Dni miały a mój stan psychiczny wcale się nie poprawiał i lekarz rodzinny zdecydował o skierowaniu mnie na odział psychiatryczny, było mi ciężko z tym ale no
mówi się trudno.
Przeszedł ten dzień 3 czerwca dokładnie rano z walizka w ręce, i jedziemy na odział do Torunia, mój tata przyjechał i wyjechaliśmy, jechaliśmy ok. Godziny.
Najpierw izba i tam badania i rozmowa wstępna z lekarzem, potem już oddział tam waga, wzrost i sprawdzenie ciała na blizny po cięciach, i potem już rozmowa z lekarzem i cyk przyjęta na odział, bez telefonu i niczego.
Dostałam pokój z dwiema cudownymi dziewczynami które chorowały na anoreksję ale były cudowne.
Ogólnie Toruń w porównaniu do Świecia to było życie jak w Madrycie.
Mogłam mieć wodę w sali, słodycze i ciuchy i wgl, była inna admosfera był niby plan dnia ale on się zmieniał ciągle więc no nie nadążysz, mniej więcej wygladał tak :
7.30 - pobudka
8.00 - śniadanie
8.20 - gimnastyka ( obowiązkowa bez tego nie ma wyjść )
9.00 - społeczność
Do 12 czas wolny
12.00 obiad
Potem były różne zajęcia lekcje indywidualne,w poniedziałki, środy i piątki o 20 była muzykoterapia Boże kochałam ją, we wtorki i czwartki takie jakby spotkania gadane,była terapia na której robiliśmy różne piordółki ,
19.00-kolacje
I do 21 był czas wolny
21.00 cisza nocna
Jeszcze było takie magiczne coś co nazywało się listą każdy pacjent miał swoją listę na której miał zapisane swoje imię i nazwisko i datę przyjęcia i tabelki bo była taka zasada że jak byłeś na trzech zajęciach przez cały dzień to później miałeś wyjście na teren szpitala z wychowawcą,na świeże powietrze(zawsze miała co najmniej 3) i codziennie był wybierany najładniejszy pokój i po tygodniu wygrał pokój w którym byłam ja, ostatecznie miałam tylko jedna akcję co się odpaliła bo mnie zdenerwowali bo miałam dostać przepustkę na weekend ale nie dostałam, ale i tak ostatecznie po tygodniu wyszłam.
Szczerze czułam się jeszcze gorzej po wyjściu, nie było lepiej i jeszcze moja placówka nie była zadowolona tym faktem oczywiście i uznali że wyślą mnie sądowo....

CZYTASZ
Warto walczyć
Short StoryKsiążka opowiada historie mojego życia, historia oparta na faktach,