, a nie dzieciakiem, więc może co najwyżej pocałować się w swój prawy półdupek. Nie będziemy po nim płakać. 

Wstaje, zostawia lody na stoliku i wkłada Iphone'a do stacji dokującej. Włącza playlistę na złamane serce i podkręca głośność, a ja śmieję się smutno. 

– Mam już dość tego, że zawsze po kontaktach z facetami muszę uciekać w objęcia Miley Cyrus, żeby jakoś to odchorować – mamroczę. – Co ja robię źle? Dlaczego jestem taka, że nie można mnie zaakceptować tak po prostu? 

Połowa twojego serca (Boston boys #1) [+18] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz