19

708 11 2
                                    

Alison

Postanowiła, że weźmie dodatkowo szybki prysznic. Potem ubrała się i zmyła z siebie resztki makijażu. Znalazła szczotkę w szafce pod zlewem i zaczesała włosy w wysoką kitkę. Wyszła z łazienki, ale w pokoju nie było nikogo. Wyjęła swój telefon z torebki. Była godzina 18.30. Zazwyczaj o tej porze jedzą kolację, więc nasunęła na nogi skarpetki oraz bluzę Ethan'a. Powędrowała do kuchni i miała rację. Cała czwórka siedziała przy stole i zajadała się jakimś kurczakiem.

Wszyscy nagle zaprzestali rozmów i spojrzeli na Alison.

-H-hej-speszyła się ich wzrokiem.

-Cześć, siadaj-uśmiechnął się James.

Obeszła cały stół dookoła i usiadła na wolnym miejscu, między Charles'em a  Ethan'em. James wstał i położył przed nią talesz z mięsem oraz frytkami. Chyba zapomniał, że nie je mięsa, ale nie chciała mu tego wypominać. Mężczyźni wrócili do rozmów. Ali przez cały czas czuła na sobie wzrok Josh'a. Ciągle na nią zerkał, a gdy ich spojrzenia się spotykały to szybko odwracał wzrok. Nadal chciał o wszystkim porozmawiać z Ali.

-Nie smakuje ci?-zapytał Charles.

-Uhm, jestem wege-mruknęła.

-A no tak, zapomnieliśmy-przeczesał włosy.

-Nic się nie stało, frytki mi wystarczą-uśmiechnęła się delikatnie.

-Na pewno?-zapytał James.

-Tak-nabiła ostatnią na widelec.-Dziękuję.

Odstawiła talerz do zmywarki i wstawiła wodę na herbatę.

-Mi też zrobisz?-zapytał Josh zerkając w jej stronę.

-Sam se zrób-mruknęła zalewając ciepłą wodą kubek.

-Mhm-wstał i wyjął sobie szklankę.

Gdy Josh chciał już nalać sobie wody, Alison przypadkowo go szturchnęła, chcąc przejść. Trochę wrzątku z czajnika wylało się na niego. Może nie bardzo dużo, ale przecież była to wrząca jeszcze woda.

-Kurwa-syknął z bólu odstawiając czajnik na blat.

-Boże przepraszam!-krzyknęła przerażona Alison.

-Japierdole-wstał Charles.

-Zdejmij koszulkę, szybko-poleciła unosząc ją do góry.

-Cholera-powiedział Josh zauważając wielką zaczerwienioną plamę na jego brzuchu.

-Usiądź na kanapie, zaraz się tym zajmę-powiedział James, idąc po apteczkę.

Alison usiadła obok niego i złapała go za rękę. Rana nie wyglądała za dobrze. Martwiła się o niego, nie chciała zrobić mu krzywdy.

-Przepraszam...-szepnęła, gdy James zaczął mu pomagać.

-W porządku-ścisnął mocniej jej dłoń z bólu.

-Zrobiłam to przez przypadek-łzy napłynęły jej do oczu, mógł pomyśleć, że zrobiła to specjalnie.

-Przecież wiem-spojrzał na nią zakłopotanym wzrokiem.-Nie płacz.

-Mhm-wytarła łzy.

-Gotowe-powiedział James.-Musisz codziennie smarować się tym kremem na oparzenia.

-Będzie blizna?-zapytał Josh.

-Raczej nie, posmarowałem cię dobrymi maściami, ale nic nie obiecuję-odpowiedział.-Rana powinna zagoić po 2-3 tygodniach.

Porwana [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz