Alison
-Przestań, nie mam nastroju na takie żarty-zaczęła bawić się palcami u rąk.
-Przepraszam-uśmiechnął się lekko.-Gdzie Josh?
-Poszedł coś załatwić-zacisnęła dłonie.
-Mhm-mruknął.-Kontaktowałaś się z Michael'em?
-Nie, to pewnie on się do mnie dobijał-popatrzyła na ekran swojego telefonu.
-Nie chcesz z nim pogadać?-zapytał.
-Nie mamy o czym-powiedziała stanowczo.
-Wiem, że ci na nim zależy, to widać-powiedział.
-Masz rację...on przed moim wyjściem..powiedział że mnie kocha-
popatrzyła się na niego ze łzami w oczach.-Kurwa-przeklnął.-On nie chciał ci tego zrobić, prawda?
-Nie...był pod wpływem alkoholu..-łzy zaczęły spływać jej po policzkach.
-Kochasz go?-zapytał wycierając jej łzy.
-Co? Ja nie...nie wiem-zaskoczył ją.-Powinnam mu wybaczyć?
-To twoja decyzja, jak się czujesz z tym co zrobił?
-Czuję się zawiedziona i skrzywdzona-oparła łokcie o kolana i schowała twarz w dłoniach.
-Zadzwoń do niego-uśmiechnął się lekko.
Nie odpowiedziała, tylko wybrała kontakt i kliknęła zieloną słuchawkę.
-Nie odbiera-westchęła po chwili.
-Spróbój później-powiedział i wstał z łóżka.-Chyba wrócił Josh.
-Pójdę zobaczyć, dziękuje za wszystko-uśmiechnęła się i wyszła z pokoju.
Ruszyła w stronę kuchni. Usłyszała jakieś stłumione krzyki dobiegające z ,,korytarza cel" - tak nazwała sobie miejsce, w którym były trzymane porwane osoby. Zanim zdąrzyła tam pójść, Josh wyskoczył zza rogu tego korytarza.
-O hej, co tu robisz?-zapytał, idąc w jej stronę.
-Co to były za odgłosy?-zapytała, ignorując jego pytanie.
-Jakie? Ja nic nie słyszałem-zaśmiał się nerwowo.
-Aha...okej-spojrzała na niego podejrzliwie.
-Idziemy coś zjeść?-poszedł do kuchni.
-W porządku-zerknęła ostatni raz w stronę korytarza cel i wróciła do kuchni.
[...]
Było około godziny 2 w nocy. Alison spała na kanapie i obudziły ją jakieś głośne dźwięki dobiegające znowu z korytarza cel. Przeciągnęła się i powolnie wstała. Wzięła swój telefon z szafki i wsunęła stopy w kapcie. Była ciekawa co to za odgłosy, więc włączyła latarkę w telefonie, by nie zapalać dużych świateł i ruszyła w stronę korytarza.
Zdziwiła się, ponieważ miejsce, w którym była przetrzymywana Beatrice było puste.-Zabili ją? Może wypuścili?-zaczęła rozmyślać nad tym, co się z nią stało.
Stanęła jak wryta. W ostatniej celi leżał półprzytomny Michael. Był cały w siniakach i ranach. Z nosa jak i z ust leciała mu krew. Rozpłakała się widząc go w takim stanie.
-Michael!-krzyknęła zalana łzami. Chłopak tylko coś mruknął pod nosem.-Boże, co oni ci zrobili!
Starała się nawiązać z nim jakikolwiek kontakt ale Mal po chwili zamknął całkowicie oczy. Prawdopodobnie stracił przytomność. Alison płakała, szarpała za kraty bez skutku. W końcu bezsilnie opadła na kolana.
-Błagam nie umieraj-szepnęła wycierając łzy.
Wiedziała, że tak to się skończy. Głupia była, mogła nikomu nie mówić. Ale przecież to nic by nie dało, bo Josh sam mówił, że o wszystkim wie, skąd? Jak się tego dowiedział?
Zaczęła myśleć o tym wszystkim co się wydarzyło. Nie zwracała uwagi na mijający czas. Po prostu siedziała z głową ukrytą między kolanami. Myślała i myślała.
Nagle poczuła wielki ból i zemdlała.
______________________________
CZYTASZ
Porwana [18+]
RomanceCzworo mężczyzn zajmuję się płatnym porywaniem ludzi. Na jednej z misji przyłapała ich 21 letnia Alison, którą po tym uprowadzili. Błaga ich by puścili ją do domu, choć sama nie wie czy chce tam wracać. ______________________________________ Opowia...