XXIV

233 25 3
                                    

-Lewandowski-

Wszedłem do salonu i zobaczyłem Reusa w mojej bluzie. Wyglądał tak słodko. Uśmiechnąłem się na jego widok. Miał zamknięte oczy i opierał się o Emre. Na mój widok Can wziął drugą poduszkę i położył ją na moim ramieniu.

- Marco muszę iść, ale możesz oprzeć się z lewej strony - Reus coś mruknął, ale oparł się o mnie. Po chwili z zamkniętymi oczami zdjął poduszkę i przytulił się cały do mojego boku. Położyłem rękę z tyłu jego głowy.

- Na kolana... - szepnął cicho. Posadziłem go na sobie. Mocno się we mnie wtulił.

- Każdemu pakujesz się na kolana? - zapytałam głaszcząc go po głowie. Kiwnął przecząco głową ocierając twarz o moją klatkę piersiową.

- Nie odzywaj się, bo przypominasz mi, że to ty... - sięgnąłem po koc i go przykryłem. Chyba ktoś wstał dzisiaj lewą nogą. Brakowało mi tych jego przytulasów. Widzę, że dalej kocha je tak samo jak ja. Uśmiecham się. Jak mi tego brakowało. Przestałem go miziać na chwilę, żeby zobaczyć jego reakcje. - Więcej.. - znowu zacząłem to robić.

Süle uśmiechał się patrząc na nas. W tym samym czasie trzymał rękę na tym miejscu u Jude i niby oglądał coś w telewizji. Bellingham był cały czerwony, ale tego nie skomentował.

Reus zasnął na moich kolanach.

~Za Borussi było lepiej~ Lewandowski x Reus ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz