Obudziłam się , nie leżąc w łóżku w którym poszłam spać , tylko w swoim aucie . Auto stało na jakimś poboczu niedaleko od siedziby mojego szefa , głowę miałam opartą o kierownice , moje długie włosy przysłoniły mi moją całą twarz .
- To był sen ? - zapytałam sama siebie - to był świadomy sen ? - zadałam następne pytanie .
Nie umiałam zrozumieć że to na serio był sen . Nie wiem czy miał coś znaczyć czy po prostu był to nic znaczący sen , ale wiedziałam jedno , że tajemniczy chłopak ma na imię Dywane, No dobra może nie wiedziałam ale byłam w takim przekonaniu .
***
Idąc przesz szkolny korytarz rozglądałam się na lewo i prawo w poszukiwaniu swojej szafki .
Zauważyłam , niebieska szafka z numerkiem 375 . Otworzyłam nią i wyciągnęłam wszytkie potrzebne mi książki . Zamknęłam szafkę i się odwróciłam , jakiś chłopak stał i patrzył na mnie , choćby chciał by mi powiedzieć że mam do niego podejść i tak było.- Czego chcesz ? - zapytałam stając już przy chłopaku .
- A bo mój kolega chce z tobą pogadać - uśmiechnął się - biało włosa - dodał po chwili . Wywróciłam oczami na te przezwisko .
- To ? Idziesz ? - Nie byłam przekonana do tego ale kiwnęłam głowa .
Szliśmy przez korytarz w stronę sali gimnastycznej. Cały czas była niezręczna cisza . Chciałam się odezwać ale nie odważyłam się .
- Jak masz na imię ? - przerwał ciszę .
- A ty ? - nie będę pierwsza mówić .
- jestem - chwila zawahania czy powiedzieć - Alex
- Julie - on powiedział to ja też . Doszliśmy do jakiś drzwi , obok sali gimnastycznej .
- Tam jest Dylan - wskazał palcem na drzwi . Weszłam do środka . Kurde to kantorek . Faktycznie był tam Dylan . Zaczęłam patrzeć mu prosto w oczy dopóki coś nie trzasnęło . Zamknęli nas w kantorku . Myślą ze się nie wydostane ? Jak tak to się mylą
- Co chciałeś ? - odwróciłam głowę w kierunku chłopaka - Dylan - dodałam
- Tan debil powiedział ci moje imię ? - wypuścił głośno powietrze - zabije go - ta propozycja brzmi świetnie , uśmiechnęłam się .
- Czego chciałeś ? - zapytałam ponownie .
- Chciałem się poznać , ale ostatnio jak jechałem z tobą pogadać to stanęłaś na poboczu otworzyła drzwi zerknęłaś na mnie i pojechałaś dalej . Z tąd taki pomysł ... - faktycznie była taka sytuacja
-Jestem Ju- i tu mi przerwał wibrujący telefon - przepraszam - powiedziałam i wyciągnęłam urządzenie .
Pan S :
PrzyjedźTo tylko tyle ? Mam przyjechać ? A co by się stało gdybym nie przyjechała ?
- Coś się stało ? - zapytał widząc ze ciagle patrzę w telefon . Ja tylko chciałam rozszyfrować o co mu chodzi - Ziemia do Ju ! - zaczął machać swoją ręka przed moimi oczami .
- podrzucić cię gdzieś ? - zapytałam , zapominając o tym że dopiero przyszłam do szkoły i jest pora lunchu .
- o tej porze ? - zdziwił się
- No wiesz wagary i coś w tym stylu - odpowiedziałam patrząc w komórkę
- No w sumie mogę - spojrzał na drzwi - ale jak sie wydostaniemy? - to ja już miałam w małym paluszku . Prawdo podobnie dali krzesło pod drzwi . Drzwi były czerwone z duża szpara pod nimi .
- daj deskorolkę - powiedziałam dostałam przedmiot do ręki , wsadziłam w szparę i odsunęłam krzesło . Prosta sprawa - już - otworzyłam drzwi i wyszłam . Chłopak zrobił to samo , wyszedł .
Po przejściu przez korytarz i wyjściu z szkoły kierowałam się do auta . Mojego lambo . Chłopak rozszerzył oczy na widok takiego auta . Pewnie gdyby był w kreskówce to jego brązowe oczy byłyby piłeczkami do tenisa .
- to twoje ? - zapytał nie pewnie
- Nie , to auto pewnie jakiegoś debila bo przecież mam tylko szesnaście lat i nie mogę jeździć autem - zaczęłam szukać w swojej torbie kluczy .
- okej - odpowiedział podchodząc do auta i go podziwiając - stykać cię na takie coś ? - zapytał
-Nie - tym razem nie odpowiedziałam ironia . Wzięłam klucze i otworzyłam auto - wsiadaj - rzuciłam zamykając drzwi .
- to ? Skąd masz takie auto jak cię nie stykać ? - jego pytania mnie męczą a jeszcze szef mnie pewnie będzie wkurzał - twoi rodzice ci dali ?
Nie mam rodziców - odpowiedziałam w myślach . Na początku szkoły zastanawiało mnie co mam zrobić jak nie mam starych ? Wiec zmyśliłam ich . Podałam imię zmyślonej matki czyli Rose Candy Diamond i zamyślonego ojca czyli Nicolas Sean screwdriver nie miałam pomysłu na nazwisko ojca wiec coś wymyśliłam na szybko .
- HALO ! - chłopak krzyknął na mnie - zapytałem ciebie już piętnaście razy o to samo a ty nie odpowiadasz - szybko sie wytłumaczył .
- nie wiem - odpowiedziałam - gdzie cię rzucić ? - czekałam z dobre kilkanaście minut na jego odpowiedź , gdy ruszyłam ze świateł zapytałam ponownie .
- chce jechać z tobą Julie - głos nie był już od Dylana, nie brzmiał tak samo. Szybko zahamowałam i spojrzałam w prawo ...
Nie siedział tu Dylan ...
Nie był to też Alex ...
Nie był to Quick Jay ...
Był to ...
—————————————————–——–———
Hejcia ! Dużo sie działo . Aktualnie jestem na wakacjach ale i tak wam wrzucę ten rozdział !
Miłego ranka / dnia / wieczora / nocy 🩷
M.💜
CZYTASZ
„Dzieli nas krew"
Acción~ stary tytuł „Kim jesteśmy?" W XXI wieku praktycznie każda nastolatka chce być w mafii , lub być z chłopakiem mafiozą , żadna z nich jednak nie wie jakie są to problemy , nie liczą się z tym że dane organizacje mają swoich wrogów . Nasza główna...