Dziewczynka szła spokojnym krokiem w kierunku sali tronowej. Furto w które była ubrana było miękkie i dobrze grzało.
Oh nie, nie dostała go od matki, to były wilki. Stare wilki które się nią wcześniej opiekowały, wiedziały że nie ma ona własnego futra, a bardzo nie lubi zimna.
Futro było w wszystkich odcieniach szarości zachaczając o biele, ale nigdy czernie. Czarne włosy byłyby puchate gdyby nie brak kompieli, nie zamierzała zamarznąć. Ale nie to było w niej najciekawsze, to oczy o kolorze przypominających srebrzystą rozkwitką maciejkę. Niebiespieczny ametystowy błysk jaki się w nich jarzył, sprowadzał na ziemię nawet białą czarownicę.
"Iskrzy fiolet przeciw bieli.
Zmierzy się krew w batali."Ale przecież wyglądająca (i czującą się) na siedmiolatkę dziewczynka nie znała tych "głupich wierszy" jak to określała jej matka.
Weszła do sali tronowej i zbliżyła się do tronu, słychać było w pewnym momęcie ciche tępniecie kolana o lodową posadzkę, a także zadowolony pomruk królowej.
- Mam dla ciebie zadanie, moja miła. W lesie pojawiły się ludzkie dzieci. - Czarne włosy podskoczyły, gdy mała głowa poderwała się na dane słowa. Nie było jednak odzweu, sine z zimna usta nadal były jakby skute razem lodem. - Znajdź ich i przyprowadź do mnie! -
- Imię.. - Wyszeptała cicho. - Jakie jest moje imię? - Oczy dziewczynki przypominały barwę nocnego kwiatu. Który dopiero teraz miał się rozwinąć, rozwinąć na pierwszą wiosenną noc.
Nie otrzymawszy odpowiedzi zadrżała, było jej zimno. Coraz zimniej...
- Imię to zaszczyt, ty na niego jeszcze nie zasłużyłaś. - Małe ciało owineło się ciasno futrzaną sukienką, gdy większa osoba oddaliła ją od siebie na znaczną odległość podmuchem zimnego powietrza.
- W jaki sposób miałabym to zrobić? - Z oczu uciekło kilka łez, które mimo wszechobecnego chłodu nie zmieniły się w kryształki. Bo dziewczynka była ciepła, w przeciwieństwie do Jadis. - Jak miałabym się im przedstawić? - Szybko otarła swój pokaz słabości.
- Tak jak przedstawiasz się wilkom. - Odparła z pololitowaniem.
![](https://img.wattpad.com/cover/344041722-288-k643589.jpg)
CZYTASZ
Narnia: Fioletowe Kwiaty
FanfictionTemat oklapany, chociaż, może jeszcze kogoś czymś zaskoczę? - Imię.. - Wyszeptała cicho. - Jakie jest moje imię? - Oczy dziewczynki przypominały barwę nocnego kwiatu. Nie otrzymawszy odpowiedzi zadrżała, było jej zimno. Coraz zimniej... - Imię to za...