Cześć słoneczka!
Nadal nie podjęłam decyzji o tym czy nie wstrzymać książkę... Dziękuje wam również za to że ją czytacie<3
Nie miałam pomysłu jak nazwać rozdział...
Przepraszam również za jakiekolwiek błędy. Rozdział z perspektywy Blaise'a.
Jest to pierwszy taki rozdział i (chyba) ostatni. Trudno mi opisywać z punktu widzenia Blaise'a.Miłego czytania!
Pov. Blaise
Wstałem. Dla wielu jest to zwyczajna czynność, ale nie dla mnie. Nie odkąd moja mama umarła. Z ojcem nigdy nie układało mi się najlepiej jeśli w ogóle.
Zwłaszcza odkąd Elena Sanchez oznajmiła nam że ma raka.
Była dla mnie bohaterką z niczego mogła zrobić wszystko , gdy wpadłem w dołek wyciągała mnie z niego mówiąc że po burzy zawsze wychodzi słońce.
Pamiętam jej pogrzeb , każdy płakał - tylko nie ja. Nie mogłem.Według mojego ojca płacz jest dla słabych , a ja wtedy chciałem poczuć chociaż odrobinę wsparcia z jego strony , lecz go nie dostałem. Ale Sandy mi je dała.
Gdy wróciłem do domu zamknąłem się w pokoju i płakałem aż nie zasnąłem ze zmęczenia. To był ostatni raz kiedy płakałałem.
Byłem wrakiem człowieka ,ale Sandy to akceptowała . Wtedy poznałem Mortona ,który poznał mnie z Gelbero i od tamtego momentu zacząłem się ścigać. Adam zaczął wtedy nawalać o jakiejś dziewczynie co wyglądała cytuje ,, Jak anioł . Ona jest moim ideałem."
Było to niebywale wkurwiające. Teraz razem chodzą . Polubiłem Leokadie oraz Huntera.
Są w porządku.Spojrzałem na Jane śpiącą obok. Wyglądała tak spokojnie . Pozory. Chwyciłem niesforny kosmyk jej włosów i włożyłem za ucho.
- Cześć.
Ziewnęła i lekko się uśmiechnęła delikatnie marszcząc przy tym swój nos.
-Cześć.
Powiedziałem patrząc w jej oczy. Były piękne . Zresztą jak cała ona.
- Która godzina?
-Chyba 11 nie jestem pewien.
-11! Wypada się trochę ogarnąć.
Mruknęła skrzywiając się.
-I tak ci nie pomorzę.
-AHA.
Pisnęła i uderzyła we mnie poduszką rozpętując wojnę. Wygrałem. Kto by się spodziewał.
-Nienawidzę cię.
Prychnąłem na jej słowa.
- Kręci mnie to.
-Mhm. W takim razie coś z tobą nie halo Sanchez.
Powiedziała roześmiana ,a w jej oczach widziałem...szczęście ? Czułość? Ale czymkolwiek to było mogłaby patrzeć na mnie tak zawsze.
Przybliżyłem się do niej i złączyłem nasze usta w pocałunku.
Była idealna i to pod wieloma względami.-Hej misiaczki pora wstawać!
Usłyszałem głos Huntera ,a Jane przeklęła.
-Zabije go. Albo pokaże Izzy zdjęcia z tego jak był bobasem. Wtedy sam będzie prosił mnie o śmierć albo..
Zaczęła ,ale jej przerwałem.
-I to niby ja jestem ten nienormalny?
Wzruszyła ramionami .
-TERAZ!
-Już, już!
Odkrzyknęła i z westchnięciem wstała z łóżka, Zauważyłem że często to robi, w sensie wzdycha , może to jakiś nawyk.
Nieważne.
CZYTASZ
Skradziony pocałunek
Fiksi RemajaJane Pierce prowadzi dość nudne życie, które zmienia się gdy niejaki Blaise Sanchez skrada jej pierwszy pocałunek. Co wydarzy się dalej? Jeśli masz ochotę dowiedz się sam. Jeśli pojawią się błędy najmocniej przepraszam ale leżę z ortografią. ⚠️Pojaw...