Dwadzieścia cztery

4.8K 272 77
                                    

HARPER

Siedzę na kanapie w salonie i obracam w palcach telefon. Podświetlam go, zupełnie nie skupiając się na serialu, który wyświetla się na ekranie telewizora. Otwieram ostatnią wiadomość i od razu czuję żal, że to jednak nie Nev. Nie mam pojęcia, dlaczego chciałabym zobaczyć tam wiadomość od niego – powinnam jedynie go nie znosić i dać mu nauczkę, skoro tak źle mnie potraktował. 

Ale ludzie popełniają błędy. 

A ja jestem w stanie wybaczyć. 

Tylko że… on nawet nie próbuje mi tego wyjaśnić lub przeprosić. 

Za kto inny robi to za niego. 

Chase: Może masz ochotę wyskoczyć na kolację w piątek wieczorem? 

To nie jest pierwsza wiadomość od niego i zakładam, że nie jest też ostatnia. Gdy przewijam czat w górę, widzę wszystkie te pojedyncze zdania, które mi wysyłał. Między innymi to, jak dobrze łańcuszek wygląda na mojej szyi albo jak pięknie moja skóra ostatnio promienieje. Są tam też przeprosiny i pytanie o Neva, co nieco zbija mnie z tropu, ale przecież nie będę się mu tłumaczyć. 

Nie odpowiadam mu na żadną wiadomość, bo nawet nie wiem, co miałabym napisać. 

– Czy to może Nev? – pyta Ria, pojawiając się w salonie. Zaskakuje mnie tak, że telefon upada na podłogę, bo wyślizguje mi się z rąk. 

Chrząkam i rumienię się nieco. 

– Nie – odpowiadam lakonicznie. – To Chase. 

– Ja pierniczę, z nim to naprawdę jest coś nie tak – stwierdza Ria. – Trochę mnie to ostatnio niepokoi. Niby taki szanowny pan biznesmen, a płaszczy się przed tobą jakby miał jakąś obsesję, co jest totalnie absurdalne, biorąc pod uwagę fakt, że przecież unikał cię przez dwa lata związku. Chyba coś poprzestawiało mu się w głowie, wiesz? 

Jej słowa dają mi do myślenia. Rzeczywiście ostatnio zachowanie Chase'a jest mocno zastanawiające. Tu już nie chodzi tylko o to, że próbuje mnie przeprosić czy ugłaskać, tylko o to, w jaki sposób to robi. Dzwoni, wypisuje do mnie wiadomości jedna po drugiej o różnych porach dnia i nocy i dziwnie się na mnie patrzy. Raz jest zimny jak lód, a raz gorący jak ogień. Czasami mówi do mnie łagodnie, a innym razem odzywa się jakby chciał zasztyletować mnie słowami. Nic z tego nie rozumiem. 

– Być może – potakuję. – Ale on zawsze był dla mnie trochę zagadkowy, więc może po prostu nie znałam go jeszcze od tej strony. 

– Nie wiem, jak dla mnie to ewidentnie coś z nim jest nie tak – mamrocze Ria. – Ale na szczęście zaraz będziesz miała odpowiednią ochronę i… 

– Co? 

– Huh? – mruczy przyjaciółka. – Że co? 

– To ja się pytałam ciebie. 

– Ale o co? 

– Ria… jaką ochronę? 

– Żadną – rzuca nerwowo, maskując dezorientację śmiechem. – To znaczy… w naszym budynku na dole wymieniają monitoring na lepszy. 

Marszczę brwi. 

– Naprawdę sądzisz, że Chase byłby skłonny przyjść tutaj bez zapowiedzi i zrobić coś głupiego? To nie jest jakiś tam stalker, Ria. To człowiek, z którym spędziłam ponad dwa i pół roku, bywałam u niego na noc, rozmawiałam z nim setki razy. Jest specyficzny i nie dogadywaliśmy się zbyt dobrze, ale nie jest jakimś psycholem, żebym musiała się go bać. 

Połowa twojego serca (Boston boys #1) [+18] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz