Jesienna pogoda dawała swoje znaki w postaci deszczu i mgły. Na zewnątrz panowała niska temperatura, a słońce zaszło za chmury. Brooklyn nadal była ignorowana przez Cade'a, który codziennie przychodził do Sophie do ich pokoju, a ta przesiadywała też u niego. Przez ten cały czas, przyjaźń dziewczyny z White zaczęła słabnąć i ulegać całkowitej zmianie, ponieważ nie spędzały już ze sobą tyle czasu co przedtem i prawie wcale nie rozmawiały. Sophie nie była wcale chętna do rozmowy. Brie bolało to, że jej przyjaciółka mimo, że wie jaka jest sytuacja z chłopakiem, rozmawia z nim i chodzi do jego pokoju w akademiku. Bała się jednak cokolwiek powiedzieć Sophie. Miała także mieszane uczucia co do tego, aby porozmawiać z Cade'em.
O tej porze, Brook przesiadywała w swoim pokoju. Była ona sama, bo Sophie nie przyjechała do akademika z powodu choroby. Niespodziewanie usłyszała pukanie do drzwi. Następnie ujrzała w nich Becky, która przyszła z nią porozmawiać.
-O Becky, co tam? -zapytała Evans
-Przyszłam pogadać o Sophie -Zauważyłam, że ostatnio zmieniło się jej nastawienie i do mnie i do ciebie -powiedziała Becky, siadając na łóżku
Brook spoważniała i westchnęła, przywołując ostatnie wydarzenia.
-To prawda -odparła
-Moim zdaniem to przez to, że chodzi do Cade'a -podkreśliła Becky
-Zgadzam się z tobą -Ale nie rozumiem dlaczego ona tam chodzi, przecież wie, że sytuacja pomiędzy nami jest napięta -oznajmiła Brooklyn
-Mi też to nie pasuje, że tam przesiaduje -Kiedy powiedziałam jej, żeby przestała tam chodzić to ona odpowiedziała coś takiego: yy nie? -odpowiedziała
-Dziwne, ale Sophie bardzo się zmieniła. Jest jakby atencyjna -Sądzę, że to przez to, że jest wszędzie -zauważyła
-Podobno własnie taka się staje jak dostaje dużo atencji-odparła Becky
-Myślę, że powinniśmy o tym porozmawiać z chłopakami...a szczególnie Cade'em -Może w następnym tygodniu? -zaproponowała Brie
-Pewnie, możemy -zgodziła się Becky z uśmiechem -A nie lepiej, żebym to ja z nimi porozmawiała? -zapytała
-Niee, bo ja i tak wtedy bym pogadała od razu z Cade'em -odrzekła Evans
-Okej, rozumiem -No to dobra idę, bo muszę się uczyć -odparła Becky, po czym pożegnała się z nastolatką i wyszła z pomieszczenia
Brie dużo jeszcze myślała o tym co powiedziała jej Becky. W tym samym momencie dostała wiadomość od swojej siostry, że Cade pojechał do domu, bo jest chory i w pokoju jest sam Max. Dziewczyna natychmiast zerwała się z łóżka i poszła do jego pokoju. Miała plan, aby zapytać się o Cade'a, ponieważ wiedziała, że Max mu napisze, że go szukała.
Stojąc przed drzwiami do pokoju 37, delikatnie zapukała i weszła do pomieszczenia. Na łóżku siedział Max z jakąś dziewczyną. Gdy zobaczył Brooklyn zdziwił się.
-Hej...czy jest może Cade? -zapytała, rozglądając się po pokoju
-Nie, nie ma go jest chory i wrócił do domu -odpowiedział chłopak
-A wiesz może kiedy wróci? -zapytała Brie
-No pewnie gdzieś w następnym tygodniu -odpowiedział z uśmiechem
-A...okej dzięki -odparła -Cześć -rzuciła i wyszła z pokoju
Nastolatka uśmiechnęła się do siebie pod nosem i wróciła do pokoju. Parę minut później dostała wiadomość od Sophie, która napisała: We wtorek poważnie sobie porozmawiamy. To mocno zaniepokoiło Brie. Gdy zapytała o co chodzi, Sophie zaczęła ją obwiniać o to, że ją obgaduje i nazwała atencjuszką i chce robić jakieś ,,zebrania" na jej temat. Brook nie mogła uwierzyć w to co się stało. Wiedziała, że Becky powiedziała White wszystko, o czym rozmawiały. Nastolatka próbowała wszystko wyjaśnić swojej przyjaciółce, jednak ta nazwała jej zachowanie wobec niej ,,grubszą przesadą". Evans nie rozumiała jej złości. Sama nie czuła się winna, no bo co takiego zrobiła? Chciała zawalczyć o tę przyjaźń i zdała sobie wtedy sprawę z tego, że wyszło jak zwykle -źle i na nią spadła wina. Jeszcze przez parę sekund Sophie pisała jej swoje pretensje, po czym przestała odpisywać na wiadomości od Brooklyn. W tej samej chwili ku zaskoczeniu nastolatki napisał do niej Cade.
Widząc to, szybko otworzyła konwersację.
-Co tam się urodziło? -napisał
-Gdzie -odpisała Brook
-Max pisał, że mnie szukałaś. A więc co się urodziło? -zapytał ponownie
Wtedy Brook wysłała mu wiadomości głosowe, w których powiedziała jak się czuje z byciem ignorowaną przez niego. Okazało się, że Cade tak tego nie odbierał.
-Ja z natury jestem osobą bezkonfliktową i wydawało dla mnie się to dziwne, że nagle przestałeś mi mówić cześć i zacząłeś ignorować. Zastanawiam się czy to przez tą sytuację, kiedy ci ja nie odpowiedziałam-napisała
-Niee -odpisał Cade
-Sophie i Becky szeptały zawsze pomiędzy sobą o tobie, a ja się źle z tym czułam, bo teraz mam małą dramę z Sophie-odpisała Brie
-Nie wiem, ale ode mnie to dosłownie nic -My w sumie i tak nie mamy bliskiej relacji, a ja średnio w kontakty -odpisał chłopak
-Mi nie chodzi oto, żebyśmy mieli bliską relację, ale chociaż zostali na to cześć -odpisała Brook
-A tak btw to Sophie sobie tylko u nas siedzi -napisał Cade
-No aż tak nie myślę, że o mnie coś gada -odpisała mu dziewczyna
Cade nic jej nie odpisał. Brook napisała mu dobranoc, po czym udała się na spoczynek.
W tym tygodniu, Brie miała wyjazd ze swoim rocznikiem do Castle Town. Nie mogła doczekać się tej podróży. Z drugiej jednak strony nie mogła przestać myśleć o tym co napisała jej Sophie. To właśnie psuło jej nastrój. Brook starała się o tym nie myśleć i cieszyć wyjazdem z przyjaciółmi.
Następnęgo dnia, dziewczyna wstała o świcie, aby przygotować się do podróży. Wszyscy mieli spotkać się na dworcu. Gdy była już gotowa wyszła z akademika i udała się na wskazane miejsce. Tam czekały już na nią jej koleżanki Natalie i Caroline. Zobaczywszy Brook podbiegły do niej.
-Brie nareszcie jesteś! -powiedziała z radością Caroline
-Jestem, jestem -odparła z uśmiechem Brook
-No to co gotowa na najlepszą podróż w życiu? -zapytała z podekscytowaniem Natalie
-Jasne -krzyknęła Evans, po czym obie się zaśmiały
-Lepiej już chodźmy, bo zaraz odjeżdżamy -oznajmiła Caroline
Nastolatki weszły do pociągu i usiadły w jednym z przedziałów. Podczas jazdy, Brooklyn opowiedziała im o Sophie oraz Cade'ie.
-Moim zdaniem pogodzicie się, a jak nie to trudno -podkreśliła Natalie
-A ja sądzę, że Sophie zachowała się mega sukowato i masz zupełną rację, że jest atencjuszką -powiedziała Caroline
-Wiecie co, na razie wolę o tym nie myśleć -Bo i tak będzie chciała pogadać w następnym tygodniu -odpowiedziała niechętnie Evans
-Okej -odparła -To gdzie najpierw idziemy, jak już będziemy na miejscu? -zapytała Natalie, zmieniając temat
-Pójdźmy do Galerii Antycznej i do kawiarnii Orchid Child -Tam jest bardzo magicznie -zaproponowała Brook
-Mnie się podoba pomysł Brie -oznajmiła Caroline, na co Natalie jej przytaknęła
Tak oto, koleżanki udały się na zwiedzanie Castle Town. Przez drogę powrotną, Brie nie mogła przestać myśleć o nadchodzącej rozmowie z Sophie. Jednak 99% naszych zmartwień tak na prawdę nie spełnia się, prawda?
CZYTASZ
Nigdy więcej | Akademia Everel|
Teen FictionBrooklyn Evans to dziewczyna obdarzona ponadprzeciętną urodą. Dziewczyna nigdy nie była szczęśliwie zakochana. Powodem tego były przykre wydarzenia z przeszłości, dotyczące Jamesa Rileya - chłopaka, w którym kiedyś się zakochała i była w friendzone...