Cztery

5.1K 331 198
                                    

Jeden dodatkowy 🌞

Btw, pojawiły się głosy, że Nev jest be i w ogóle, ale pamiętajcie, że moi bohaterowie często są bardziej skomplikowani, niż się wydaje na pierwszy rzut oka, mają bagaż, przeszłość, jakieś swoje sprawy, no i przede wszystkim... mają wady, bo są tylko ludźmi. Ale jestem prawie pewna, że Nev jeszcze will grow on you😏

Miłego i pięknego dnia! 

_________________

HARPER

Chase jest jakiś dziwnie milczący. Wciąż szukam w nim wsparcia, bo jedziemy właśnie na imprezę integracyjną z jego firmy, ale on nie odzywa się całą drogę. Wygląda przez okno albo siedzi z nosem w telefonie. Co prawda nie mam jeszcze rozmawiać z żadnymi Koreańczykami, ale dostałam osobiste zaproszenie na to wydarzenie ze względu na to, że podpisałam już umowę na zlecenie jako tłumacz. 

Uśmiecham się do siebie, chociaż staram się to stłumić. Jestem taka cholernie dumna. To wielka szansa i przede wszystkim cudna pozycja w moim CV. 

Przygładzam swoją pomarańczową sukienkę – jest krótka i dość jaskrawa, ładnie komponuje się z moją lekko opaloną skórą, którą potraktowałam także balsamem z drobinkami złota. Sukienka opina sylwetkę i ma małą falbankę nad kolanami, odcięcie w talii oraz zabudowany dekolt, ale odsłonięte ramiona. Do tego założyłam także cieliste szpilki i nieskromnie uważam, że wyglądam świetnie. Włosy przygładziłam wzdłuż skalpu i spięłam w ciasny kok.

Jestem elegancka, ale z odrobiną szaleństwa. Przecież nie mogę udawać, że wiecznie jestem poukładana i poważna, bo to po prostu nie ja. 

Bawię się złotym naszyjnikiem przez całą drogę do lokalu. Światła rozjaśniają drogę przed nami, gdy taksówkarz niedelikatnie skręca w poszczególne ulice. 

– Jesteś bardzo milczący – zauważam, gdy powoli dojeżdżamy już na miejsce. – Wszystko w porządku? 

Chase zerka na mnie beznamiętnie i uśmiecha się. 

– Tak. Świetnie wyglądasz, Harper. 

Ja też się do niego uśmiecham. 

– Dziękuję. Ty też. – Głaskam go po rękawie koszuli. – Masz nową koszulę? Nie widziałam jej nigdy wcześniej. I… inaczej ułożyłeś włosy. 

Pamiętam jeszcze czasy, kiedy Chase wyglądał bardziej beztrosko. Przez ostatnie miesiące (a może nawet dłużej?) zrobił się nieco inny w odbiorze zewnętrznym. Zaczął nosić więcej czarnych i bardzo eleganckich ubrań,  stawia na świecidełka typu drogie zegarki i nawet koszulki kupuje z wyższej półki. Ciemne włosy zaczesuje schludnie na jedną stronę i co tydzień chodzi do barbera, żeby dokładnie przystrzygł mu włosy, brwi i lekki zarost na twarzy. Wygląda dobrze, nie mogę zaprzeczyć, chociaż mam wrażenie, że zrobił się przez to nieco nadęty. Za to jego wzrok… te brązowe oczy kiedyś były pełne życia i humoru, a teraz zwykle zioną pustką. 

Naprawdę ciężko mi to przyznać przed samą sobą, ale kiedy on na mnie patrzy… czuję się pusta. 

Odwracam wzrok w kierunku okna i przytulam swoją dłoń, którą chciałam wziąć go za rękę. Czuję irracjonalny strach przed takimi gestami, gdy on nie jest w humorze. Wiem, jak to będzie wyglądać – on mi odmówi, a ja się zasmucę i wkurzę, po czym wyjdę na tą złą, bo nie będę potrafiła trzymać języka za zębami i być potulna. 

Wysiadamy pod lokalem o kubańskich klimatach i już na wejściu witają nas marakasy i jakieś kubańskie przysmaki. Lokal ma liczne roślinne i wzorzyste dekoracje, dwa bary, trzy ogromne sale, z czego jedna jest parkietem, a z głośników leci seksowna i gorąca muzyka. Nie ma co, firma się postarała. I cieszę się, że założyłam pomarańczową sukienkę, bo cholernie tu pasuję, zwłaszcza z tą falbanką u dołu, złotym naszyjnikiem i błyszczącą skórą. A do tego pachnę słodkim Kenzo! Czy może być coś piękniejszego? 

Połowa twojego serca (Boston boys #1) [+18] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz