*17*

645 36 7
                                    

- Co?! Czy tobie do reszty odwaliło?! Katia przecież kochasz Marka! - Maja była bardzo zdenerwowana.
- Ja pierdziele no! Mam problem. Przychodzę z nim do najlepszej przyjaciółki. A ta sie na mnie wydziera i tylko mnie oskarża. Myślałam, że akurat ty możesz mnie zrozumieć... Zawiodłam się Majka...
- Ale... Cholera, przecież sama mi opowiadałaś! 'Jak całuję się z Markiem, to czuję przyjemny ucisk w podbrzuszu, jak tylko on mnie dotknie, to przez moje ciało przebiega dreszcz...' Katia, to twoje słowa! Przecież Frank dokładnie dwa dni temu groził ci śmiercią!!!
- Ale... Wszystkie wspomnienia wróciły... Co ja mam w takim razie zrobić?
- Poczekaj do mojego ślubu. Powiedz Frankowi, żeby przestał ci grozić i dał ci czas. Powiedz mu, żeby zaczekał do dnia waszej rocznicy z Markiem. Napisz mu to... Dobrze ci radzę, bo inaczej będziesz żałować.
- No dobrze... Ale dlaczego akurat do twojego ślubu? Co ma się wtedy stać?
- Przykro mi, ale tego nie mogę ci powiedzieć... To niespodzianka - uśmiechnęła się lekko.
- Aha... No okej, teraz to mnie przestraszyłaś - zaśmiałam się.
- Nie denerwuj się, będzie dobrze. Tylko nie rób tego Markowi. On dopiero za tobą szaleje, Katia. Pamiętaj, co zrobił ci Frank ten rok temu...
- No tak, ale... Kurde już nie wiem... Maja, co ja mam zrobić?!
- Poczekaj do tego dziewiątego marca, mowię ci.
- No okej... To ja może do niego napiszę, co? - zapytałam niepewnie.
- Tak. Koniecznie.
***
Otworzyła mi ta Majka... Cholera; nie pomaga mi... Na szczęście pomyślałem i położyłem kwiaty na wycieraczce, a sam zszedłem piętro niżej.
Usłyszałem coś w stylu 'Katia! To do ciebie!' i powoli zacząłem wchodzić na odpowiedni poziom budynku. Zobaczyłem ją. Stała jakby ducha zobaczyła. Zaśmiałem się pod nosem, chociaż przez chwilę poczułem takie dziwne ukłucie w żołądku. Bądź co bądź była moją dziewczyną... Powinienem zapomnieć... No ale cóż.
Ciekawska. Jak wcześniej. Wyszła przed mieszkanie, żeby sprawdzić, kto zostawił jej ulubione kwiaty na wycieraczce. Wtedy zacząłem swój teatrzyk.
Powiedziała, że mnie kocha! Pocałowała mnie! Chryste, co za pusta idiotka... No ale przynajmniej połknęła haczyk. Zostawiłem jej swój numer i wróciłem do domu. Na pewno coś napiszę. Mam tylko nadzieję, że ten Marek czegoś nie wymyśli...
----------
Wolicie Marka czy Franka? XD
Jest sprawa. Jeśli pod tym rozdziałem nie pojawi się trochę aktywności to przestanę pisać... Coraz mniej ludzi to czyta i jest mi tak średnio miło :c
No. To koniec kazania xd
Do następnego! c:

NOWA ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz