Alison
Stała jak wryta. Nie spodziewała się takiego wyznania z jego strony i to w takim momencie. Obróciła się w jego stronę i on...płakał. Nigdy wcześniej nie widziała żeby się wzruszył, zawsze zgrywał twardego. Poczuła ukłucie w sercu, jakby ktoś wbił w nią szpilkę. Stali tak chwilę nie mówiąc nic do siebie. Mal w tym czasie uspokoił się i usiadł na brzegu wanny. Ukrył twarz w dłoniach i głęboko odetchnął.
-Wybacz mi-powiedział tak cicho, że dziewczyna musiała chwilę przetwarzać jego słowa.
[...]
-W porządku, wybaczam ci-mruknęła czując jak powietrze gwałtownie wychodzi z jej płuc.
Nic nie odpowiedział tylko wstał i zamknął ją w swoim uścisku.
-Odsuń się-powiedziała.
-Przepraszam-odszedł kilka kroków w tył a na jego twarzy można było zauważyć lekki uśmiech.
-Ja muszę już iść-wyszła z łazienki, sięgnęła po swoją torebkę i zaczęła nakładać buty.
-Wiem że tylko tak powiedziałaś że mi wybaczasz-oparł się o szafę stojącą w przedpokoju.-A tak serio to dalej masz do mnie żal i nie dziwię Ci się.
-Wiesz że nie jest to dla mnie łatwe...-powiedziała wyciągając telefon z torebki.-Nie zapomnę o tym.
-Wiem-westchnął.-Ponownie przepraszam, przykro mi.
-Idę już, cześć-spojrzała na niego ostatni raz i prędko wyszła z mieszkania. Oparła się o drzwi i odetchnęła głęboko. Szybko napisała do Josh'a sms-a by po nią przyjechał. Powoli zaczęła schodzić po schodach, ale z każdym stopniem coraz bardziej kręciło jej się w głowie. Źle się czuła, ale nie wiedziała przez co. Wyszła z klatki schodowej i już przy wyjściu stał Josh. Widocznie był gdzieś blisko, że tak szybko przyjechał.
-Hej-mruknęła cicho.
-Cześć, wszystko w porządku?-zapytał przyglądając jej się dziwnie.
-Taa, wracajmy do domu-nie miała ochoty na rozmowę z nim.
-Co ci się stało w rękę?-zmartwił się.
-Nic czy możemy już iść?-pociągnęła krawędź jego bluzy.
-Alison!-nagle z bloku wybiegł Mal.-Zapomniałaś portfela.
-Oh, dzięki-wzięła go i schowała do torebki.
-Co jej zrobiłeś?!-Josh złapał jego koszulkę i przyciągnął go do siebie.
Chłopak nieodpowiedział tylko wymienił kilka spojrzeń z Ali, z których wywnioskował żeby nie mówić nic Josh'owi.
-Opanuj się typie-Michael odepchnął go.
-Spierdalaj-złapał dziewczynę za rękę i ruszył w stronę samochodu.
Bez słowa wsiedli do auta. Alison nie była w najlepszym nastroju a w dodatku głowa jej pękała.
-Odpowiedz na moje pytanie-rozkazał niezbyt przyjemnym tonem.
-Skaleczyłam się przez przypadek-odpowiedziała nie odwracając wzroku od okna.
-Uważaj bo ci uwierzę-zaśmiał się ironicznie.-Gadaj.
-Bo co?-mruknęła.
-Bo ja tak mówię-warknął.
-Pff-parsknęła.
-Albo powiesz mi prawdę, albo inaczej to załatwimy-przez dziewczynę przebiegł lekki dreszcz strachu.
-Powiedziałam prawdę-skłamała.
-Miałaś szansę-powiedział i gwałtownie skręcił w jakąś leśną uliczkę. Droga nie była zbyt prosta, co chwilę pojawiały się na niej jakieś pagórki i zagłębienia.
-Gdzie jedziemy? To nie droga do domu-obejrzała się za siebie.
-Wiesz że nie toleruję kłamstw-spojrzał się na nią kątem oka.
-Po pierwsze, nie okłamałam cię, a po drugie, nie tolerujesz kłamstwa a sam mnie okłamałeś-wypomniała mu sprawę z Ethan'em.
Zatrzymali się po kilku minutach. Wokół nich rozciągał się wielki las iglasty. Był piękny i widać było że mało ludzi tutaj spaceruje. Nie było żadnych śmieci, dziur po ogniskach, ławeczek ani nic podobnego. Wyszli razem z samochodu i dziewczyna od razu zaciągnęła się świeżym powietrzem. Kochała lasy, łąki i inne rzeczy związane z naturą.
-Po co tu jesteśmy?-zapytała po chwili.
-Powiesz mi prawdę?-podszedł blisko niej.
-Powiedziałam idioto-spoglądnęła na niego wrogo.
-Tak?-mruknął a po sekundzie wbił się w jej usta.
Dziewczyna momentalnie spięła się cała i odruchowo odepchnęła go od siebie.
-Kurwa-przeklnęła w myślach.
-Czemu to zrobiłaś?-zapytał tak jakby wiedział że to zrobię.
-Odruch, przepraszam-opuściła głowę.
-Wcześniej nie miałaś takich "odruchów" przy pocałunkach-złapał jej podbródek i lekko zadarł go do góry.
-Zaskoczyłeś mnie-przymnknęła powieki nie chcąc patrzeć mu w oczy.
-Czy on cię skrzywdził?-przejechał czule kciukiem po jej policzku.
-Nie-odwróciła głowę w bok.
-Nie kłam!-wrzasnął na nią tak że aż podskoczyła.
-Nie drzyj się na mnie!-również krzyknęła ale ciszej od niego.
-Muszę, jak osoba na której mi zależy kłamie mi prosto w twarz!-przycisnął ją do drzewa.
-Coś Ci się chyba w tym pustym łbie poprzewracało-chciała odejść od niego ale on skutecznie ją przytrzymał.
-Nie mów tak do mnie, bo będziesz żałować-wyglądał na ostro wkurwionego a Alison choć w głębi siebie krzyczała ze strachu, to z zewnątrz zgrywała poważną.
-Grozisz mi?-zaśmiała się.
-Posłuchaj....ja znam prawdę-spojrzał na nią tym pustym wzrokiem.
-Co...?

CZYTASZ
Porwana [18+]
عاطفيةCzworo mężczyzn zajmuję się płatnym porywaniem ludzi. Na jednej z misji przyłapała ich 21 letnia Alison, którą po tym uprowadzili. Błaga ich by puścili ją do domu, choć sama nie wie czy chce tam wracać. ______________________________________ Opowia...