S: Tata został postrzelony
V: Co?!
W: Jak to ?!
S: No napisał do mnie Monty ...podobno jest w szpitalu ale nie wiedzą czy przeżyje.....
D: Kurwa..
T: ...
H: Nie...NIE!
D: Hailie...
H: Nie przeżyje jeśli on umrze. Nie chcę stracić kolejnego rodzica...
V: Hailie on Narazie nie umarł więc uspokój się. Czekam na telefon . Jak się odezwą odrazu wam powiem.
D: Hailie przepraszam cię. Nie powinienem na ciebie krzyczeć.
T: No ja też...
H: Spoko...
S: Jak się czujesz ?
H: Źle .
S: Zaraz do ciebie przyjdę. Wezmę słodycze bluzę inne tego typu żeczy.
H: wybacz shane ale wolę być sama.
S: I tak przyjdę. Martwię się i ciebie.
H: Nie ma potrzeby...
D: Straciłaś mamę i babcie a zaraz może stracisz ojca. Nie uwierzę że cię to nie zraniło.
H: To jasne że mnie to zraniło ale nie chcę się załamywać...na razie.
V: Hailie ma rację. Nie popadajmy w histerię.
S: Jestem pod twoim pokojem hailie.
H: Wejdź.
S: Ale masz porządek.
W: No ona w porównaniu do was sprząta.
V: właśnie dzwonił lekarz .
H: I co ?!
V : mówił że operacja była ciężka a rana głęboka.
T: Ciekawe kto go postrzelił...zabije gnoja.
D: przyłącze się.
H: Aj cicho. I co Vince ? !
V: przykro mi...Ojciec nie żyje...
CZYTASZ
czaty rodziny monet
Umorismohejka mam nadzieję że się spodoba. Sama wymyślała . jeśli już tu jesteście to polecam inne książki mojego autorstwa jak npm " porwane serce " niedługo dodam więcej rozdziałów.