6

462 24 32
                                    


Wyłączyłam ręką już czwarty budzik, który dzwonił i przewróciłam się z jednego boku na drugi. Otworzyłam lekko oczy, ale po chwili je zamknęłam. Byłam bardzo zmęczona, ognisko skończyło się o... Szczerze? Nawet nie pamiętam.

Przeciągnęłam się w łóżku próbując sobie przypomnieć coś z wczorajszego wieczoru. Serfowanie chłopaków na dachu samochodu, siatkówka, bieganie po plaży, pieczenie kiełbasek i pianek, śpiewanie piosenek... Jeśli dobrze pamiętam to położyłam się na piasku i chyba przymknęłam powieki ze zmęczenia, a ktoś dał mi bluzę?

Podniosłam się do pozycji siedzącej i przeszukałam wzrokiem całe pomieszczenie. Od razu zauważyłam czarną, zdecydowanie za dużą na mnie bluzę leżącą na oparciu krzesła.

Kogo ona jest?

Podskoczyłam wystraszony, gdy po raz kolejny rozległ się dźwięk mojego budzika. Jestem tym typem osoby, która ustawia trzydzieści budzików, co pięć minut, a i tak wstaje przy ostatnim i spóźniona musi się ogarniać na szybko.

Wyłączyłam tę irytującą melodyjkę, której największą hejterką była Emily, zawsze groziła, że wyrzuci mi telefon przez okno, jeśli jeszcze raz ją usłyszy. Spojrzałam za zegarek upewniając się, która godzina i nagle wpadło mi do głowy wspomnienie z wczoraj, po tym, jak już odpłynęłam przy ognisku.

Czarny zegarek, tatuaż palącej się róży, skrzynia biegów i głaskanie po udzie?

Nie wiem, czy to na pewno wspomnienie, czy sen, ale nie miałam teraz czasu się nad tym zastanawiać, bo musiałam wychodzić za chwilę na Uniwersytet. Czy byłam z tego faktu zadowolona? Ani trochę, ale żeby spełnić swoje marzenie potrzebowałam go ukończyć.

Prawnik. To właśnie był mój zawód marzeń. Odkąd wiele czasu przebywałam z tatą w siedzibie wiedziałam, że to właśnie tam chce pracować. Bądźmy szczerzy na agenta totalnie się nie nadawałam, informatykiem byłam okropnym, ledwo potrafiłam włączyć komputer stacjonarny, za to miałam świetną pamięć, od zawsze dobre oceny, nauka przychodziła mi z łatwością i bardzo interesowało mnie prawo karne.

Po wielu dyskusjach z tatą doszliśmy do wniosku, że to będzie dla mnie najlepsze rozwiązanie. Jednak, żeby spełnić to marzenie potrzebowałam wielu lat nauki i masy egzaminów. Największą wadą jest fakt, że o moim wymarzonym zawodzie zacznę się uczyć po czterech latach, najpierw musiałam ukończyć jakiś kierunek, by później aplikować już do Szkoły Prawniczej, w której przez kolejnej trzy lata będę się już uczyć idealnie pod swój zawód. Na koniec zdać wszystkie potrzebne mi egzaminy no i na koniec ten najważniejszy, egzamin BAR, który jest wymagany do wykonywania zawodu prawnika.

Psychologia. Z tym właśnie przez cztery lata miałam zamiar się użerać, liczyłam, że pomoże mi to jakoś w przyszłości w moim zawodzie. Czy był to dobry wybór? No cóż tego się dowiem pewnie po tym, jak skończę naukę.

***

Po zjedzeniu szybkiego śniadania, uczesaniu się, nałożeniu mojego standardowego makijażu i spakowaniu paru rzeczy do dużej torebki, byłam gotowa. Wzięłam jeszcze po drodze wodę gazowaną i wrzuciłam do reszty potrzebnych mi rzeczy. Złapałam klucze w dłoń i wyszłam.

Pogoda dopisywała i było naprawdę ciepło, więc ubranie sukienki było dobrym pomysłem. Gdy wsiadłam już do samochodu połączyłam się z Emily, która pewnie szykowała się na pierwszy dzień w pracy i ruszyłam spod domu.

- Czego dusza pragnie? - Usłyszałam w słuchawce jej zaspany głos.

- Podręczyć cię z rana, skoro ja wstałam i muszę zapieprzać na te zasrane wykłady ty nie będziesz miała lepiej.

Race for the truth.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz