T: Vince no!
V: Tony nie ma dyskusji.
T: Ale dlaczego ?!
V: Nie będę ci setny raz powtarzać. Na rozrabiałeś i tyle.
D: Oho! Coś zrobił ?
T: Nic.
S: Jak nic to dlaczego kłócisz się z Vince ' m
T: Nie ważne.
D: Gadaj.
T: Dostałem bana na pistolet. Nie mogę trzymać go w rękach do odwołania. Grozi mi nawet dożywocie w domu.
V: Już nie dramatyzuj.
W: Vince przyjedź proszę na ******
V: zaraz będę.
S: a co zrobiłeś.
T: no...
D: ?
T: strzeliłem do policjanta...
D: Co?
S: co ?
H: Co?!
T: Hailie ?!
H: no.
D: o fuck.
T: Co ty tu robisz.?
H: To czat rodzinny a ja chyba należę do rodziny nie ?
V: Oczywiście.
D: więc....
H: Strzeliłeś do...policjanta.
V: Hailie.
T: Nie twoja sprawa.
H: To mój brat.
D: Też jestem twoim bratem.
H: Już nie szukaj atencji.
D: Tch.....
H: A...trafiłeś.
T: Znaczy no...
D: Nie mów jej.
T:...trafiłem.
V: Hailie ?
T: To nie tak dziewczynko.
S: Spokojnie.
H: Wiesz...przynajmniej trafiłeś.
T:.....
D: przynajmniej ?!
H: No gdyby nie strzelił to pewnie miałby problemy.
V: Na razie nie skomentuje twojego sposobu myślenia.
D: Nieźle siostrzyczko.
H: Ale co ?
T; No człowiek umarł a ty się cieszysz ze go strzeliłem.
H: Wolę tak niż gdyby wszyscy myśleli że nie masz cela .
T: A mam?
V: Atencji potrzebuje...
H: No masz. Ale jeśli byś nie strzelił to wszyscy myśleli by że nie masz. Trzeba pokazać przewagę.
D: Hej prawdziwa MONET.
CZYTASZ
czaty rodziny monet
Humorhejka mam nadzieję że się spodoba. Sama wymyślała . jeśli już tu jesteście to polecam inne książki mojego autorstwa jak npm " porwane serce " niedługo dodam więcej rozdziałów.