WELLA wciąż miał fiolkę z przezroczystą mazią z Otchłani i wciąż miał wielką potrzebę stworzenia kamienia filozoficznego albo chociaż czegoś, co też zapewniłoby mu nieśmiertelność i wskrzeszenie zmarłych. Tsaritsa zapewniła mu dość duże mieszkanie w swoim zamku z salonem, dwoma sypialniami, kuchnią, łazienką, biblioteką i małym laboratorium, do którego co jakiś czas przychodził Dottore, by przynieść mu kilka rzeczy, które mogą zainteresować alchemika.
Jego najlepszym pomysłem było dodanie kilka kropel z zawartości fiolki do tego, co dotychczas udało mu się stworzyć. Efekt polegał na tym, że go w ogóle nie było.
Czasami miał ochotę rzucić to wszystko w cholerę i dołączyć do swojej matki, tym bardziej, że Anubisowi bardzo spodobał się nowy drapak i podchodził do niego średnio co dziesięć minut. Welli ten dźwięk śnił się po nocach.
Rosaura i Tartaglia wypłynęli na jakiś czas do Liyue, ponieważ Jedenasty miał tam coś jeszcze do załatwienia, więc Wella nie miał praktycznie nikogo, z kim mógłby porozmawiać o swojej relacji z Dottore. Która, swoją drogą, niezbyt się zmieniła odkąd przyniósł go na przyjęcie Tsaritsy, a Wella sam nie wiedział w sumie co ma o tym sądzić.
— Przyniosłem ci jakieś składniki, które mogłyby cię zainteresować — oznajmił Drugi, wchodząc bez pukania do laboratorium, gdzie przesiadywał Wella. — Znów się z tym męczysz?
— Gdy umarła, ja sam przez jakiś czas chciałem się zabić — mruknął, przyglądając się uważnie zielonej, gęstej mazi, którą miał w małej butelce na stole. — Wskrzeszenie jej było dla mnie jednak priorytetem i jedynym powodem czemu tego koniec końców nie zrobiłem. Ale coraz częściej zastanawiam się czy chcę ją wskrzeszać.
— A to niby dlaczego? — wyglądał na zaintrygowanego, nawet podszedł bliżej Welli, jakby chcąc go lepiej słyszeć.
— Nienawidziła was, a ja się do was przyłączyłem. Nie wybaczyłaby mi tego, nawet jeśli jestem jej synem. Chyba. Żyję tyle lat, że ledwo ją pamiętam, nawet nie wiem już jakie kwiaty lubiła. Czy to normalne w takim razie, że chcę ją wskrzesić? Zastanawiałem się kilka razy, co mógłbym robić, gdyby nie kamień filozoficzny, ale każde moje wyobrażenia na ten temat kończyły się moją śmiercią, bo się odmładzałem tylko po to, by mieć wystarczająco czasu na stworzenie go — zaśmiał się. Ale nie szczerze i przyjaźnie, był to śmiech tak smutny i pusty, że aż Dottore spojrzał na niego zdziwiony. — Przez ca... Cały ten czas wiedziałem jak rozmawiać ze z-zmarłymi, ale nigdy nie mia-miałem odwagi na wezwanie ducha swojej matki, by dowiedzieć się... Czy o-ona w ogóle chce być... Być wskrzeszona.
Dottore zauważył, że łamał mu się głos i był bliski płaczu, więc zrobił coś, czego z reguły nie robił — pozwolił, by Wella go przytulił i się po prostu wypłakał, bo pewnie dusił to w sobie już od jakiegoś czasu i nie pozwalał, by to wyszło na światło dzienne, aż w końcu coś w nim pękło. Nie mówił mu pocieszających słówek, nie głaskał po głowie ani nie przytulił jakoś mocno. Położył po prostu dłoń na jego plecach i obserwował, jak koszula, którą miał na sobie, staje się coraz bardziej mokra od łez alchemika.
— Chcesz coś na uspokojenie? — zapytał najdelikatniej jak potrafił, a Wella ledwo zauważalnie kiwnął głową. Dottore wyciągnął z kieszeni białego płaszcza małą butelkę i mu ją podał, ku totalnemu zdziwieniu alchemika, który nie spodziewał się, że ten ma jakiekolwiek leki przy sobie. — Wiesz jak obsługiwać tablicę Ouija?
— Potrzeba minimum dwóch osób, wskaźnika i najlepiej czerwonych lub białych świeczek oraz lusterka — zaczął recytować, jakby nauczył się tego sformułowania na pamięć. Eliksir od Dottore zadziałał niemal natychmiastowo, przestał płakać i nawet ręce przestały mu się trząść, co Drugi uznał za mały sukces, bo nigdy wcześniej eliksir nie przyniósł aż tak widocznych efektów. — Ale nie mam nic z tej listy.
![](https://img.wattpad.com/cover/341041809-288-k501148.jpg)
CZYTASZ
ars amandi. ▬ dottore x oc
Fanfiction▬ "rozejrzyj się dookoła, wella. zobaczysz ludzi, bez których ten świat byłby lepszy." dottore nie rozumiał ludzkich uczuć nawet wtedy - a może szczególnie wtedy - gdy signora spowodowała wypadek, mieszając w to tego śmiesznego dzieciaka z liyue. [...