2.„Pomocy"

336 8 0
                                    

Ostatnie dni mijały szybko . Mój telefon przez równy tydzień nie odezwał się , miałam czas do siebie , dostałam książki i plecak , bo jutro to już ten dzień , dzień w którym znów pójdę do szkoły , tylko że do liceum . Może nie będę tam sama ? Włączyłam telefon i napisałam do S .

Julie:
Mogę dostać   600 dolarów ?

Pan S :
Dostaniesz tylko 500 . 16:00 lotnisko .

Zawsze musi sobie zmniejszyć . No ale będę mogła kupić ciuchy i się zmienić , nie wiem czy będą pasować mi nowe włosy ale się zobaczy . Nie miałam co robić więc usiadłam sobie na zimnej ziemi , patrzyłam na miasto .

- Ładnie i grzecznie wstajesz - powiedział czyiś głos za mną , zdziwiłam się słysząc męski znany mi głos . Gdy się odwróciłam zobaczyłam Jay'a .

- Co ty tu ? - przerwał mi

- to ja jestem od zadawania pytań - estakadami pistoletem gdzie mam stanąć - kto ci zlecił sprawdzenie tego chłopaka ze zdjęcia ?

- Mój szef - Chłopak schował broń - jak mnie znalazłeś? - wzruszył ramionami

- następnym razem patrz czy ktoś cię nie śledzi - odszedł

- Następnym razem to wylecisz w powietrze ! - krzyknęłam tak głośno żeby mógł to usłyszeć .

Strzeliłam placami i poszłam do porsche wyciągnąć z bagażnika jakieś ciuchy . Zrobiłam się głodna więc otworzyłam tylne drzwi . Ale syf . No był tu syf nie było papierków lecz dużo jedzenia , wyciągnęłam wafelki ryżowe polane czekoladową polewą . Pychota . Przebrałam się w aucie , obejrzałam jakieś bajki , i zanim się obejrzałam była już trzynasta . Pora zjeżdżać . Wyciągnęłam klucze od supry z porsche . Zamknęłam jedno auto a drugie otworzyłam . Lotnisko jest po drugiej stronie miasta , a ja muszę być punktualnie bo pieniędzy nie dostanę . Wskoczyłam do auta , zapięłam pas i ruszyłam . Droga którą wybrałam po zjechaniu z góry była wygodna , prosta , mały był ruch . Zatrzymałam się gdzieś na poboczu żeby wbić nawigację bo nie wiedziałam jak dojechać na lotnisko tak dokładnie . Miałam już ruszać ale wyprzedziło mnie te samo lamborghini co widziałam ostatnio , a lamborgini w tym mieście nie ma dużo . Jeszcze mam godzinę . Pośledzę go . Ruszyłam , ale nie dawałam rady go nadgonić , więc odpuściłam . Znów się zatrzymałam i wbiłam nawigację . Jechałam spokojnie . Stanęłam przepisowo na skrzyżowaniu gdy było czerwone światło , ale motor obok mnie nie , zignorowałam to , byłam już 2 km od lotniska . Dodałam gazu i już byłam na lotnisku . Teraz znaleść odpowiedni magazyn . Patrzę na telefon 15:45 jeszcze piętnaście minut a ja już dojeżdżam do odpowiedniego magazynu . Lepiej być przed niż po .

Samolot ląduje a ja czekam dalej . Podjechał ten sam motocykl , kierowca ma broń w ręku wycelowaną we mnie . Cholera ! Usłyszałam tylko dźwięk strzału i ból w ramieniu . Zostałam ogłuszona na jakieś 10 minut . Samolotu szefa dalej nie ma . Zostało tylko wołać ...

-Pomocy ! - krzyknęłam że na sto procent było mnie słychać na głównej drodze - Pomocy ! - tracę już siłe . Kliknęłam na kluczykach żeby auto się zamknęło i schowałam klucze . Zostało mi tylko leżeć . Zamknęłam oczy - pomocy - zostało mi tylko tyle wyszeptać .

Obudziłam się na tym samym miejscu co wcześniej . Ale na ramieniu miałam bandaż i kartkę .

Usłyszałem że ktoś potrzebował pomocy , nie zdążyłem przyjść jak byłaś przytomna , ale opatrzyłem ci ranę .

Jednak ktoś mi pomógł . Miło ... po woli wstałam i pokierowałam się do auta . Gdzie dałam kluczyki ? Pod autem ? Schyliłam się i zauważyłam walizkę . Wzięłam ją w rękę i otworzyłam , w środku leżała koperta . No tak . Inaczej nie mógł tego dać , ani nie mógł mi pomóc ! 500 dolarów . Teraz mogę jechać na zakupy . Przypomniałam sobie gdzie są kluczyki i wsiadłam do auta . Pojechałam do galerii .

Te dwie godziny były najgorsze . Miałam półtora godziny robione włosy ! Ale przyznam wyglądam cudownie . Kupiłam kilka koszulek i spodni . A jutro najgorsze . Pora się wyspać . Teraz już leżałam w aucie w nowej piżamie . Zajadałam się popcornem i oglądałam netfilxa .  Sięgnęłam po telefon i wrzuciłam go na siedzenie obok kierowcy . Wzięłam kołdrę i poduszkę i pogrążyłam się w śnie . Nie wiedząc co czeka mnie jutro ..

Hejka naklejka !

Wiem że to już dawno nie jest popularne No ale wiecie takie inne orzywitanie by się przydałooooo.

Troszkę mnie chyba odkleja ...

Miłego dnia/ranka/nocy/wieczora🩶🖤

„Dzieli nas krew"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz