♡6- Alex♡

202 15 7
                                    

TW: lęk społeczny (częściowy)

- - -

Sobota. Wilbur zaprosił mnie na "integracyjne nocowanie". Brzmi to dziwnie, lecz dawno nie robiliśmy nocek.

Stanąłem przed drzwiami od domu Wilbur'a i zadzwoniłem do drzwi. Otworzył mi jego tata, Phil.

"George! Miło cię widzieć," przywitał się.

"Dobry wieczór," uśmiechnąłem się.

"Wchodź-"

"Gogyyyyy!" przerwał mu Tommy zbiegający ze schodów.

"Tylko na mnie nie ska-" Tommy wskoczył na mnie tak, że upadłem na tyłek, a on się do mnie przytulił.

"Tom! Złaź z Georga!" Kristin krzyknęła z kuchni.

"No dobra..." zszedł ze mnie i znowu gdzieś pobiegł.

"Przepraszam za niego," powiedział Phil podając mi rękę abym wstał.

"Nic się nie stało," odpowiedziałem chwytając dłoń Phila i wstając.

Po wstaniu zdjąłem kurtkę i buty po czym poszedłem na górę do pokoju Wilbur'a. Po drodze w korytarzu słychać było gitarę, co oznaczało, że grał.

Podszedłem i zapukałem do drzwi. Otworzył mi niski chłopak o czarnych włosach, które przykrywała czapka. Spojrzał na mnie pytająco.

"Wilbur?" zwrócił się do bruneta grającego na gitarze.

"Tak?" podniósł głowę. "George!" uśmiechnął się do mnie.

"H-hej..."

"Wchodź," powiedział niższy siadając obok Wiblur'a.

"No więc," odłożył swoją gitarę na bok. "George, to jest Quackity," przedstawił mi go.

"Alex," poprawił go. "Miło cię poznać," uśmiechnął się, nieśmiało przytaknąłem.

"No więc, zebrałem was tutaj na nockę integracyjną abyście się lepiej poznali i zaprzyjaźnili," wyjaśnił. "I spokojnie, George. Quackity wie, że nie potrafisz się poznawać z innymi, więc po prostu spróbujemy," uśmiechnął się.

"Oh... skoro bardzo ci na tym zależy to spróbuje," uśmiechnąłem się nieśmiało. Usiadłem na krześle przed nimi i czekałem aż któryś z nich coś powie.

"Zacznijmy od podania sobie ręki," Wilbur oznajmił.

Alex pierwszy wyciągnął do mnie dłoń z uśmiechem na twarzy. Zestresowałem się i patrzałem na jego rękę z wielkimi oczami.

A co jeśli on udaje, że chce się poznać?

A co jak coś zepsuję?

A co jeżeli on nie chce, ale nie chce też wyjść głupio przed Wilbur'em?

A co jeśli pomyśli o mnie źle?

Już robię okropne pierwsze wrażenie.

A co jeśli-

"George, wszystko okej?" zapytał zdziwiony Alex wyrywając mnie z toku myślenia.

"U-uhm, tak, tak, wszystko dobrze. Prze-przepraszam, zamyśliłem się, nie chciałem żeby tak wyszło, bardzo przepraszam!" spuściłem głowę.

"Hej, George spokojnie. To nic naprawdę," czarnowłosy mnie uspokoił. "Spróbujmy jeszcze raz," znów wyciągnął do mnie rękę. Niepewnie, powoli uścisnąłem jego dłoń.

"Brawo!" Wilbur pochwalił z uśmiechem. "Pierwszy krok wykonany."

"No to tak," odchrząknął. "Jestem Alex, ale wolę imię Quackity."

"Ja jestem, George... jak już wiesz. Uhm... nie wiem co jeszcze powiedzieć..." odwróciłem wzrok.

"To nic. Pogadajmy o zainteresowaniach," zaproponował. "Co lubisz robić?"

"Lubie..." pomyślałem. "programowanie, informatykę głównie."

"Ale super! Ja lubię prawo. Chcę zostać w przyszłości prawnikiem!" pochwalił się z dumą.

"To... bardzo interesujące zainteresowanie," powiedziałem pewniej niż na początku. Zacząłem się do niego coraz bardziej przekonywać.

"Dzięki. Masz jakieś zwierzę? Ja mam kota, Tigera!"

"Nie mam, ale miałem."

"Oh! Kota, czy psa?"

"Kota. Miał na imię Luca."

"Jak wyglądał?"

"Był jasnoszary i mały, ponieważ odszedł młodo."

"Masz moje kondolencje."

"Dziękuję," uśmiechnąłem się słabo.

"Potrafisz na czymś grać?" zmienił temat.

"Uh- tak, na ukulele."

"Wow! Ja gram na gitarze i pianinie," pochwalił się. "Grę na gitarze uczył mnie sam Wilbur!"

"Naprawdę?" spojrzałem na Wil'a, który przytaknął.

"A właśnie! Wilbur, kiedy zapoznamy go z Niki?" zwrócił się do wyższego.

"Nie wiem, kiedy będzie chciał," wzruszył ramionami.

"Czekajcie zaraz wracam," oznajmił Alex i wyszedł.

"I jak wrażenia?" Wilbur zapytał po tym jak Alex zniknął za rogiem.

"Będąc szczerym... powoli się do niego przekonuję," oznajmiłem. "Jest bardzo energiczny, tak jak Tommy i bardzo zabawny," uśmiechnąłem się.

"To wspaniale! Na prawdę nie mogę się doczekać aż poznasz Niki!" powiedział ucieszony i podekscytowany.

"Wiesz... w poniedziałek na angielskim, Dream rzucił mi liścik, który zignorowałem i potem..." wiedziałem, że wie co się potem, stało, ale wolałem żeby sam to powiedział.

"Niech zgadnę..." westchnął. "pobił cię?" przytaknąłem.

"Ale... nie mam mu tego za złe. To było nie miłe z mojej strony, że go zignorowałem."

"Nie mów tak nawet!" zaprotestował. "On cię biję odkąd cię pierwszy raz zobaczył!"

"Ale ja chcę mu wybaczyć-"

"Komu co wybaczyć?" do pokoju wszedł Alex.

"Nic, nie musisz wiedzieć," odpowiedział mu Wilbur.

"Rozumiem," przytaknął. "To co, zagramy w uno?" zaproponował.

"Właśnie popełniłeś duży błąd bo to moja gra," powiedziałem dumnie.

"Tak? To dawaj na solo!"

"Zakład! Wygram i to kiwnięciem palca!'

"Taki jesteś pewien?"

"Tak."

"Dawaj karty, Wilbur."

✅❁Enemy❁ dnf plOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz