Był ostatni dzień października kiedy pani dyrektor zawołała mnie do swojego gabinetu, moje myślenie było: ,,czego ten babszyt chcę", poszłam do jej gabinetu i dowiedziałam się że się udało.
Wróciłam do pokoju i spojrzałam na pokój i wiedziałam że już za 3 dni mnie tu nie będzie, będę w nowym miejscu ( czy w lepszym czas pokaże ).
Przez kolejne dwa dni pakowałam się i ogarniam wszystko, nadszedł czas wyjazdu, była mi troszkę przykro mimo wszystko bo byłam tu aż 10 miesiący a jade do nowego miejsca ale w moim mieście w mojej Pile ( tęskniłam za nią).
Rano pobudka jak codziennie i ostatnie formalności, ostatnie pożegnanie i około 8 wyjechaliśmy, droga zajeła nam jakieś 3 godizny byliśmy około 10 na miejscu.
Moje pierwsze wrażenie było nawet dobre, wyglądała na ładne miejsce aż nie zobaczyłam ile mam schodów do pokonania ( 2 piętro polecam ), potem poznałam panią Gosię ( moja ulubienica ), potem pania Asię ( panią dyrektor ) i panią julitke ( panią pedagog ), nie wiem czemu ale zaczęłam płakać tak jakoś wyszło.
Po godzinie zjadłam obiad i czekałam aż dostanę pokoju przypadł mi pokój z Nikolą( mamy kontakt do teraz ), po rozpakowaniu czekałam aż wszyscy wrócą ze szkoły, potem poznałam plan dnia i wszystkich wychowanków , i tak minął mi pierwszy dzień w nowym miejscu.
Po kilku dniach wróciłam do szkoły , stresowałam się bo byłam nowa a oni się znali,ale jakoś dałam radę.
Pierwsze dni mijały mi jakoś normalnie nic szczególnego ...
Po kilku tygodniach niestety nie byli lepiej było gorzej, miałam wrażenie że im przeszkadzam( z czasem będzie lepiej ) .
Nadszedł czas urlopowań( takie wyjazdy do rodziny będzie się często pojawiać to słowo ) świątecznych, ja miałam pojechać do taty i pojechałam ale nie czułam się tak dobrze i chciałam zrobić kilka kresek , chciałam poczuć ten ból, ale z tych emocji zrobiłam za mocno i krew lała się strumieniem, przestraszyłam się.
Nic nie powiedziałam tacie i pojechałam tak do palcówki i powiedziałam że nie chcę wracać do domu, wtedy pan Zbyszek zobaczył bandaż na ręce i zobaczył ta ranę, zadzwonił po mojego ojca i pojechałam z nim na sor,przy okazji zrobił mi wyrzuty żeby musiał jechać.
Trafiłam na sor na chamski lekarza, i zszył mi rękę i kazał jechać na konsultację do psychiatryka w Poznaniu, czekałam godzinę na ratowników, i pojechaliśmy.
Na miejscu okazało się że nie przyjmą mnie bo nie ma potrzeby, ale lekarka dała mi receptę na leki na uspokojenie.
I wróciłam do placówki i czas płynął aż do lutego ....

CZYTASZ
Warto walczyć
Cerita PendekKsiążka opowiada historie mojego życia, historia oparta na faktach,