2

2.5K 43 12
                                    

V : Dylan.. gdzie jesteś ?

S: ocho nie dobrze

T: ciekawe ciekawe

W: Dylan chyba się dowiedział .

H: o co chodzi ??

D: i ty się pytasz ?! To ty mu powiedziałeś o.....

H: Dylan cicho nie !

D:....o pokojówce

H : pięknie ....

T: ...

S: ...

W: ...

H : Dylan debilu. Vincentowi chodziło o to że nie zabrałeś talerza po jedzeniu z biblioteki.

W: Dylan w bibliotece.? Nie widzę tego .

S : i ja

D: a bo była taka sytuacja...

T: Dylan założył się z hailie.

V : słucham ?? O co ?

H :... No ja miałam spędzić cały dzień na siłowni a on w bibliotece .

T: kuźwa. Hailie nic nie zepsułaś?!

H: ej przecież aż taką niezdarą nie jestem.

S: pamiętasz jak zepsułaś lampę przy włączaniu jej.

T : lub gdy klamka od drzwi pokoju Dylana  odpadła gdy do niego przyszłaś.

H: po pierwsze to tylko dwa przykłady . Po drugie to były wypadki.

S: poprawka to AŻ dwa przykłady.

D: oni mają rację mała siostrzyczko.

T : ta. Racja dziewczynko

W: niestety malutka.

V:  To dość poważne argumenty Hailie.

H: fajnie pięciu przeciw jednej. Bardzo sprawiedliwie.

V: dobra nie zmieniajcie tematu. Dylan do biblioteki.

D: nie no znowu . Dopiero tam byłem.

V: czekam.

czaty rodziny monetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz