Rozdział 22

40 1 2
                                    

- Mamo? - mówię zachrypniętym głosem.

- Drzwi były otwarte... z resztą przyjdę później. - powiedziała i zaczęła się kierować w stronę wyjścia. Ubrałam szybko koszulkę która leżała gdzieś na ziemi, a następnie pobiegłam za mamą.

- Nie wychodź. - odrzekłam, zatrzymując kobietę.

- Co to za chlopak? Chyba się nie puszczasz... - powiedziała, patrząc mi tak głęboko w oczy że aż, zrobiło mi się niedobrze.

- Nie, ostatnio byłaś tak zajęta tatą, że nie miałam kiedy ci opowiadać o tym chłopaku. Dlatego... - zaczęłam opowiadać,

***

- Ale zabezpieczyliście się? - powiedziała tak głośno, że pomyślałam że obudzi Janka, który spał jeszcze w pokoju obok. Dochodziła godzina 14. A Jan nadal spał, jak zabity. Ja natomiast, zdążyłam się umyć, ubrać, naszykować naleśniki, opowiedzieć całą historię z Jankiem.

Tak szczerze, to podświadomie miałam nadzieję że Janek zapyta mnie o związek. Ale szybko usunęłam tą myśl z głowy.

- Nie, bądź przygotowana na babcie. - powiedziałam sarkastycznie, a moja mama takim samym uśmiechem mi odpowiedziała.

Mama pochwili przeszła na temat pieniędzy dla ojca. Naprawdę starałam się jej pomagać jak najlepiej finansowo.

- Lila, błagam cię chroba taty się powiększa. Potrzebne mi 40 tysięcy złotych na leczenie. Postaram się uzbierać co najmniej połowę, ale więcej nie dam rady. - rzekła, a na jej twarzy wpłynął smutek i bezsilność.

- Mamo, przysięgam że postaram się zrobić co mogę. Pracuje na dwie zmiany, mało śpię,  nawet zaczęłam ostatnio robić korepetycje online. - odpowiedziałam.

- Dzień dobry pani. - odrzekł Janek, wchodząc do salonu. - Janek jestem.

- Wiem słyszałam o tobie. Opowiedziała mi wszystko. - oznajmiła kobieta, uśmiechając się szeroko. - Więc Janku, gdzie pracujesz? - zapytała, a ja miałam ochotę zabić moją rodzicielkę za to pytanie.

- Mamo. - powiedziałam i zakryłam twarz w dłoniach, bo poczułam taki wstyd.

- Tworzę muzykę. - odpowiedział, zasiadając na krześle obok mnie. Moja mama liczyła na więcej informacji. Najwidoczniej blondyn to zauważył. - Jestem raperem.

- Lila uprawiałaś seks z raperem?! - krzyknęła, wstając od stołu. - My panu podziękujemy. Tacy to tylko myślą o tym żeby jakąś panienkę przelecieć. - spojrzała się na mnie tymi złowrogimi oczami, a ja poczułam złość i irytację.

- Mamo!

- Rozumiem że pani może tak czuć, ale przysięgam że tak nie jest. - powiedział spokojnym głosem chłopak, nadal siedząc i śledząc moją mamę wzrokiem.

- Znam się z Jankiem kupę czasu. Pomógł mi w wielu kwestiach, uratował mi nawet życie przy pierwszym spotkaniu. Ufam mu. - odparłam, kładąc ręce na stół.

- Dużo przeżyłem z pańską córką i wiele się od niej nauczyłem, podczas naszej znajomości. Naprawdę nie chcę zrobić Lilce krzywdy. - oznajmił, a moja mama zadziałała jakby w transie. Usiadła patrząc się w jeden punkt, a następnie spojrzała na chłopaka.

- Lila ci ufa, a ja ufam jej. Daje ci okres próbny. Jak zranisz Lilę i się o tym dowiem, to opowiedz mi jak wygląda życie po śmierci. - zagroziła moja mama, a ja poczułam wstyd.

- Mamo, przestań proszę. - narzekałam.

- Zrozumiano. - odpowiedział blodyn mojej mamie, a w jego głosie była powaga. Myślałam że się popłaczę ze śmiechu. Tak zabawna była ich powaga.

Mama podała Jankowi dłoń, a blondyn szybko to odwzajemnił.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 20 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zaczekaj przed drzwiami | Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz