34. Ból

145 10 0
                                    

– Radek!

Aleks zeskoczył i odciągnął chłopca, chwytając go za ramiona. Ten uspokoił się, czując jego dotyk, ale nadal dyszał ciężko, obserwując byłego przyjaciela, który teraz cofał się, wciąż na ziemi, patrząc na niego z niedowierzaniem. Kiedy był już parę metrów dalej, podniósł się z trudem, co Aleks przyjął z ulgą. Ciosy Radka nie mogły być silne; Kacper miał otarte dłonie i z pewnością czekało go parę siniaków, ale mógł stać na własnych nogach, więc raczej nie odniósł poważniejszych obrażeń.

– Jak możesz?! – W głosie chłopaka brzmiał ból.

– Sam się o to prosisz! Nie masz prawa tu przychodzić! Nie masz prawa mówić takich rzeczy!

Aleks patrzył szeroko otwartymi oczami na Radka, który wciąż zaciskał pięści. Jeszcze nie widział go w takim wydaniu. Jego oczy ciskały iskry, jego głos nabrał mocy, którą szalejące w nim emocje tylko zdawały się wzmacniać. Zasłaniał mężczyznę swoim ciałem, jakby gotów był bronić go na śmierć i życie. Budził trwogę. I respekt.

– Nienawidzę cię! – odpowiedział Kacper, nie panując nad głosem. – Zniszczyłeś mi życie!

– Owszem! Właśnie to robię! Wystarczy, że istnieję, i już! Dołuję kumpli, burzę ich porządek świata, wywracam wszystko do góry nogami! Więc trzymaj się ode mnie z daleka!

Aleks objął chłopca z tyłu za ramiona i spoglądając nad jego głową w stronę intruza, wtrącił swoje trzy grosze:

– Sam je sobie zniszczyłeś.

Po tym delikatnie, lecz stanowczo obrócił Radka w stronę wejścia i popchnął, zmuszając go do wspięcia się po schodkach. W progu chłopiec się obrócił, ale Kacper zdążył już zniknąć. Dopiero za zamkniętymi drzwiami Radek pozwolił sobie ukazać tłumione emocje i wybuchnął płaczem.

Aleks pomógł mu zdjąć buty, złapał jego dłoń i pociągnął go do salonu. Usadowił go na kanapie, przykrył rozdygotane ramiona kocem i usiadł na stoliku naprzeciwko.

– Nie powinieneś był go bić – powiedział łagodnie.

Radek pokiwał głową, wciąż pociągając nosem.

– Ja też nie powinienem – dodał Aleks. – Ale trudno się było powstrzymać.

Kolejne kiwnięcie przyznało rację jego słowom.

– Miejmy nadzieję, że nie zrobi z tego większej sprawy. Z tego co zrozumiałem, już mu dokucza skupiona na nim uwaga, więc może sobie daruje. Jakby nie patrzeć, nie był tu bez winy.

– Mhm – potwierdził Radek.

– Jakby jednak stało się inaczej, od razu mi powiedz. Możliwe, że niedługo będę musiał wyjechać na jakiś czas, ale zawsze możesz do mnie zadzwonić lub napisać.

– Wyjeżdżasz? – Dopiero ta wiadomość sprawiła, że płacz się urwał. Radek podniósł zaniepokojone spojrzenie wilgotnych oczu na twarz gospodarza.

– Nie na długo. Zbliża się termin siostry i chce, żebym przy niej był, więc wpadnę do nich na trochę. Przez długie lata mieliśmy tylko siebie nawzajem, więc nie mogę jej tego odmówić.

Radek spuścił wzrok.

– Nie chcę, żebyś jechał.

Głos był prawie szeptem, na który Aleks zareagował drgnięciem. W jednej chwili przypomniał sobie cały bagaż tego, co wydarzyło się przy ich ostatnim spotkaniu. W ich relacji łzy stały się zdecydowanie zbyt częstym zjawiskiem.

– Wrócę.

Radek przyjął to stwierdzenie, trwając w pozycji wyrażającej żałość.

– Gdyby coś się stało, dasz mi znać?

To pytanie znów wzbudziło szloch. Aleks przeklął się w myślach i zaczął uspokajać chłopca czułymi gestami i cichymi słowami, choć nawet nie był pewny, czy docierają one do adresata. Łzy obficie spływały po bladych policzkach.

– On mnie nienawidzi... Nienawidzi...

– Ćśśś... – Aleks pogładził go po wiecznie rozczochranych włosach.

– Brzydzi się mną...

– Jego strata – mruknął mężczyzna.

Nieświadomie przesunął dłoń na policzek chłopca, zdając sobie sprawę, co robi, dopiero gdy szczupłe palce nakryły ją, przytrzymując w miejscu. Radek wtulił w nią mokrą twarz. Dotyk wyraźnie go uspokajał.

Tego nie można było jednak powiedzieć o Aleksie, który spróbował się wyswobodzić, bojąc się tego, jak jego ciało reagowało na tę niespodziewaną bliskość.

– Zrobię herbatę – rzucił, wyplątując dłoń z uścisku i podnosząc się ze stołu.

– Nie idź.


Odprowadzę cię do domuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz