𝐏𝐫𝐚𝐰𝐢𝐞 𝐰 𝐬𝐚𝐦𝐨 𝐬𝐞𝐫𝐜𝐞

8 1 0
                                    


,, W dziewięciu przypadkach na dziesięć spór kończy się tym, że każda ze stron przekonana jest bardziej niż kiedykolwiek o swojej racji "


  Słońce wzeszło na niebie, rozświetlając swym blaskiem burzowe chmury, które kłębiły się w Reven Town, jak gdyby oznajmiając o nadejściu najgorszych czasów dla rodziny Evans. Sytuacja w domu, nie przeszkodziła jednak Brooklyn w realizowaniu swoich planów. Razem ze swoją siostrą postanowiły zarobić sobie trochę pieniędzy, zrywając sezonowe wiśnie w gospodarstwie ich sąsiadów. Przez nieustanne problemy finansowe spowodowane alkoholizmem ojca, nie był to pierwszy raz, kiedy obie pracowały, chcąc zarobić sobie na swoje rzeczy.

O tej porze w domu Evansów, Rachel jak zwykle krzątała się w kuchni, Kiara surfowała z przyjaciółmi, a Brie opiekowała się maleńką Michelle. Kobiety niespodziewanie, usłyszały pukanie do drzwi. Otworzywszy je, ujrzały ciotkę Aubrey, która była przejazdem i postanowiła je odwiedzić.

-Cześć, dziewczyny! -powiedziała wesołym głosem 

-Cześć, cieszymy sie, że wpadłaś -odpowiedziała Rachel

-Co tam u was słychać? -zapytała z uśmiechem Aubrey

-Sama wiesz, nie jest dobrze -odparła Pani Evans -Moje córki idą za parę dni do pracy, więc może trochę od tego odpoczną.

-Do pracy? A gdzie? -zapytała z zainteresowaniem kobieta

-Do Jane, naszej sąsiadki -odpowiedziała Pani Evans

-O, a właśnie przydałoby się, aby Jack  zarobił sobie na motor, ale nie potrafię go przekonać -oznajmiła Aubrey ukradkiem, spoglądając na Brook

,,Ciekawe dlaczego jak zawsze o nim wspomina to spogląda na mnie" -pomyślała

-Zostaw to mnie ciociu -rzekła z radością Brooklyn i pobiegła po schodach do swojego pokoju

Nastolatka postanowiła napisać do Jacka, aby go przekonać do pójścia razem z nią i Kiarą. Nie musiała czekać długo na odpowiedź, ponieważ chłopak odpisał jej po paru minutach. Ku jej zdziwieniu zgodził się. Ucieszona tą informacją Brie, zeszła na dół, aby przekazać ją swojej ciotce. 

-Udało mi się przekonać Jacka -oznajmiła

-Tak? -zapytała z zaskoczeniem Aubrey

-Oczywiście, że tak -potwierdziła dziewczyna

-Nieźle -przyznała Kiara -Powiedz mu ciociu, że jutro idziemy o 7 -dodała

-Dobrze -Muszę już jechać, bo Anthony jest pewnie głodny i trzeba ugotować obiad. Do zobaczenia -powiedziała Aubrey, po czym wyszła z budynku 

  Kolejnego dnia, Brooklyn i Kiara wstały o świcie, aby przygotować się. Około godziny 7 znalazły się już na miejscu. Nie było jednak Jacka, co zaczęło je zastanawiać. Postanowiły do niego zadzwonić. Okazało się, że zgubił on drogę do gospodarstwa Pani Jane. Kiara zaczęła tłumaczyć mu drogę, podczas gdy Brook nie mogła przestać się śmiać. Jej siostra widząc to, szturchnęła ją mocno. Pół godziny później przybył Jack.

Pani Jane, widząc troje nowych ludzi, nie ukrywała swojego zadowolenia. Brook stanęła przy drzewku, a nie daleko niej stanął chłopak. Podczas zrywania owoców, Brie zauważyła, że spogląda na nią. Speszona odwróciła od niego swój wzrok. Kiedy znaleźli się obok siebie,  zaczęli ze sobą rozmawiać.

-I jak tam się rwie Panie Jack? -zapytała Brook

-Mogło być lepiej. Przez to Słońce chcę już stąd iść -odparł ze zrezygnowaniem chłopak

Nigdy więcej | Akademia Everel|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz