17.„Wytłumaczenie"

67 4 0
                                    

-Już jestem- powiedziałam siadając na stołku w jego „biurze" . Odpowiedziała mi głucha cisza . Powinien być milszy bo ledwo co tu doszłam .

- Nie było cię równy tydzień i dwa dni - odpowiedział mi głos za mną - co się stało?

- Lekki wypadek , nieprzytomność i takie tam - uśmiechnęłam się do niego - a teraz porozmawiaj...

-Co się stało- przerwał mi , zadał jeszcze raz te samo pytanie naciskając na nie .

- postrzał w lewe ramię , odcięło mnie tylko na tydzień - machnęłam ręką - chce z szefem porozmawiać .

- proszę bardzo , chyba po to tu jesteśmy - usiadł na krześle

- Jeśli ty wiesz o mnie wszystko to odpowiedz mi tylko na jedno pytanie - spojrzałam w jego zimne tęczówki - jak masz na imię lub ile masz lat ? - znieruchomiał , jego klatka piersiowa nawet się nie unosiła .

- Mam... dwadzieścia dwa lata - miałam ochotę wstać .

- CO DO KU..- powstrzymałam się z dokończeniem tego , wstałam z krzesła - do zobaczenia - wyszłam z jego gabinetu a później z tego budynku .

Julie:
Wiesz ile lat ma S ?

Dwayne:
Nie

Właśnie haker szuka

Julie:

Ma 22....

Dwayne:
Jestem od niego starszy ?

O pięć lat ?

Skąd wiesz ?

Julie:
Byłam u niego , powiedział mi . Miał do wybrania albo imię albo jaki jest stary .

Jak mnie przyjmował to miał...16lat !!!

Dwayne:

...

-Czekaj , jakie on miał oczy ? - zapytałam sama siebie ... - on miał niebiesko-szare tęczówki!

Julie:
Podejrzane ...

Wyszłam z terenu tego budynku , czym ja teraz miałam wrócić ? Aaron gdzieś jechał za miasto , Dwayne miał coś do załatwienia , nawet nie mam swojej deskorolki , nie mam przy sobie pistoletu . Co ja mam zrobić? Ygh . Wróciłam się , weszłam do tego samego biura gdzie byłam wcześniej i znów usiadłam . Musiałam czekać na tego debila . Rozglądałam się za miejscem do ładowania - okrągłe kółeczko z błyskawicą - ale nigdzie go nie widziałam , gdy spojrzałam na biurko wtedy zobaczyłam go . No po prostu debil .

Siedziałam tam jakieś dwie godziny , później zadzwoniłam po Aarona . Nie jest bezpiecznie teraz ze mną . Dojechaliśmy do domu , weszłam do środka i próbowałam dojść do sypialni , nie dość że było mi nie dobrze to jeszcze kręciło mi się w głowie i nie wiedziałam gdzie idę , stojąc nad łóżkiem padłam na niego i zasnęłam .

Obudziłam się około godziny 3:00 , była burza , a burze w tym mieście nie były zbyt często spotykane . Czyli jako jeszcze nastolatka miałam prawo się ich bać ? no oczywiście że tak . Gdy piorun strzelił obok nas wyparowałam ze swojego pokoju i wbiegłam do pokoju Aarona . On jeszcze grał , gdy trzasnęłam jego drzwiami odwrócił głowę . On nawet nie wiedział że jest burza , było tu fioletowo , i to dosłownie . Nie zwracałam uwagi na jego minę położyłam się w jego łóżko i zakryłam się kołdrą .

- Nie pytaj , i tak pew..- przerwałam gdy piorun znów strzelił , zakryłam głowę - i tak pewnie będziesz grał do rana - mój głos cały drżał . Chłopak się zaśmiał i wrócił do gry z kolegami . To on ma kolegów innych niż Dway ?? Chyba tak .

-Wstawaj - ktoś powiedział do mojego ucha - też chce iść spać - Kto to by mógł być ? Dużo do myślenia tu nie ma , Aaron - bo za chwilę się położę obok ciebie - powiedział głośniej . Dalej udawałam że śpię . Przesunął mnie na stronę od ściany , i położył się obok mnie , zabrał mi CAŁĄ kołdrę i mnie zostawił bez niczego , leżałam między ścianą a łóżkiem .

- Zimno mi - powiedziałam w ścianę . Odwrócił się i mnie obtulił kołdrą , nie całą tylko pół .

Ta noc była bardzo ciężka , tu burza , tu Aaron gniotący mnie z cztery godziny to tu brak pościeli . Wstałam o równej dziewiątej , jako pierwsza . Nie umiałam wyjść bo ten mamut się rozwalił na całe łóżko , wzięłam więc jego telefon i przeglądałam media społecznościowe .

- Mamut wstał ? - zapytałam gdy się poruszył - jest już dziesiąta wstawaj - próbowałam go zepchnąć z łóżka .

- Jaki mamut ? I czemu mnie spychasz - usiadł - przypominam to ty mi się tu wepchałaś bo boisz się burzy - wstał z łóżka i poszedł w stronę szafy . Przeturlałam się na środek łóżka , spojrzałam na Aarona , właśnie zmieniał z koszulki na bluzę . Na prawym boku miał jakiś tatuaż , nie zdążyłam go wypatrzeć bo już go zakrył bluzą . Przeanalizowałam co przed chwilą do mnie powiedział .

- Ej . Wypraszam to sobie nie boje się burzy !- powiedziałam stanowczo

- To co zakochałaś się we mnie że przyszłaś tu w nocy i poszłaś spać na łóżku ? - odwrócił się i podszedł do komputera .

- To jednak boje się burzy - usiadłam tak samo jak przed chwilą Aaron .

- A już mi ego podniosłaś - powiedział . Wyszedł z pokoju .

Wstałam z łóżka podeszłam do jego szafy i przejrzałam się w lustrze , wyszłam z pokoju i weszłam do swojego .

- Zrobisz mi kawę mrożoną ? - krzyknęłam wyciągając jakieś ciuchy z garderoby . Przypominam był już Lipiec . Wzięłam krótkie spodenki i długą koszulkę z jakiegoś tam zespołu . Wyszłam z tego syfu i usiadłam przy wyspie .

I myśleć że ten dzień niby by miał  być spokojny ?  Jak tak to się strasznie zmyliliście , około godziny trzynastej zaczęło się dziać zbyt dużo .

HEJKA !!

Oto luźniejszy troszkę rozdział , więcej dialogów i ogólnie wszystkiego .

Wielkimi krokami zbliża się koniec , ale nie tej całej historii tylko pierwszego tomu 😉

Pozdrawiam

M.🖤

„Dzieli nas krew"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz