Zeszłam z rana na dół, dom był pusty. Zaparzyłam kawę, usiadłam na kanapie, włączyłam telewizor i wzięłam telefon do ręki.
Wiadomość od mamy „Jedziemy do lekarza, w lodówce masz ciasto"
Zapomniałam, rodzice dzisiaj jadą na pierwsze USG.
„Trzymam kciuki mamuś"- odpisałam
Wstałam po kawałek ciasta, gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam i ujrzałam Johnego z śniadaniem z Mcdonalda.
Cieszyłam się, że przyjechał, był nawet uśmiechnięty, a jego uśmiech w ostatnim czasie cieszy mnie najbardziej. Usiedliśmy i zjedliśmy śniadanie.
„Wiadomo co z mamą"
„Bez zmian" Odpowiedział krótko
Postanowiłam nie ciągnąć dalej tematu, bo nie był on przyjemny ani dla mnie ani dla niego.
Usiedliśmy i zaczęliśmy oglądać film.Przyjechali rodzice, bardzo szczęśliwi.
Ucieszył mnie ich widok.
„I jak?" Odrazu zapytałam
„Wszystko dobrze, ciąża idzie w dobrym kierunku" Odpowiedziała szczęśliwa mama.
Tata zaproponował wspólny obiad, wiecie co od jakiegoś czasu nie spędzamy rodzinnie czasu, śniadanie jemy osobno bo ja jem w szkole a tata wstaje z rana do pracy jak mama śpi, potem też się jakoś mijamy. Tęsknie za czasami kiedy byłam małą dziewczynką i wszystko robiliśmy wspólnie, wspólne wyjazdy, wspólne wieczory wszystko robiliśmy razem. Gdzieś to przeminęło, teraz wszystko szybko, tata więcej pracuje żeby nas utrzymać, wszystko poszło w górę, opłaty, paliwo, jedzenie. Natomiast ja siedzę do późna w szkole, wracam zmęczona. I tak to się rozmywa, nie spędzamy czasu razem.
Dlatego propozycja wspólnego obiadu mnie bardzo ucieszyła.
„Johny mam nadzieję, że jedziesz z nami"-Powiedziała mama
Nie miał wyjścia, musiał jechać z nami, od śmierci Jake'a jest częścią naszej rodziny, wspieramy go jak możemy.
Pojechaliśmy na pizze, było super, pogadaliśmy, pośmialiśmy się. Potrzebowałam tego, myśle, że każdy z nas tego potrzebował, czasami potrzeba się oderwać od rzeczywistości i po prostu cieszyć się tym co jest tu i teraz. Odwieźliśmy Johnego do domu.
„Może pójdziemy do parku na spacer?"-Zaproponowałam
„Rodzinny wieczorny spacer, czemu by nie"- Powiedział tata
Podjechaliśmy do pobliskiego parku, i poszliśmy na spacer. Naprawdę, nie umiem sobie przypomnieć kiedy spędziliśmy tak rodzinnie czas.Wróciliśmy do domku, wzięłam zimny prysznic, związałam swoje długie brązowe włosy i poszłam do łóżka, gdy nagle do pokoju zapukał tata.
„Carmen, skarbie dzwonił do mnie twój wychowawca. Czemu nie byłaś dzisiaj w szkole?"- Spytał poważnie tatuś
„Zrobiłam sobie długi weekend"- zażartowałam
Tacie ewidentnie nie było do śmiechu.
Nic już nie powiedział, już mu się chyba znudziło ciagle pouczanie mnie o tym, że nie powinnam opuszczać szkoły i dobrze się uczyć.
Zresztą nic dziwnego, przez rok nic nie zdziałał, więc już marne szanse na zmianę.
CZYTASZ
I will never leave you. Nonsens!
Teen FictionWszystko jest wspaniałe i masz wrażenie, że tak zostanie na zawsze, że na zawsze będziesz w ramionach osoby którą kochasz całym sercem jednak wszystko się zmienia w sekundę a to co miałeś i o czym marzyłeś legnie w gruzach. Osoba którą kochasz to ju...