Lody

1.1K 35 28
                                    

Bartek

Czternaście dni później Faustynka została wypisana że szpitala. Lekarz zdjął jej wszystkie opatrunki i przepisał potrzebne leki oraz maści. Moim domem, na czas pobytu Faustynki w szpitalu, stała się szpitalna kanapa. Przespałem na niej czternaście nocy, cały czas czuwając nad moją ukochaną. Nasi znajomi przychodzili do nas codziennie, czasem nawet po kilka razy, przynosząc torby słodyczy i siedząc z nami do późnych godzin. Nasza klasa wróciła już do swoich domów tamtego feralnego wieczoru. Nasi znajomi zaś wykupili sobie jeszcze noce w naszym hotelu, by nie zostawiać Faustynki samej.

Właśnie wychodziliśmy ze szpitala trzymając się za ręce. Weszliśmy jeszcze do apteki wybrać przepisane lekarstwa. Czekaliśmy na zamówioną przeze mnie wcześniej taksówkę koło przychodni u rozmawialiśmy.

- Co mam powiedzieć na komisariacie?

Właśnie, zapomniałem dodać, że wybieraliśmy się na komisariat złożyć zeznania. Nie chciałem żeby Faustynka od razu po wyjściu ze szpitala je składała, ale ona nalegała. Tak czy inaczej, właśnie tam taksówka miała nas zabrać.

- Wszystko co pamiętasz z tamtego wieczoru. Pewnie będą zadawać ci różne pytania o relacje z tamtymi osobami.

- Stresuje się, ale chce to zrobić. Jeśli to ma pomóc w  podjęciu decyzji przez sąd, zrobię to.

- Spokojnie, będę cały czas koło ciebie. Wiem, że to dla ciebie wielką trauma, ale naprawdę jest to im potrzebne. Jesteś naprawdę bardzo dzielna. - powiedziałem i pocałowałem ją w czoło.

Po kilku minutach podjechała nasza taksówka, więc do niej wsiedliśmy. Powiedzieliśmy kierowcy gdzie ma jechać, a po kursie zapłaciłem. Wysiedliśmy przed budynkiem policji i weszliśmy do środka. Jeden z policjantów przywołał nas do siebie i zamknął drzwi. Zarejestrował nas i przeszedł do pytań.

- Pani Faustyno, proszę opowiedzieć wszystko co pani pamięta z tamtego wieczoru. Wiem, że to dla pani trudne, ale bardzo nam to pomoże.

Faustynka opowiedziała wszystko co pamiętała, później ja opowiedziałem swoją wersję. Mężczyzna wszystko spisywał, a po zakończonym przesłuchaniu podziękował.

- Panie władzo, mam pytanie. - zacząłem, a on skinął głową żebym kontynuował - Co teraz dzieje się z Julitą i tym chłopakiem? Będą jakoś ukarani?

- Oskar jest pełnoletni, więc stanie przed sądem. Odpowie za tą akcję oraz za posiadanie pornografii.

- Oskar? Pełnoletni? Pornografię? - zapytała zdezorientowana Faustynka.

- Tak. Julita ostatnio stała się pełnoletnia, więc również stanie przed sądem. Odpowie za współudział w tej akcji oraz za pobicie. Jescze jakieś pytania?

- Nie, dziękujemy, dowidzenia.

Pożegnaliśmy się i drugi mężczyzna odprowadził nas do wyjścia. Postanowiliśmy przejść się do naszych przyjaciół.

- Jestem z ciebie bardzo dumny, gwiazdeczko. - powiedziałem i objąłem ją jedną reką w biodrach.

- Może usiądziemy na chwilę? - zaproponowała.

Przytaknąłem; usiedliśmy na ławce w centrum uroczego rynku. Faustynka opierała głowę o moje ramię, a moja ręka wciąż spoczywała tam, gdzie podczas spaceru.

- Mam ochotę na loda. - wypaliłem i poruszyłem dwuznacznie brwiami. Widziałam jak dziewczyna szeroko otworzyła usta.

- Ach tak?

- Tak, tam na rogu stoi mała budka, idziemy?

Skierowałem wzrok w stronę Faustynki, była rumiana na policzkach i wciąż miała lekko rozchylone usta. Wstaliśmy i złapaliśmy się za rękę. Cały czas rzucałem jej kontrolne spojrzenia, a banan nie schodził mi z twarzy. Po chwili dotarliśmy do budki i zamówiliśmy po gałce loda. Ja wziąłem smak sorbet mango, a moja dziewczyna truskawkę. Jedliśmy i w ciszy kierowaliśmy się do hotelu naszych przyjaciół.

- Nie miałam pojęcia, że ten chłopak nazywał się Oskar. I że jest pełnoletni, no i że posiada pornografię.

- Ja tak samo, najważniejsze że nie stałaś się kolejną jego ofiarą. Jak myślę co ten skurwiel mógł ci zrobić to..

- Spokojnie Bartuś, najważniejsze że już po wszystkim. Jestem tu bezpieczna. Z tobą. - przerwała mi i popatrzyła mi głęboko w oczy.

- Masz rację, gwiazdeczko. - powiedziałem i złożyłem na jej wargach pocałunek, lekki jak piórko.

Po kilkunastu minutach marszu dotarliśmy do hotelu, który oblegali nasi przyjaciele. Wsiedliśmy do windy i wybraliśmy odpowiednie piętro. Po kilku sekundach pukaliśmy pod wysłany wcześniej przez świeżego numer pokoju.

~~~
615 słów.
Dziś taki luźniejszy rozdział po tych ostatnich akcjach.
Buziaki🤍

KOCHANI!
Zadawajcie pytania pod tym komentarzem! W tygodniu wleci Q&A, liczę na was! 🤍

Pocałunek pod gwiazdami - FartekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz