Rozdział 6 - Małe kłamstwo... 💗

629 15 0
                                    

-------------- W domu
- Vince posłuchaj mnie (Will)
- Tak? (Vince)
- Martwię się o Hailie, znajdziesz jej dobrego lekarza, prawda? (Will)
- Oczywiście, bardzo mi na niej zależy. Myślałem że bracia też mogą się zaangażować (Vince)
- Dobry pomysł (Will)
- Może oni jedli by z nią posiłki, przynajmniej jeden, i patrzeli na jej nadgarstki (Will)
- Nadgarstkami zajmę się ja, ale to dobry pomysł, trzeba wprowadzić go w życie (Vince)
- Ustalone? (Will)
- Tak (Vince)
---------

~ Perspektywa Hailie (wpis z jej pamiętnika)

Od tygodnia jestem w domu, od wczoraj uczę się zdalnie. Jem 5 posiłków dziennie i nie okaleczam się na nadgarstkach. Moi bracia myślą że wszystko wróciło do normy, ale... . Po zjedzeniu wracam do pokoju, idę do łazienki i wszystko zwracam do toalety. Dalej się okaleczam ale nie robię tego na nadgarstkach tylko na brzuchu. Ktoś zabrał mi żyletkę, więc myślą że tego nie robię, a ja mam ostrze z temperówki, i ostatnio zaczęłam myśleć nad przpalaniem się. Z moją psychiką jest coraz gorzej zaczęłam myśleć o samobójstwie i mam na to plan.

----------
- Vince? (Hailie)
- Mogłabym pójść do domu Mony?
- Tak, ale chciałbym cię uprzedzić, że Sonny jest chory, więc bardzo na siebię uważaj. Will cię zawiezię pod blok i masz powiedzieć kiedy bedziesz u niej w domu, ok?(Vince)
- Tak (Hailie)

~ Perspektywa Shana
Chciałem zapytać się Hailie czy ma 4 tom jednej z książek, jednak nie było jej w pokoju, domyśliłem się że jest na dole. Na biurku leżał jej pamiętnik, nie chciałem być wścipski ale martwiłem się o nią. Przeczytałem ostatni wpis (Autorka: początek tego rozdziału). Zmroziło mi krew w żyłach. Wyszedłem z jej pokoju, nie wiedziałem co ona jeszcze planuje. Powiem Vincentowi mam nadzieje że jej pomoże.

~ Perspektywa Hailie
Gdy Will zawiózł mnie do Mony, rozmyśliłam się. Czy naprawdę chciałam się zabić? Tyle na to czekałam, ale czy jestem gotowa na to posunięcie? Nie wiem. Napisałam do Willa że jestem u Mony (W rzeczywistości stałam na klatce schodowej.) Poczekałam aż odjedzie i wyszłam. Wyłączyłam telefon by Vince nie mógł mnie znaleźć nadajnikiem. I poszłam do jakiegoś lasu. Miałam ze sobą ostrze. Pomyślałam, że jestem idiotką podcinając sobie żyly przy tym kłamiąc Vinca. Ale to tylko małe kłamstewko... prawda? Podcięłam sobie znowu żyły drugi raz w ciągu miesiąca. Upadłam. Na. Ziemię. Płacząc. ZACHOWAŁAM SIĘ JAK IDIOTKA. To była moja ostatnia myśl.

[Przed poprawą 293 słowa]
382 słowa

Rodzina Monet - moja wersjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz