Szedł spowitą mrokiem ulicą. Cały dzień padało co dobijało jego nie najlepszy nastrój. Nie zauważył kiedy deszcz zamienił się z mgłą, na tyle gęstą by ograniczyć mu widoczność do paru metrów. Przez wilgoć unoszącą się w powietrzu na głowie zrobiły mu się loki, nie lubił ich. Po za wilgocią w powietrzu unosiły się również przeróżne zapachy, najbardziej jednak było czuć wczoraj skoszoną trawę oraz przekwitające białe kwiatki. Z drzew spadały płatki owych drzew, tworzyły na ziemi jedną wielką ciapę lepiącą się do butów gorzej niż błoto.
Z drugiej strony nadchodził, w trochę szybszym tempie wysoki blondyn, miał brudne z błota kolana oraz dużą część niegdyś białej bluzy. Jego zapłakane oczy nie widziały dużo. Łzy, mgła i zgubione rano soczewki to był pech dla jego bezpieczeństwa. Jednak może los chciał by właśnie teraz blondyn wpadł na zamyślonego bruneta? Niby dorosły, niby wysoki może nawet wyglądający na co dzień groźnie mężczyzna teraz wyglądał na dziecko zgubione w sklepie. Kilkukrotnie przeprosił bruneta, który podał mu rękę by pomóc mu wstać.
Mężczyzna w okularach z czarnymi oprawkami rzekł tylko cicho "nic się nie stało" i odszedł w swoją stronę.
- Karol? - usłyszał zza pleców, odwrócił się w stronę nieznajomego. Był pewny, że nie zna tego człowieka. Więc skąd on zna jego imię? Nie jest jakoś popularny. Nauczanie miał domowe odkąd pamięta, pracuje też z domu, nie kojarzy by jego pracodawca w ogóle widział jego twarz więcej niż na rozmowie kwalifikacyjnej.
Nie patrzyli na siebie długo, było to może parę sekund? Pół minuty? Tyle wystarczyło by blondyn zrezygnował.
- Przepraszam, chyba pana z kimś pomyliłem. - powiedział speszony.
- Dużo osób może mieć tak na imię, jednak nie kojarzę cię. - powiedział niewyraźnie brunet
- Myślałem, że jesteś Karol Kuter. Wybacz za przeszkadzanie. - dodał blondyn i ruszył w swoją stronę.
Po chwili wysoki usłyszał tylko ciche "Czekaj". Blondyn zdziwiony odwrócił się ponownie do mężczyzny.
- Nie pomyliłeś się. To ja, a kim ty jesteś? - spytał Karol.
Blondyn przedstawił się, zaczął opowiadać o ich wspólnych przygodach za dzieciaka by naświetlić Karolowi swoją postać.
W pewnym momencie brunet przerwał wypowiedź blondyna.
- To naprawdę fajne, co opowiadasz. Ale nigdy nie poznałem żadnego Huberta. - powiedział najdelikatniej jak umiał, widział że dla tego człowieka ktoś z takim samym imieniem był bardzo ważny.
Hubert poszperał coś w telefonie po czym pokazał brunetowi zdjęcie, które po chwili zniknęło. Padła mu bateria. Blondyn przeklął cicho.
- Opowiesz mi wszystko kiedy indziej, może odświeżysz mi pamięć. A może poczujesz się lepiej wygadując się nieznajomemu. Tak czy inaczej muszę iść. - Brunet mówił to wyciągając jakąś kartkę z kieszeni.
Dał Hubertowi paragon z pobliskiego sklepu, zaznaczył na nim dziewięć cyfr, po czym poszedł zostawiając blondyna z niemałym mindfuckiem. Nim ten zdążył się ogarnąć, został na ulicy zupełnie sam.
W domu usiadł za biurkiem i starał się zrozumieć o co chodzi z tym paragonem. Dopiero gdy przyjrzał mu się dokładniej zauważył zaznaczone cyfry. Przepisał je na kartkę. Dziewięć ich było, czyli tyle ile mają polskie numery telefonów jeśli nie zawracać uwagi na kierunkowy kraju. Hubert dokładnie przepisał numer do telefonu, patrząc czy nie popełnił żadnego błędu i napisał SMS na ten numer.
"Dobry wieczór, możemy się spotkać za niedługo? Jeśli jesteś osobą o którą mi chodzi to naprawdę potrzebuje cię zapytać o wiele rzeczy osobiście."
CZYTASZ
✯ DealereqxDoknes ✯ One Shots ✯
DiversosJak przychodzi pomysł to pisze, więc warto czasami zaglądać. Tak myślę.. Daty wrzucenia części: ✯31.10.2020✯11.02.2021✯14.02.2021✯ ✯07.03.2021✯05.04.2021✯26.06.2021✯ ✯01.07.2021✯28.07.2021✯04.08.2021✯ ✯02.02.2022✯03.08.2022✯04.01.2023✯ ✯07.01.2023✯0...