V : Dylan.. gdzie jesteś ?
S: ocho nie dobrze
T: ciekawe ciekawe
W: Dylan chyba się dowiedział .
H: o co chodzi ??
D: i ty się pytasz ?! To ty mu powiedziałeś o.....
H: Dylan cicho nie !
D:....o pokojówce
H : pięknie ....
T: ...
S: ...
W: ...
H : Dylan debilu. Vincentowi chodziło o to że nie zabrałeś talerza po jedzeniu z biblioteki.
W: Dylan w bibliotece.? Nie widzę tego .
S : i ja
D: a bo była taka sytuacja...
T: Dylan założył się z hailie.
V : słucham ?? O co ?
H :... No ja miałam spędzić cały dzień na siłowni a on w bibliotece .
T: kuźwa. Hailie nic nie zepsułaś?!
H: ej przecież aż taką niezdarą nie jestem.
S: pamiętasz jak zepsułaś lampę przy włączaniu jej.
T : lub gdy klamka od drzwi pokoju Dylana odpadła gdy do niego przyszłaś.
H: po pierwsze to tylko dwa przykłady . Po drugie to były wypadki.
S: poprawka to AŻ dwa przykłady.
D: oni mają rację mała siostrzyczko.
T : ta. Racja dziewczynko
W: niestety malutka.
V: To dość poważne argumenty Hailie.
H: fajnie pięciu przeciw jednej. Bardzo sprawiedliwie.
V: dobra nie zmieniajcie tematu. Dylan do biblioteki.
D: nie no znowu . Dopiero tam byłem.
V: czekam.
CZYTASZ
czaty rodziny monet
Humorhejka mam nadzieję że się spodoba. Sama wymyślała . jeśli już tu jesteście to polecam inne książki mojego autorstwa jak npm " porwane serce " niedługo dodam więcej rozdziałów.