Jako mała dziewczynka marzyłam o życiu z bajki i księciu na białym koniu.
Niestety życie okazało się okrutne, czego zbyt wcześnie się dowiedziałam.Gdy miałam 12 lat moi rodzice mieli wypadek samochodowy w którym zginęli jedynie oni, a pijany kierowca przeżył.
Opiekę nade mną przejeła babcia u której mieszkałam do 15-stego roku życia gdyż zmarła na zawał serca.Przez pół roku mieszkałam w domu dziecka aż odnalazła się kobieta - moja matka chrzestna, która przyjęła mnie pod opiekę.
Przeprowadziłam się na Florydę gdzie do tej pory mieszkam.
Aktualnie mam 18 lat i zaczynam wakacje.
Planuje zostać psychologiem dziecięcym a czy to się uda? Nie wiem.Dorosłam, żyje w dobrobycie niczego mi nigdy nie brakuje jednak ten ból po utracie bliskich mi osób zawsze będzie i się go nie pozbędę. Każdy w swoim życiu zasługuje na happy end. Lecz mnie to nie tyczy.
Ucałowałam ciocię Hailie w policzek i wyszłam z domu w którym mieszkałyśmy we dwójkę.
Obiecałam mojej przyjaciółce Leokadii że podwiozę ją na impreze na plaży na której MUSZĘ być pełną godzinę. Miałam problem z asertywnością co napewno musiałam naprawić.
Weszłam do porshe cayenne i po około 15 minutach byłam pod domem mojej najlepszej przyjaciółki wyglądającej jak Vaiana.Wskoczyła do samochodu na miejsce pasażera i trzasnęła drzwiami. AŁA.
-No ale co ty robisz? To go boli.
Powiedziałam z pretensjami do ciemnowłosej .
-Tylko ty mogłaś mieć obsesję na punkcie swojej fury i nazwać ją Julek.
Burknęła zapinając pas.
-To mój ulubiony bajkowy crush. Nie widzę w tym żadego problemu.
Prychnęła i poprawiła makijaż w lusterku.
Odwróciła się w moim kierunku z bananem na twarzy .-I jak wyglądam?
Zapytała.
-Paskudnie.
Powiedziałam kiwając głową na boki.
Oczywiście że wyglądała pięknie.-Ty też wyglądasz ślicznie Jane.
Skrzywiłam się na dźwięk swojego imienia które było takie... zwyczajne.
Co do wyglądu wyglądałam normalnie, brązowe falowane włosy jak zwykle zostawiłam rozpuszczone a na sobie miałam żółtą sukienke do kolan na ramiączkach.-Używaj Pierce tak jak wszyscy.
W drodze na plaże wysłuchałam jej podekscytowania tym wydarzeniem.
Gdy dotarłyśmy było już sporo ludzi a co za tym idzie - mało wolnych miejsc.
Zaparkowałam obok czarnego mustanga. Auto piękne ale Julek najlepszy. Nie to nie była obsesja. To była miłość.Wysiadłam i delikatnie zamknęłam drzwi Julka, nie tak jak Leokadia która trzasnęła drzwiami i napotkała moje ostre spojrzenie.
-Sorry.
Uniosła ręce do góry przez co jej czarna koszulka się uniosła odsłaniając opalony brzuch .
Zarzuciła mi na barki rękę i skierowała w stronę wielkiego ogniska.-Nie chce tu być.
Burknęłam. I gdy chciałam zacząć mój wywód o tym że mam mnóstwo lepszych rzeczy do robienia zobaczyłam jej uśmiech. Tak bardzo uwielbiałam jak moi bliscy się uśmiechają. Tak, to dziwne ale taka już jestem.
Podeszłyśmy do stolika na którym stały butelki alkocholu, kubeczki i dwa pudełka pizzy z pobliskiej knajpy.
Otworzyłam butelke bezalkoholowego piwa i napiłam się łyka.
Z butelkami w rękach podeszłyśmy do ławki stojącej koło ognia.
Muzyka dudniła mi w uszach gdy gadałam z Leokadią o ulubionych artystach.
CZYTASZ
Skradziony pocałunek
Teen FictionJane Pierce prowadzi dość nudne życie, które zmienia się gdy niejaki Blaise Sanchez skrada jej pierwszy pocałunek. Co wydarzy się dalej? Jeśli masz ochotę dowiedz się sam. Jeśli pojawią się błędy najmocniej przepraszam ale leżę z ortografią. ⚠️Pojaw...