XXV

242 24 4
                                    

-Reus-

To co się wczoraj stało było przez Emre. Nie robiłem tego z własnej woli. Teraz w cale go nie przytulam jak śpi. Nie pamiętam co się wczoraj stało. Musiałem zasnąć jakimś kurwa kamiennym snem, bo zwykle się budzę, kiedy ktoś mnie niesie, albo dotknie jak śpię. Dobrze nie. Chyba mogliby mnie wywieść do Polski i bym się nie obudził. Taka moja natura. Lewandowski trzymał rękę w moich spodniach. Wyjąłem ją z tamtąd.

- Dzień dobry - otworzył oczy i ziewnął. Objął mnie mocniej. Kurwa zdrajco ja chce wstać.

- Puścisz mnie? - zapytałem cicho. Pocałował mnie w główkę.

- Nie - nie? Jak to nie? Lewandowski..

- Puść - zacząłem się wiercić, ale po chwili usłyszałem tłumione jęki. Cholera czyli my tak leżymy.. dobrze, że mój jest wyżej..

- Poruszaj się tak jeszcze - położył się inaczej i teraz serio wylądowałem na jego kroczu. Zrobiło mi się ciepło. Jebany Lewandowski..

- Nie.. - złapał mnie za biodra i zaczął mną ruszać. Wstałem i mu spierdoliłem. Cały czerwony i z problemem w spodniach. Spierdoliłem do łazienki. Jak ja go nienawidzę.. jak jeszcze nas nie zdradził to tak nie robił. Huh? Czemu niby teraz to robi? To jakieś dziwne...

~Za Borussi było lepiej~ Lewandowski x Reus ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz