Alison
-Mhm, no to może...ty-wskazała palcem na Josh'a.-Ale możecie wybrać za mnie jak coś...
-W porządku możesz spać u Josh'a-oznajmił Charles.-zaprowadź ją do pokoju i przyjdź do nas.
Mężczyzna nie odpowiedział tylko złapał Alison za rękę i szedł z nią wzdłuż pewnego korytarza. Innego niż wcześniej.
-To twój pokój-pokazał palcem na ostatnie drzwi w korytarzu-czuj się jak u siebie.
-Bardzo śmieszne, a tak wogóle wiecie że niedługo ktoś zacznie mnie szukać?-uśmiechnęła się i spojrzała mu w oczy na co on się tylko roześmiał.
-Wiemy wszystko o tobie, wiemy że mieszkasz tylko z matką alkoholiczką a twój ojciec zmarł dawno temu. Kto cię Niby ma szukać?-śmiał się dalej.
-Co macie zamiar ze mną zrobić?-zapytała drżącym głosem.
-Właśnie idę to obgadać, idź do pokoju, tylko niczego nie zepsuj-otworzył jej drzwi.
Weszła do pokoju i za sobą usłyszała dźwięk zamykanych drzwi. Pokój wyglądał jak typowa sypialnia. Zawierał łóżko, szafę, kilka obrazów, komodę, na której stały jakieś wazony oraz biurko z komputerem. Na początku obserwowała obrazy, a potem podeszła do tajemniczych waz stojących na komodzie. Były piękne, miały różne wzory oraz kształty. Podniosła jedną z nich i zaczęła obracać, by obejrzeć ją z każdej strony.
Nagle usłyszała wrzask. Przestraszyła się i upuściła wazon, który roztrzaskał się na kawałeczki. Jej mózg nie był wstanie zarejestrować co się właśnie stało. Uklękła nad pobitymi częściami wazy i przypomniała sobie czego miała nie zrobić: ,,Idź do pokoju, tylko niczego nie zepsuj". Miała jedno proste zadanie które i tak schrzaniła. Rozpłakała się i zaczęła zbierać kawałki kalecząc przy tym ręce.
Usłyszała huk otwieranych drzwi. Wiedziała, że to Josh lub któryś z mężczyzn.
Ktoś podszedł do niej i klęknął przy niej.-Coś ty zrobiła?-poznała po głosie Josh'a.-Pozwalam Ci nocować w moim pokoju a ty tak mi się odwcięczasz?!-wrzasął na co Alison podskoczyła.
-Ja przepraszam, to był wypadek, odkupię ci to wazę, przepraszam!-próbowała naprawić sytuację.
Josh pociągnął ją za ramię by wstała i wymierzył jej ostry cios w policzek. Na co ona tylko pogłębiła swój płacz.
-Masz 40 tysięcy by ją mi odkupić? Nie wydaję mi się. Jesteś zwykłą szmatą!-wrzasnął wychodząc z pokoju.
Popatrzyła na swoje ręce, były całe we krwi. Zbierając szkło pokaleczyła się. Dopiero teraz poczuła okropny ból.
Nie wiedziała co robić. Wyjść z sypialni czy w niej zostać? Zawołać o pomoc czy siedzieć cicho?
-Oczywiście, że będę siedzieć cicho, jeszcze mi coś zrobią-pomyślała.
Nagle przybiegł Ethan. Nie wyglądał na złego a raczej na zaskoczonego lub zaniepokojonego.
-Co się stało?-zapytał szybko do niej podchodząc.
Nie odpowiedziała. Bała się że coś jej zrobią.
Ethan po prostu podniósł ją jakby nic nie ważyła. Jej nogi oplótł wokół swoich bioder, jedną ręką obejmował jej plecy a drugą podtrzymywał jej tyłek. Nie protestowała, była zbyt roztrzęsiona na tą chwilę. Po prostu wtuliła się w niego, pozwalając mu nieść ją gdzie chce.
Ethan
Niósł ją do jego pokoju, by tam ją opatrzeć. Jej tyłek był tak idealny, że ledwo powstrzymał się by go nie ścisnąć. Poczuł jak fiut mu staje i przeklnął w myślach, bo miał na sobie tylko luźne czarne dresy przez które napewno będzie to widać. Wszedł z Alison na rękach do pokoju i położył ją na łóżku. Zamknął drzwi od sypialni i wyjął z szafki apteczkę. Ona miała zamknięte oczy, więc na szczęście nie zauważyła jego wypukłości. Opatrzył i zabandażował jej ręce. Zauważył, że zasnęła, więc poszedł wziąć prysznic i zająć się swoją erekcją. Po kąpieli wytarł się i nałożył ręcznik na biodra. Potem wrócił do dziewczyny.

CZYTASZ
Porwana [18+]
Любовные романыCzworo mężczyzn zajmuję się płatnym porywaniem ludzi. Na jednej z misji przyłapała ich 21 letnia Alison, którą po tym uprowadzili. Błaga ich by puścili ją do domu, choć sama nie wie czy chce tam wracać. ______________________________________ Opowia...