𝐏𝐨𝐰𝐢𝐞𝐰 𝐰𝐢𝐨𝐬𝐧𝐲

3 1 0
                                    


   Nadszedł kwiecień. Przyroda zaczęła na dobre budzić się do życia. Łąki i drzewa pokryły się kwiatami, coraz częściej można było usłyszeć śpiew ptaków. Po zimnych, szarych dniach, nastały ciepłe i słoneczne. Wiosenne burze, wiosenne deszcze...to wszystko sprawiało, że Brooklyn wracały chęci do życia. Za nim obejrzała się, las stał się gęsty i zielony. Zdawać by się mogło, że wraz z wiosną zaczęły spełniać się jej marzenia, a w szczególności jedno, odkąd udało jej się przekonać dyrektora Akademii na jej przenosiny.

Profesor Cane kazał Evans wziąć notatki z historii z poprzednich lat, tak aby nie miała za dużo zaległości. Wytypował jej trzy osoby, które jego zdaniem posiadały najlepsze i najdokładniejsze notatki z całego rocznika. Wśród nich był Bastian oraz Gabrielle. Ucieszona dziewczyna natychmiast zajęła się tym. Spotkała się z Bastianem w akademiku, aby ten mógł jej dać swoje zeszyty. Chłopak okazał się być pasjonatem historii podobnie jak ona. Do przedmiotu podchodził praktycznie i rozsądnie, co zrobiło na nastolatce dobre wrażenie. Bastian zaczął wszystko dokładnie tłumaczyć dziewczynie, aby wszystko zrozumiała. Brie była zachwycona jego osobą. Wiedziała już, że Bastian będzie pierwszą osobą, z którą spróbuje zaprzyjaźnić się oraz jej pierwszym rywalem w tym przedmiocie. Brook udała się również do Gabrielle, którą poznała już w tamtym roku. Gabrielle Brown była ładną brunetką o zielonych oczach i porcelanowej karnacji. Mieszkała na drugim piętrze w akademiku razem ze swoimi przyjaciółkami - Raquel i Neli. Z natury była całkiem sympatyczna i dobrze dogadywała się z Evans. Ona również pożyczyła jej swoje notatki. Brooklyn zdała sobie sprawę, że czeka ją wiele pracy, aby zaliczyć przedmioty na nowym kierunku. Oczywiście, myśląc o przedmiotach miała na myśli też język niemiecki, który wręcz ubóstwiała już w szkole w Rowanshire. Mimo to długiej drogi, wymagającej poświęcenia, była podekscytowana tym, że niedługo spełni się jej największe marzenie i największy cel, o który tak długo walczyła. 

Wydawać by mogło się, że wszystko układa się jak powinno. Dziewczyna nareszcie będzie uczyła się tego, co naprawdę uwielbia, zdobędzie nowych przyjaciół i nareszcie odnajdzie spokój i szczęście. Jednak u Brook pojawiły się problemy sercowe, czego w ogóle nie spodziewała się, ponieważ zawsze odrzucała jakiekolwiek uczucia i zachowywała rozsądek. Chodziło o Clarenca. Pewnego dnia, gdy mijał ją i Sophie na korytarzu w akademiku, powiedział cześć, na które tylko White odpowiedziała. Sophie napisała o tym do Hooda, na co chłopak odpisał, że nie rozumie. Brie dowiedziawszy się o tym, była zdenerwowana. Kazała Sophie usunąć wiadomość. 

-Ciekawe Sophie, że przejęłaś się tym dopiero teraz -powiedziała ze złością Brooklyn

-Ja chciałam dobrze, Brie. A to, że on nie rozumie, to oznacza, że jest zjebany -odparła White, wzruszając ramionami

-Teraz będę musiała z nim porozmawiać -oznajmiła niechętnie Brook

-Co? Jak to? Kiedy? -zapytała ze zdziwieniem Sophie

-Mamy tyle niewyjaśnionych spraw...traktujemy siebie jak obcych -odpowiedziała ze smutkiem Evans

-Brook...on ci się podoba -powiedziała zszokowana dziewczyna

-Nie! On nie podoba mi się! -zaprzeczyła Brie

-Gdyby tak było, to nie zależałoby ci tak na tym, abyście ze sobą rozmawiali -podkreśliła 

-Wiem, że to może brzmieć absurdalnie, ale zrozum Sophie, że nie podoba mi jego charakter, a to tylko jedyna droga do mojego serca -rzekła Brooklyn

-Mimo to, chcesz z nim porozmawiać -odrzekła, unosząc brew

-A co w tym złego? Już dawno powinnam była to zrobić. Wina leży po obu stronach -odpowiedziała brunetka

-Jeżeli z nim pogadasz, to daj mi znać -odparła White, na co Evans skinęła głową

Następnego dnia, w drodze na zajęcia muzyczne, Brooklyn natrafiła na Clarenca i Klausa, którzy stali przy pianinie w Akademii. Wzrok Hooda i Evans spotkał się. Dziewczyna szybko oderwała od niego swoje spojrzenie. W tej właśnie chwili, chłopak powiedział jej ledwo słyszalnym głosem cześć. Zdziwiona tym nastolatka, odpowiedziała mu niepewnie. Podczas zajęć muzycznych, Brook dużo o tym myślała. To jeszcze bardziej upewniało ją w przekonaniu, że musi wyjaśnić sobie wiele rzeczy z Clarencem. Pozostało jej tylko pytanie: Jak to zrobić?

Od czasu konkursu, Brooklyn polepszyła się relacja z bratem Hooda -Georgem. Okazało się, że nie jest tak zły jak ludzie o nim mówią. Do tego miał zamiar w przyszłości uczyć się w tym samym mieście co ona, co oznaczało, że ich drogi jeszcze spotkają się. Możliwe, że droga Clarenca też...Wieczorem w akademiku miało odbyć się pożegnanie studentów ostatniego roku, na którym Brooklyn miała zaśpiewać razem z zespołem. Na niewielkiej sali, ustawione zostały dwa stoły, na których znajdowały się różne przekąski, a obok nich stał tort. Dziewczyna była podekscytowana tym wydarzeniem. Cade i Jacob przyszli niedługo po niej, niosąc swoje gitary i mikrofony. Gdy wszyscy uczniowie wraz ze starostwem zebrali się na sali, zespół wyszedł na środek. Brook zaczęła śpiewać. Wszyscy bawili się świetnie. To był pierwszy raz, gdy starostwo usłyszało jej śpiew. Po skończonym występie do dziewczyny podeszły Gabrielle i Otylie, aby jej pogratulować. Również podeszła do niej pani Crane oraz starosta Bearbruck, którzy byli zachwyceni jej głosem. W tym samym czasie, Evans zerknęła na Cade'a, który jak gdyby zmieszany i obrażony, odłączał swoją gitarę. Zdziwiona pogorszeniem humoru u chłopaka, usiadła obok Gabrielle.

-Co się stało, że Cade nagle jest w złym humorze? -zapytała Brie

-Nie mam pojęcia, ale widziałam jak pani Black z nim rozmawiała -odparła Gabrielle

-No to pewnie przez to, że go wkurzyła. Ona już go denerwowała na próbach -podkreśliła Brook

-Pewnie tak -przyznała dziewczyna

-Usiadłam na początku obok niego, ale potem przysiadłam się do was. Biedny, musi rozmawiać teraz z panią Black i panią Wood -odpowiedziała Evans, popijając przy tym sok

-Współczuję mu -powiedziała Gabrielle

Podczas afterparty, Brooklyn śmiała się i śpiewała z Gabrielle, Otylie i innymi osobami. Cade razem z Jacobem siedzieli po drugiej stronie stołu i przez całą imprezę wyglądali na znużonych. 

-Muszę was o coś zapytać. Zauważyłam, że na próbie, gdy przyszedł Clarence, twarz Cade'a przybrała wyraz jak gdyby nie przepadał za nim. Wtedy zrozumiałam, że musza mieć oni jakiś spór -rzekła Brooklyn

Gabrielle i Otylie spojrzały po sobie z niesmakiem. 

-Bo mają. Wiemy tylko, że nie lubią się -odrzekła Otylie

-Wiedziałam! I szczerze, nie dziwię się jemu -oznajmiła Evans

-Dlaczego? -zapytała Otylie

-Kto z nim nie ma jakiegoś sporu. To wszystko tylko świadczy o tym, jaki on jest. Jego brat jest zupełnie inny, z nim można chociaż pogadać -odpowiedziała Brie

-Co? Właśnie odwrotnie. Bardziej z Clarence'm można o jakąkolwiek rozmowę niż z George'm -zaprzeczyła Gabrielle

-Właśnie, że u mnie jest inaczej. Z George'm mogę normalnie porozmawiać, a z Clarence'm nie -odparła z niedowierzaniem Evans

-To dziwne -powiedziała ze zdziwieniem Otylie

-Bardzo dziwne -podkreśliła Gabrielle

 Dla Brie ten dzień był najlepszy w życiu. Po skończonej imprezie, razem ze swoimi koleżankami wzięła ciastka i owoce, które zostały i zaniosła je do swojego pokoju. Kolejnego dnia nie poszła na próbę, ponieważ Cade powiedział jej, że będą tworzyć na razie tylko muzykę, a ona miała im pisać przecież tylko teksty. Dlatego wróciła wcześniej do domu. Przywitała się z malutką Michelle, po czym zasnęła, ponieważ była bardzo zmęczona wczorajszym dniem. 





Nigdy więcej | Akademia Everel|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz