Splecione dłonie

999 35 10
                                    

Bartek

Weszliśmy do kawiarni cali przemoknięci. Ludzie rzucali nam ciekawe, ale i aroganckie spojrzenia. Sprawnie je ignorowaliśmy, najważniejsi byliśmy my. To był nasz czas. Zawiedliśmy do podwójnego stolika koło okna. Chcieliśmy mieć trochę więcej prywatności, więc usiedliśmy na poboczu. Po chwili podeszła do nas kelnerka i podała nam menu. Ja zdecydowałem się na szarlotkę razem z kawą, a Faustynka wzięła sobie tiramisu wraz z gorącą czekoladą. Po złożeniu zamówienia rozkoszowaliśmy się wspólną chwilą, nasze splecione dłonie spoczywały na stole.

- Mówimy o tym naszej grupce? - zagadnęła niespodziewanie Faustynka.

- O czym? - zapytałem zmieszany.

- No wiesz, o nas, o naszym związku, wsensie. Może zostawimy to narazie dla siebie? Nie będziesz zły?

- Gwiazdeczko, zły? Na ciebie? Nigdy. - przerwałem bo kelnerka przyniosła nam nasze zamówienie. Podziękowaliśmy i gdy odeszła wróciliśmy do rozmowy - Oczywiście, że możemy to narazie zatrzymać dla siebie. Rozkoszujmy się naszą relacją narazie we dwoje. - tu dałem wolną dłoń na jej policzek i dotknąłem go czule - Kiedy będziemy czuć potrzebę podzielenia się tym z nimi, zrobimy to. Nie przejmuj się takimi błachostkami.

- Masz rację, smacznego.

Jedliśmy w ciszy nasze desery. Spróbowaliśmy od siebie nawzajem swoich zamówień. Tiramisu Faustynki było zniewalające, zaś gorąca czekolada przyjemnie rozgrzewała mój układ pokarmowy. Fausti też spróbowała moich przysmaków, jak szarlotkę nazwała „wyborną", tak po spróbowaniu mojej kawy skrzywiła się. Byłem zwolennikiem czarnej kawy, a Fausti, cóż jak widać nie bardzo. Po przełknięciu napoju, zaczęła strasznie kaszleć i miała odruch wymiotny. Śmiałem się z tego jak nigdy. Ludzie rzucali nam spojrzenia, przez które Faustynka zrobiła się cała czerwona i z zażenowania schowała twarz w dłoniach. Słysząc mój ciągły rechot spojrzała na mnie takim spojrzeniem, że gdyby mogło zabijać, dawno leżałbym martwy.

Po skończonym posiłku zapłaciłem przy kasie kartą i trzymając się za ręce wyszliśmy z lokalu. Zdążyło się rozchmurzyć, więc teraz szliśmy chodnikiem, wdychając świeże po deszczowe powietrze. Fausti znów wróciła do naszego tematu, który zaczęliśmy w kawiarni.

- Wiesz, że dziewczyny są strasznie dociekliwe, to coś takiego jak 6 zmysł. Nie wiem, będę starała się jak mogła żeby nic im nie zdradzić, ale nie zdziw się, gdy same do tego dotrą.

- Gwiazdeczko, nie martw się, kiedy poczujesz, że coś mogą wiedzieć powiedz to mi, a wtedy im na spokojnie wszystko wytłumaczymy. Naprawdę, nie musisz zaprzątać tym swojej ślicznej główki. - mówiąc to ucałowałem jej czoło - Wszystko będzie dobrze, naprawdę.

- Dziękuję, że jesteś Bubiś, kocham cię. - tu przystanęliśmy i spojrzeliśmy sobie w oczy. 

- Kocham cię, gwiazdeczko moja. - złożyłem na jej ustach pocałunek, przez który chciałem jej przekazać, że może na mnie zawsze liczyć i że ma we mnie oparcie. Przyciągnąłem jej drobną sylwetkę do siebie i złożyłem na jej włosach pocałunek.

Dotarliśmy do hotelu, teraz udając zwykłych znajomych. Wsiedliśmy do windy, kiedy drzwi się zamknęły, pozostawiając nas samych w tej metalowej puszce przywarlem Faustynkę do ściany i zacząłem namiętnie całować. Dziewczyna oddawała pocałunki z taką samą pasją.

- Nigdy nikomu nie pozwolę cię skrzywdzić. - mówiłem pomiędzy pocałunkami - Kocham cię, gwiazdeczko.

- Tak bardzo cię kocham, Bubiś. - powiedziała zdyszana po naszych czułościach Fausti.

Pocałowałem ją w czubek głowy i mocno przytuliłem. Faustynka zaczęła poprawiać się w lusterku, a gdy winda wydała z siebie charakterystyczny dźwięk sygnalizujący, że znajdujemy się na naszym piętrze, wysiedliśmy z metalowej puszki. Wyszłem pierwszy sprawdzając, czy nikogo nie ma na karytarzu. Na nasze szczęście nikogo nie było. Odprowadziłem Faustynkę do drzwi, przytuliłem i złożyłem gorący pocałunek na jej czole.

- Będę pisał. Kocham cię gwiazdeczko. - zapewniłem.

Dziewczyna weszła do pokoju, wysłała mi całusa w powietrzu przed zamknięciem drzwi. Usmiechnalem się do siebie pod nosem. „Lepszej dziewczyny nie mogłem sobie znaleźć" - pomyślałem otwierając drzwi do mojego tymczasowego domu.

~~~
586 słów.
Totalne słodziaki.
Buziaki🤍

Pocałunek pod gwiazdami - FartekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz