Obudziły mnie krzyki rodziców. Zawsze to starali się przede mną ukryć i jak już się kłócili to gdy mnie nie było w domu albo jak spałam mając nadzieję, że tego nie słyszę.
Uwierzcie mi chęci do wstania z łóżka szybko zniknęły gdy w dalszym ciągu tato krzyczał a mama płakała. Wiedziałam, że już nie zasnę, na dół też nie chciałam schodzić. Napisałam do Johnego z nadzieją, że szybko mi odpisze
Carmen „Spotkamy się? Teraz."
Na odpowiedź nie musiałam czekać długo.
Johny „Przyjechać?"
Carmen „Ja przyjadę do ciebie, w domu jest kwas"
Johny „Ok, czekam"
Szybko zarzuciłam na siebie jakieś znoszone szare dresy i nie zauważona wyszłam z domu.
Shit. Zapomniałam kluczyków.
Wiedziałam, że muszę wrócić do domu znaleźć kluczyki.
Myśl, że będę musiała sie zmierzyć z widokiem płaczącej mamy i krzyczącego ojca mnie paraliżowała.
Klucze leżały na stole w kuchni, weszłam z głową w dole aby uniknąć zbędnych pytań, tata siedział pijany na kanapie a mama przy stole w kuchni, łzy jej spływały po policzkach.
Pokazała mi gestem żebym była cicho i już wyszła. Tato szedł w stronę kuchni kiedy mnie zobaczył powiedział, że nigdzie nie jadę na co ja zaprzeczyłam i szłam w stronę wyjścia patrząc przed siebie. Nagle poczułam silną rękę na ramieniu i zastygłam.
„Obiecuje ci, że jak wyjdziesz teraz z domu to tego ostro pożałujesz"
Wybiegłam i wsiadłam do auta, biegł za mną i coś krzyczał ale nie pamiętam co dokładnie.Wzięłam telefon i kluczyki i poszłam do Johnego.
„Hej, hej wszystko dobrze? Wyglądasz jakby walec cie przejechał" Zażartował Johny
Kąciki ust delikatnie mi się podniosły a wraz z tym zaczęły lecieć łzy.
Johny nie powiedział nic, On wiedział, że potrzebuje poczuć się bezpiecznie. Wiedział, że teraz potrzebuje tylko jednego.
Przytulił mnie i trzymał, czułam się wtedy tak bardzo bezpieczna.
Usiedliśmy na kanapie a ja trochę się uspokoiłam, Johny postanowił znowu zadać pytanie które wcześniej we mnie wywołało skrajne uczucia.
„Carmen co się dzieje?"
Opowiedziałam o całej sytuacji z tatą i o tym jak się czuje, On mi nie przerywał tylko z żalem i z współczuciem w oczach mnie słuchał, naprawdę starał się mnie zrozumieć.
Widziałam, że nie jestem mu obojętna.
Posłuchał mnie i był cholernie zdziwiony bo nie znał mojego ojca z tej strony, Ja do tej pory też go z tej strony nie znałam.
Prawda, kłócili się czasami z mamą jak każde małżeństwo, ale nigdy nie krzyczał na mnie. A dzisiaj... poczułam aż wewnętrzny strach gdy mnie szarpnął. Niby to nic, bo nic mi się nie stało, ale czy nie od tego się zaczyna?
CZYTASZ
I will never leave you. Nonsens!
Teen FictionWszystko jest wspaniałe i masz wrażenie, że tak zostanie na zawsze, że na zawsze będziesz w ramionach osoby którą kochasz całym sercem jednak wszystko się zmienia w sekundę a to co miałeś i o czym marzyłeś legnie w gruzach. Osoba którą kochasz to ju...