5.Czy ja umarłem?

25 5 0
                                    

Miłego czytania :)

Westchnęłam przeciągle gdy promyki słońca mnie obudziły.
Kolejny dowód że moja mama nawet po śmierci mnie obudzi.
Ubrałam spódniczkę z wczoraj i zeszłam na dół skąd dobywał się odgłos rozmów.

-Dzień dobry wszystkim.

-Komu dobry ten dobry.

Odpowiedział Simon wgapiając się w Huntera morderczym wzrokiem, przez co z powrotem zaczął gapić się w jedzenie.
Usiadłam na wolnym miejscu obok Simona i Sancheza.

-Coś się stało?

Zapytałam szeptem tego drugiego.

-Simon jest wkurwiony na Huntera bo dowiedział się co robił z Izzy.

Szepnął i parsknął śmiechem.

-To powiedzcie co dzisiaj robimy?

Zapytała Izzy nalewając soku do szklanki.

-Możemy wpaść do Antelope.

Powiedział Adam.

-Będą tam tłumy ludzi, może pójdziemy do Plank and Sea mają dzisiaj otwarcie drugiej części która została dobudowana.

Powiedział Hunter a Simon niechętnie się z nim zgodził.

-Czyli ustalone Plank and Sea.
Powiedziała Leokadia uśmiechając się.

-To może będę się zbierać.
Powiedziałam i wstałam od stołu.
-Hunt?
Zapytałam gdy ten nie podnosił się z miejsca.
-Adam mnie podwiezie.
-Okej. Do zobaczenia.

Powiedziałam chodź i tak planowałam zostać w domu i wcisnąć im jakiś kit. Wyszłam z domu kierując się w stronę samochodu.
Gdy Julek odpalił usłyszałam trzaśnięcie drzwiami samochodu.
Odwróciłam głowę i zauważyłam Sancheza który zapiął pas i jak gdyby nigdy nic puścił muzykę.
Chrząknęłam zwracając jego uwagę.

-Co ty tutaj robisz?

Zapytałam.

-Siedzę.

Odrzekł.

-Ale czemu w Julku?

-Leokadia mnie wysłała bym cię dopilnował abyś się napewno pojawiła.

Westchnęłam męczeńsko.

-A to nie mogła wysłać Simona?

Zapytałam.

-Wolisz go ode mnie? Czuje się urażony.
Prychnął.

-Masz być grzeczny.

Powiedziałam gdy stanęliśmy pod domem.

-Ja ogółem grzeczny chłopak jest.

Zaśmiałam się i otworzyłam się.

-Ciociu jesteśmy!

-O to dobrze! Hunter znowu zbiłam kubek przez twojego gumowego kurczaka.

Krzyczała i stanęła wryta gdy ujrzała Blaise'a.

-Dzień dobry pani.

Powiedział i ucałował jej dłoń.
Prychnęłam na jego gest. Gentleman.

-Jaka pani - machnęła ręka - mów mi ciociu Hailie.

Powiedziała i się uśmiechnęła.

-Kawy, herbaty?

-Podziękuję.

-Cześć Tante.

Zwróciłam  uwagę kobiety która rzuciła się na mnie przytulając.

Skradziony pocałunek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz