𝐌𝐢ł𝐨𝐬𝐧𝐚 𝐩𝐥𝐨𝐭𝐤𝐚

22 6 0
                                    

                                                                                                

 ,,𝑰 𝒍𝒐𝒗𝒆 𝒓𝒖𝒎𝒐𝒓𝒔, 𝑰 𝒂𝒍𝒘𝒂𝒚𝒔 𝒇𝒊𝒏𝒅 𝒐𝒖𝒕 𝒂𝒎𝒂𝒛𝒊𝒏𝒈 𝒕𝒉𝒊𝒏𝒈𝒔 𝒂𝒃𝒐𝒖𝒕 𝒎𝒚𝒔𝒆𝒍𝒇, 

𝑰 𝒏𝒆𝒗𝒆𝒓 𝒌𝒏𝒆𝒘...''


Początek października obfitował w wiele informacji. Przewodnicząca teatru postanowiła wystawić spektakl. Po parominutowych konsultacjach z resztą grupy, padło na ,,Romeo i Julię'' -czyli najbardziej znienawidzoną lekturę przez nastolatków. Gdy nadszedł moment obstawiania ról, prawie wszystkie dziewczyny wykrzykiwały, że to one chcą być Julią, a jeżeli chodzi o chłopców -nie byli oni zbyt chętni do roli Romea. Ostatecznie Julię miała zagrać Brooklyn, a Romea -Clarence. Słysząc werdykt przewodniczącej, dziewczyna spojrzała z przerażeniem na Clarenca. Zdziwiła się, ponieważ wzrok chłopaka nie wyrażał żadnej emocji. Wydawało jej się, jakby jego wzrok mówił ,,knuję coś''. Z rozmyślań o Clarencu, wyrwał ją głos Kate, która usiadła obok Brook.

-Gratulacje głównej roli! Serio, rzadko się zdarza pierwszoklasistom zagrać w jakiejś sztuce, a co dopiero dostać jedną z głównych ról -powiedziała z ekscytacją Kate

-Dzięki. Ja naprawdę nie mogę uwierzyć w to co się stało. Zgaram z Clarencem -odpowiedziała Brooklyn, wytrzeszczając oczy

-Chętnie zobaczę go w roli kochanka -odparła, po czym zaśmiała się

Podczas prób do nowej sztuki, Brook czuła na sobie wzrok Clarenca. I tak jak robi to zwykle, ignorowała go. Obiecała przecież sobie, że już nigdy więcej się nie zakocha. Po skończonych zajęciach, dziewczyna wróciła do akademika. Postanowiła jednak zmienić pokój. Za zgodą starostów, przydzielono jej pokój na najwyższym piętrze. Jej nową współlokatorką była Eve Brown. Dziewczyny szybko znalazły swój wspólny język. 

-Słyszałam, że nie za dobrze dogadywałaś się z jedną z twoich współlokatorek, to prawda? -zapytała Eve

-Chodzi oto, że my w ogóle nie rozmawiałyśmy, a ona nie była przyjaźnie do mnie nastawiona -odpowiedziała Brook, nerwowo uśmiechając się

-No nic! Nie przejmuj się, niestety istnieją tacy ludzie. Jestem pewna, że ona nie ma przyjaciół -powiedziała Eve, przeglądając książkę

-Możliwe, ale nie obchodzi mnie ona -odparła poważnym głosem Brook

-A jak tam się ma twoje życie miłosne? -zapytała dziewczyna z uśmiechem, unosząc lekko brwi

-No wiesz, kiedyś przeżyłam nieszczęśliwą miłość i sądzę, że nadal jestem pod jej wpływem -odparła ze smutkiem 

-Hm, to ciekawe, ponieważ niedawno chodziły plotki, o tym, że Clarence podoba się takiej jednej Brooklyn -rzekła Eve

Słysząc słowa wypowiedziane przez swoją współlokatorkę Eve, Brooklyn myślała, że serce zaraz wyskoczy jej z piersi. Była jednocześnie zdziwiona i przerażona tą wiadomością.

-CO?! To nieprawda! On mi się wcale nie podoba! Musiało chodzić o inną Brooklyn! -krzyknęła 

-Spokojnie laska. Nie denerwuj się -powiedziała Eve ,próbując uspokoić nową koleżankę

-A wiadomo chociaż kto wypuścił takie plotki? -zapytała Evans

-Podobno to jedna z jej poprzednich współlokatorek -odrzekła 

-Mam nadzieję tylko, że ta plotka nie doszła do samego Clarenca -powiedziała, po czym westchnęła

-Wiesz co, chciałabym jeszcze trochę pogadać, ale muszę się nauczyć na test z angielskiego-odpowiedziała Brook, biorąc książki

-Tak jasne, może pójdź do sali nauki. Ja muszę zadzwonić do mojego chłopaka, więc nie chcę ci przeszkadzać -rzekła 

Brook uśmiechnęła się tylko do Eve i wyszła z pokoju. Gdy dotarła już do sali,  usiadła i otworzyła książkę na odpowiednim temacie, po czym rozpoczęła naukę. Parę minut potem niespodziewanie do sali wszedł nie kto inny niż Clarence Hood. Dziewczyna widząc chłopaka spojrzała na niego ze zdziwieniem. 

-Nie chciałem ci przeszkadzać -powiedział, zamykając drzwi

-Co? -zapytała zdezorientowana Brooklyn, ledwo słyszalnym głosem

-Przyszedłem tylko po książkę. Zostawiłem ją przez przypadek -odparł 

-A -wyjąkała, po czym wbiła wzrok w książkę

Hood poszedł w głąb sali i wziął książkę z granatową okładką, leżącą na jednej z ławek. Następnie zaczął iść w stronę wyjścia. W tym samym czasie Brook zerknęła ukradkiem na idącego chłopaka i zauważyła, że ma wyraz twarzy, jakby zbierał się na to, aby coś powiedzieć, jednak nie wiedział co dokładnie. W końcu, Clarence zatrzymał się przy stoliku Brooklyn.

-Tak w ogóle to...z czego się uczysz? -zapytał 

-Z angielskiego, mam jutro sprawdzian -odpowiedziała, przewracając kartki 

-A z czego dokładnie? -zapytał, spoglądając na książkę

-Gramatyka -odparła 

-I jak tam ci idzie? -zapytał, spoglądając na dziewczynę 

-Cóż, mam prawie całą noc na naukę -odpowiedziała, nerwowo uśmiechając się

-Jak chcesz, to mogę ci pomóc -zaproponował Clarence

-Nie, nie trzeba. Dam sobie radę, bo w końcu to nie fizyka, z której jestem słaba -odrzekła 

W tamtym momencie Brooklyn nie mogła uwierzyć w to, że wypowiedziała te słowa i zamiast zrobić dobre wrażenie na chłopaku, powiedziała mu właśnie, że jest w czymś słaba. Rozmyślając nad tym, zawstydzona, ponownie wbiła swój wzrok w książkę. Clarence przyglądał się nastolatce z zainteresowaniem. Po paru minutach niezręcznej ciszy, postanowił jednak wrócić do swoich zajęć.

-To powodzenia w nauce i dobranoc -powiedział, po czym wyszedł z sali

-Dobranoc -odparła ledwo słyszalnym głosem

Po skończonej rozmowie z crushem Akademii, Brook zaczęła obwiniać siebie o to co jak przebiegła. Była pewna, że poszło jej fatalnie. Wracając do swojego pokoju, zauważyła w oddali korytarza jak Clarence rozmawia z jakąś dziewczyną. Zdenerwowana, po wejściu do swojego pokoju, zatrzasnęła drzwi, po czym usiadła na swoim łóżku i schowała swoją twarz w dłoniach. 

-Brooklyn? Czy wszystko dobrze? -zapytała Eve, kładąc jej rękę na ramieniu

-To było okropne! -krzyknęła 

-Co było okropne? -zapytała Eve

Brooklyn opowiedziała Eve o swojej wieczornej rozmowie z Hoodem. Na co ona, roześmiała się.

-Naprawdę powiedziałaś mu, że jesteś słaba z fizyki, z której on jest dobry? -zapytała z rozbawieniem

-Tak i co jest jeszcze gorsze, przez całą rozmowę stał. A ja czułam się tak niezręcznie, że nawet nie zaproponowałam mu, aby usiadł. Pewnie już nigdy się do mnie nie odezwie -odpowiedziała, wzdychając

-Nie martw się. Jestem pewna, że żadna inna dziewczyna nie odważyła by się przyznać się do tego, że ma problem z jakimś przedmiotem, przy chłopaku, który jej się podoba -odparła Eve

-On mi się wcale nie podoba -zaprzeczyła Brooklyn

-Skoro tak, to nie rozumiem dlaczego się przejmujesz zdaniem jakie ma o tobie -odpowiedziała 

-Po prostu nie lubię jak coś mi nie wychodzi -powiedziała

-No niech ci będzie -odpowiedziała Eve, po czym puściła jej oczko

Po skończonej rozmowie, Brooklyn zasnęła, chcąc wypocząć, aby mieć siłę na nadchodzące dni.



Nigdy więcej | Akademia Everel|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz