Feliks próbował zamknąć drzwi, kiedy między nimi a framugą pojawiła się stopa w białej tenisówce, a z drugiej strony doszedł do niego odgłos drapania paznokciami w malowane drewno.
— Co ty tu robisz?! — krzyknął do dziewczyny po drugiej stronie drzwi, zanim przypomniał sobie o czekającym na niego w salonie Tinie, który mógł w każdym momencie wyjrzeć na korytarz, zaniepokojony dziwnymi hałasami. — Zajęty jestem, Natka. Wpadnij kiedy indziej.
— Dzwoniłam, ale się rozłączyłeś! — tłumaczyła Natalia, wypychając drzwi w stronę Feliksa. Ależ ona ma siłę, myślał blondyn. — Musiałam cię prędko zobaczyć! Pamiętasz, wtedy, na tej imprezie...
— Nic nie pamiętam! — bronił się Feliks.
— Ja myślę, że to nie był przypadek! To było zrządzenie losu i dobrze się stało, bo wreszcie przejrzałam na oczy. Felia, ja wiem, że z tobą jest tak samo, a jeśli nie jest to zaraz będzie. Wiesz, niedługo i tak skończę szkołę, więc jakbyś...
— Coś nie tak, Feliks!? — wykrzyknął Tino z pokoju obok, co Natalia uznała za zielone światło i wpadła na korytarz, prosto w ramiona zaskoczonego Feliksa.
— Wystarczy tego! — odepchnął ją od siebie aż zachwiała się lekko w miejscu; nie żeby wydawała się tym dotknięta. — Nieźle już namieszałaś. To cud, że Tolys w ogóle ze mną rozmawia.
— Nie mówisz poważnie, Felia! Zobaczysz, zaraz ci wytłumaczę...
— Skąd w ogóle wiedziałaś, że tu jestem? — zapytał wzburzony. — I skąd pomysł na ten nowy image?
Natalia dotknęła nosa czubkiem palca.
— Po zapachu — uśmiechnęła się. — Wszędzie cię znajdę, golubchik. Z resztą nie było cię w twoim mieszkaniu. No i zapytałam kogoś po drodze — poruszyła biodrami, pozwalając, aby sukienka zafalowała wokół jej nóg i przygładziła dłońmi materiał na brzuchu. — Tak jakoś... pomyślałam, że ci się spodoba.
Feliks zwiesił głowę raz na jedną, raz na drugą stronę i zamyślił się głęboko.
— To, że mi się podoba oznacza raczej, że ja sam chciałbym taką założyć, a nie, że chciałem w niej widzieć ciebie — odparł chłodno, czym zasłużył sobie na kolejny promienny uśmiech; Natalia wolała skupić się na części, w której przyznał, że jednak mu się podoba.
Na powrót przypadła do Feliksa, a ten ponownie odsunął ją od siebie na bezpieczną odległość i przytrzymał za szczupłe ramiona, wzdychając ciężko.
— Posłuchaj... dziecko drogie — powiedział już nieco spokojniej. — Jesteś w liceum...
— Technikum — poprawiła go.
— ...i w tym wieku hormony szaleją ci, jak twój braciszek po skrzynce wódki — kontynuował. — Więc cokolwiek tam sobie wymyśliłaś, to wszystko nie prawda i im szybciej sobie to uświadomisz tym lepiej dla nas obu, a w szczególności dla mnie.
— Nie mów do mnie, jakbym była jakimś głupim bachorem — warknęła; o tak, właśnie tego mu brakowało. — Niedługo stuknie mi dwudziestka, więc jesteśmy prawie w tym samym wieku. Gdybym chciała, a bardzo chcę — ostatnie dodała szeptem — mogłabym wyjść za ciebie już teraz.
Feliks usłyszał, jak Tino odkaszluje w drugim pokoju i ciężko wstaje z fotela.
— Nie chciałbym być wścibski, ale... — zaczął. — Oh, a to kto? Twoja dziewczyna, tak?
Natalia z ekscytacji głośno wciągnęła powietrze.
— Słyszał, Felia!? — przypadła do jego ramienia, cała rozpromieniona, podskakując w miejscu, jak nabuzowany cukrem przedszkolak. — Za parę nas ma!
CZYTASZ
Kamienica na Łąkowej | Axis Powers Hetalia
FanficLata 90, zadupie w Polsce. Dziadek Beilschmidt umiera, zostawiając swoim dwóm ulubionym wnukom pokaźną nieruchomość w samym sercu betonowej, postkomunistycznej dżungli. Do nietypowego spadku dochadzą również nietypowi lokatorzy oraz tajemnice starsz...