5.„Porwana?"

216 6 0
                                    

-Kim jesteś ? - chłopak na przeciwko się odezwał .

- A ty kim ? - przeleciał mnie wzrokiem - Jestem Julie

- To ta Julie która lubi się strzelać ? - spojrzałam w jego błękitne tęczówki . Skąd to wiesz ? Złapaliśmy kontakt wzrokowy , było tak cicho że aż ciarki mnie przeszły . - Ładne auto - od razu spojrzałam na auta . Chciałam się wyprostować żeby dorównać mu trochę w wzroście . Miał on na oko z 190 cm wzrostu a ja mam jakieś zaledwie 165 cm wzrostu . Odsunęłam się od maski samochodu , lecz zrobiłam to za szybko i zakręciło mi się w głowie , nie utrzymałam równowagi i upadłam , cholera to przez te tabletki . Ostatnie słowa jakie słyszałam to była „kurwa" wypowiedziana przez ciemnoskórego chłopaka .

***

Obudziłam się w samochodzie , nie był to żaden z moich i pana S . Był to czarny Jeep . Siedziałam na tylnym siedzeniu . Ręce miałam związane , przede mną siedziało dwóch chłopców . Zamaskowanych , ciemnoskórych , na oko osoba za kierownica 180 cm wzrostu a obok 175 cm wzrostu. Nie było co tam robić wiec stwierdziłam że jest idealna pora iść spać . No super pora Julie . Zostałaś prawdopodobnie porwana a ty idziesz spać .
Jednak nie udało mi się zrobić nawet mikrodrzemki bo  auto już stanęło na jakimś porcie .

Zostałam wyciągnięta z auta . Zawiązano mi oczy i wzięto za ręce . Schodziłam w dół ? Widocznie tak . Nie wiem gdzie jestem . Nie wiem co się ze mną stanie . Wiem tylko że mogę być bliska śmierci , że nie zrobię tego sama ale ktoś mi pomoże . Dalej nie wiem . Nie szliśmy już nigdzie tylko staliśmy , albo ja stałam . Moja głowa ,  zaczęło  mi się kręcić , tak mocno że musiałam usiąść na zimnym betonie  . Poczułam jak ktoś kuca na przeciwko mnie , odwiązuje mi oczy . Widzę przed sobą tego samego chłopaka , co stał na złomowisku , tym razem kuca . Odetchnął i wstał , odszedł .

-Zostałam....porwana...- wyszeptałam pod nosem podkuliłam nogi pod piersi , schowałam głowę między nogi a klatkę piersiowa , pierwsza łza spłynęła mi po policzku , słynęło ich więcej ale mój mózg już nie liczył po 15 , wyłączył się .

Po tym jak mój atak się skończył popatrzyłam do góry . Nikogo nie ma . Siedzę na środku jakiegoś ..... garażu ? Po lewej stronę jest wjazd na górę , za mną są auta , po prawej mam drzwi i schody , sufit jest z betonu , podłoga też a ściany są biało-szare . Przede mną pojawiła się postać . Nie wiem kto to . Ma blond włosy i jest ciemnoskóry ma czarne okulary przeciwsłoneczne i jest ubrany na czarno , bluza bez kaptura złoty łańcuszek i spodnie w kratkę .

- Jest już ok ? - zapytał . Popatrzyłam do góry , co mam odpowiedzieć . Nie jest ok , jest cholernie źle - Nie umiesz mówić ?

- Jest źle ... - odszedł - Aha - wyszeptałam . Znów ktoś przyszedł , tym razem znów chłopak z złomowiska . Powinna już być noc według moich obliczeń . Wyjeżdżając od pana S była siedemnasta jak byłam na złomowisku to była dziewiętnasta a do portu jest daleko z tamtąd wiec jest coś po dwudziestej drugiej . Chłopak usiadł obok mnie .

-Jestem Dywane - ciekawe imię - Często tak źle się czułaś ?

- Jeśli chodzi o psychikę tak , a jeśli o zawroty głowy to nie . Dostałam od swojego szefa trzy tabletki ponieważ zostałam postrzelona w ramie - wzięłam głęboki wdech - później po tym zaczęło mi się tak kręcić w głowie i pojawiać mi się coś przed oczami .

- Co z twoimi rodzicami ? - Ała ... nie chce odpowiadać . Jest długa chwila ciszy - Dobra te pytanie jest złe . To czemu z twoją psychiką jest źle ? - Cisza - na jedno odpowiedz - dopowiedział

- Jak odpowiem na jedno będzie to też odpowiedź na drugie - chciałam iść spać już . Ale nie mam pluszaka ...

- Powiesz i możesz iść spać

- Jak byłam mała uciekłam nie dawałam rady po dwóch latach bez rodziców wiec zaczęłam kraść , nie pamietam w jakich okolicznościach spotkałam szefa . Od jakiś czterech lat pracuje do niego , no i jestem na jego zawołanie  - spojrzał na mnie

- Kto jest twoim szefem - zapytał

- Pan S ... - odwrócił wzrok .

- Quick !! - Quicki ? To on też tu jest ? Przyszedł - zaprowadź ją do spania - przewrócił oczami . Widocznie mnie nie lubi ... wstałam po woli , chwyciłam za jego rękę jako podparcie . Wchodziliśmy po schodach . Otworzył drzwi i do moich oczu wpadło duże podwójne łóżko . Położyłam się na nim . W pokoju nic innego nie było . Tylko ściany betonowe i jedna czarna szafka nocna , to tyle , ponuro .

- Przepraszam - odezwałam się  z nikąd.

715 słów !!

Jakoś taki inny rozdział . Dużo się dzieje . Jeśli macie jakieś pytania lub podpowiedzi piszcie .

Miłego ranka/dnia/wieczoru/nocy🩵🩵

„Dzieli nas krew"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz