Policja i Sąd

29 3 0
                                    

Czas mijał

Przyszedł czas na przesłuchanie w sądzie, przerażało mnie to, wiem to nie była moja wina, ale mimo wszystko.

Rano wyjechałyśmy do Poznania, po 1,5 godzinie byłyśmy na miejscu okazało się że mamy jeszcze jakąś 1 godzinę, razem z ciocią poszłyśmy na spacer, ciocia kupiła sobie mega ładną bransoletkę z imiona swoich wnuków.

Przyszedł ten moment, weźcie przez te drzwi, kontrola metanowych rzeczy i takie tam bałam się, byłem mega zdenerwowana ( to było jakieś 3 miesiące po tej sytuacji)

Jak przeszłam kontrolę czeka już na mnie znajoma mi już twarz pani psycholog sądowej oraz pani prokurator i nowa twarz sędziego, jego mina była bardzo dziwna oraz bardzo ponura. Przesłuchanie było dla bardzo ciężkie wracanie do tych chwil, do tej sytuacji, do niego nie było łatwe, w połowie spanikowałam, teraz wiem że był to atak paniki, ale wtedy tego nie wiedziałam, nie wiedziałam co się dzieje, chwilę mi zajęło się uspokojenie, ale dałam radę, to były ciężkie 4 godziny przesłuchania ( ale po nim była cudowna chwila na obiad w IKEA i zakupy, żeby zapomnieć o tym strasznym dniu )

Moja nauka w 8 klasie szła bardzo ciężko, już w tedy wiedziałam że nie dostanę się do liceum na rozszerzona historię ( marzyłam o tym). A oprócz nauki miała problem z

takimi 3 dziewczynami które na co dzień się ze mnie śmiały, krytykowały a na koniec kiedy to im nie wystarczało, podały mnie na policję ( że ja się nad nimi znęcam, że chodzę po szkole z nożem), nawet doszło do tego że powiedziałam że mam bombę i na lekcji religii wysadzę szkołę, powiem szczerze to chyba by nawet nie realne mając 14 lat samemu zrobić bombę, miałam przesłuchanie na którym mój tata ( nie było to dobra wiadomość dla mnie, nie chciałam żeby tam był ) , przesłuchiwali mnie a ja nie wiedziałam co ja zrobiłam tym dziewczyną że tak kłamały. Po przesłuchaniu policjantka oznajmiła mi że ona wie że kłamie w sprawie gwałtu bolało za bardzo...

Idąc na przestanek z tatą on mi powiedział: ,,Martyna to musi się skończyć, przestań to robić, źle skończysz"

Przez całą drogę do mojego tymczasowego domu płakałam, nawet on mi nie wierzył, nikt mi nie wierzył, zostałam z tym wszystkim sama. Po kilku dniach miałam dość chciałam zniknąć, w swoich rzeczach znalazłam temperówkę, rozwaliłam ją, wyjęłam ostrza, chciałam przejechać ostrzem po nadgarstku, ale nie dałam rady, potem weszła ciocia i zabrała mi ostrze i mnie przytuliła i umówiła do psychiatry...

,, Nawet najbliżsi nam ludzie nie uwierzą w niewygodną dla nich prawdę "

Warto walczyćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz