Pozdrawiam @nacia883 , twoje oceny i komentarz dały mi moc do pisania! :)
Rita z trudem rozchyliła ciężkie powieki. Minęło kilka chwil, zanim obraz nabrał ostrości, a kolory ukazały się w pełnej krasie. Siedziała w przestronnym, jasnym pomieszczeniu o zapachu chloru.
"Pachnie tutaj jak na basenie..." - Pomyślała. - "Basen... Boże, basen!"Chciała zerwać się z ziemi, ale uniemożliwiły to liny. Była ciasno spętana, a w kąciki ust wpijał jej się knebel. Rozejrzała się spanikowana, szukając jakiegoś znajomego elementu, jednak nie była w stanie rozpoznać niczego oprócz zapachu. Podjęła próbę rozluźnienia więzów wokół nóg, lecz bez skutku. Z nadgarstkami poszło jej nieco łatwiej. Po dziesięciu minutach była w stanie już chwycić jedną dłonią rury, do której była umocowana, a po kolejnych pięciu uwolniła rękę. Nie zdążyła jednak schylić się, aby rozwiązać liny wokół nóg, ponieważ usłyszała kroki. Szybko wróciła do poprzedniej pozycji, udając, że nadal jest spętana i zamroczona.
- Nasza Margarytka się obudziła, jak miło... - Syknął przez zęby mężczyzna, zatrzaskując za sobą metalowe wrota. Rita w odpowiedzi nieprzytomnie pokręciła głową, dając mylne wrażenie, że nie ma pojęcia co się dzieje. - Jeszcze nie wróciłaś do siebie? Twój p r z y j a c i e l - zaakcentował mężczyzna - czuł się już tak dobrze, że musiałem zużyć na niego dodatkowe liny. Przykre, nieprawdaż? - Zaśmiał się ironicznie.
Rita poczuła, że łzy napływają jej do oczu. "Wszystko poszło nie tak..." - Przemknęło jej przez myśl. Postarała się jednak wziąć w garść i nadal udawać średnio ocuconą.
- So ly są sobeś? - Wyjęczała pomimo krępujących usta szmat. Mężczyzna wyszedł z cienia i delikatnie zsunął jej pęto.
- Już nie będzie ci potrzebne. - Powiedział miękko i uśmiechnął się. Był to jednak ten rodzaj uśmiechu, przez który Rita poczuła ciarki na plecach. - O co chciałaś mnie zapytać?
- Co ty z nią zrobiłeś? - Zapytała powoli, czując, jak bardzo język jej zesztywniał.
- Wkrótce się dowiesz... - Mężczyzna nachylił się i wyszczerzył się w jej stronę. Rita nareszcie mogła mu się dobrze przyjrzeć.
Miał blond włosy niemal do ramion zaczesane do tyłu, duże oczy w kolorze rozwodnionego błękitu i grube brwi. Twarz została ogolona tak dokładnie, ze sprawiała wrażenie idealnie gładkiej.
Mężczyzna był dość młody, miał nie więcej niż dwadzieścia pięć, może trzydzieści lat. Ubrany był prosto, ale z elegancją. Ciemną sportową marynarkę dobrał do białej koszuli i czarnych spodni. Stroju dopełniały dobrze skrojone buty, na oko bardzo drogie.
"Wygląda jak jakaś szycha..." - Pomyślała Rita. - "Nie spodziewałam się, że przestępca może prezentować się do tego stopnia dobrze" - Ze zdziwieniem odkryła, że ma sucho w ustach. Mężczyzna zrobił na niej wrażenie dokładnie odwrotne niż myślała, że zrobi. Rita była pewna, że gdyby nie okoliczności, to skusiłaby się na flirt z tym niewątpliwie przystojnym mężczyzną.
- Za chwilę po ciebie wrócę, a wtedy pójdziemy razem do twoich przyjaciół. - Powiedział, naciskając klamkę od wrót. Kiedy tylko te się zatrzasnęły, Rita wyjęła obie dłonie z węzła i schyliła się, aby rozpętać nogi. Były związane niezbyt mocno, więc zajęło jej to ledwie kilka minut. Rozmasowała obolałe kończyny i ostrożnie podniosła się na nogi. Przeszła parę razy wokół pokoju, starając się zapanować nad bólem i zawrotami głowy. Po kilku okrążeniach czuła się już naprawdę dobrze, stanęła więc przy drzwiach w oczekiwaniu na powrót blondyna. Skakała naprzemian na prawej i lewej nodze, rozgrzewając je po długiej bezczynności. Kiedy stalker otworzył drzwi, Rita już go oczekiwała w progu. Cofnął się z wyrazem niedowierzania na twarzy, a po chwili przyjął postawę obronną. Rita nie miała jednak zamiaru nic mu zrobić. Jeszcze nie.
![](https://img.wattpad.com/cover/32610871-288-k726404.jpg)
CZYTASZ
W Tokio jest już jutro
Художественная прозаRita Joules jest z pozoru kolejną nastolatką, obracającą się w środowisku młodocianych celebrytów. Jednak pod fasadą zwyczajnej, wesołej dziewczyny kryje się wysłannik agencji Stop It, Celeb. Ma za zadanie wpłynąć na młoda gwiazdkę, Celine O'Casey...