7.

8 1 0
                                    

Przy śniadaniu Celaena dostała list, na widok którego omal nie pisnęła w obecności wszystkich zebranych. Pieczęć rodziny królewskiej Ellywe i to, że był zaadresowany tylko jej imieniem, bez tytułu, świadczyć mógł tylko o jednym- był od Nehemii.

Przerosiła rodzinę i odeszła do salonu matki, gdzie mogła w spokoju oddać się lekturze tak długo wyczekiwanych słów. Usiadła w oknie, mając na oku spokojny jeszcze ogród, który dopiero za godzinę wypełni się spacerującymi dworzanami.

Celaeno.

Wiem, że tak dawno nie miałaś ode mnie wieści. Rozsądek został mi przesłonięty przez gniew, nie pomyślałam, jak ty mogłaś czuć się z tym wszystkim. Byłaś wtedy zakochana, liczyłaś, że wraz z Chaolem uda wam się ułożyć sobie wspólną przyszłość i wybacz mi, że tego nie rozumiałam. Zbyt wiele byś ryzykowała, a dopiero niedawno wyrwałaś się ze szponów śmierci. Powinnam była zrozumieć, że twoje marzenia znacznie różnią się od moich.

Brakowało mi ciebie. Gdyby nie tamto, to byłabym teraz przy tobie, widziałabym cię, gdy wychodziłaś za Chaola. Wspierałabym cię teraz, gdy całe twoje życie jest wywrócone do góry nogami. Nigdy nie pomyślałabym, że ten tyran będzie zdolny do czegoś takiego, do pozbycia się własnego dziecka, które powinien chronić za cenę własnego życia. Nie daj się mu zwieść, gdy będzie udawał idealnego ojca, proszę, bo on taki nie jest. Wiem, że też go nienawidzisz, ale tak bardzo boję się, jak on cię teraz traktuje.

Nie wiem, czy mi wybaczysz. Mój plan dawno przepadł, zapewniam cię, już nigdy więcej się w coś takiego nie zaangażuję. Już się nie gniewam, za to ty masz pełne prawo mi nie wybaczać.

Twoja oddana, Nehemia.

- Celaena?

Z natłoku niezrozumiałych myśli wyrwał ją głos brata.

- Niecierpliwią się?

- Powiedzmy. Ojciec chciałby wiedzieć, co napisała Nehemia.

Czy chociaż raz nie mógł zostawić jej w spokoju i dać czas na przemyślenia? Co jej jednak pozostało poza powrotem do stołu z wymuszonym uśmiechem na twarzy. Wszyscy uważnie się jej przypatrywali, poza młodszym bratem, który niemal zasypiał ze znużenia. 

- List tak zasmucił księżniczkę?

Oczywiście, Perrinton musiał jeść z nim. Od tygodnia był dla niej podejrzanie miły, tak, że czasami czuła, jakby z niej szydził. A przy stole nie było teraz Chaola, którego dotyk pod stołem trochę by ją ukoił. 

- Wprost przeciwnie- odparła najpogodniej, jak tylko potrafiła

Chciała bez dalszych pytań wrócić do jedzenia, ale wzrok, jakim obdarzyła ją matka, odebrał jej apetyt. Podobny do doktora Reisnera, jakby doszukiwała się jakiekolwiek choroby, nawet najbardziej absurdalnej. 

- Trochę zbladłaś.

- Dobrze się czuję.

 Sytuacja między nimi ani trochę nie zelżała, ale też Celaena oczekiwała od matki znacznie więcej, niż odwracanie jej uwagi od obozów poprzez godziny rozmów o nadchodzących wydarzeniach na dworze, wystroju jej nowego apartamentu i strojach. Chciała tylko szczerych przeprosin, dla siebie i męża. 

- Co u Nehemii?- zapytał się ojciec.

- Męczy ją podróż, ale na szczęście są już blisko.

Ścisnęło ją w żołądku na myśl, jak będzie wyglądać to spotkanie. Czy ojciec i matka znów, jak przy bracie, uprą się, aby odbyło się to przed całym dworem? Na pewno, bo kto pozwoliłby im na chwilę prywatności, gdy można było zrobić z tego wystawną dworską ceremonię.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 25, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zgubiony diamentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz