Nieustraszona Rissa

16 0 0
                                    

W POSIADŁOŚCI SICARIO
(Perspektywa Rissy Caverman)

Erik Farecham, mój partner poprosił mnie abym pojechała z nim do domu Szefowej i Szefa, ponieważ Madel rozkazała mu przyjechać po nią. Dziwny był fakt, że nocowała tam bez swojego męża, ale nie zamierzałam wnikać w tą sytuację bo jeszcze by mnie opierdolili...
Gdy dojechaliśmy na miejsce, Madeleine ku mojemu zdziwieniu usiadła z tyłu, obok mnie, pomimo że zawsze siadała z przodu.
-Cześć wszystkim, Rissa! Jak dobrze że jesteś, musimy porozmawiać.
Szefowa powiedziała to tak poważnie, że zaczęłam się zastanawiać czy czegoś czasami nie zrobiłam. Z intensywnego myślenia nad tym, wyrwał mnie uspokajający głos Madeleine.
-Spokojnie, nic nie zrobiłaś.
Ulżyło mi, ale dałam jej kontynuować, bo wiem że by mnie zjadła na obiad jakbym wjebała się jej w zdanie...
-Posłuchaj mnie... Jesteś z Mafii? Prawda?
Powiedziała Madele
-No... Tak...
Powiedziałam nie pewnie.
-No i właśnie o tym chciałam porozmawiać... Od paru dni cię obserwuję, i zauważyłam że boisz się mówić gdy w otoczeniu jestem ja albo Nathan, na akcjach czekasz tylko na moje rozkazy zamiast działać sama. Kurwa, niby jesteś w tej Mafii, a jednak trochę odstajesz od reszty. I nie jest to żaden opierdol, bo każdy z nas kiedyś musiał tak jak ty przebrnąć przez początki, i w stu procentach cię rozumiemy, jednak jak ktoś nie zwróci ci uwagi to najzwyczajniej się nie poprawisz.
Madel mówiła to wyjątkowo spokojnie, nie słyszałam żeby do kogokolwiek tak mówiła, zawsze jak ktoś popełniał błąd wybuchała agresją, troszkę jakby miała coś na wzór wścieklizny ale mniejsza.
-Dam ci parę rad, i postaraj się do nich stosować. Nie możesz się bać robić kroku w przód. Zabijanie ludzi, czy rabowanie bogatych miejsc to naprawdę nic takiego. Kiedyś to zrozumiesz, ale puki jesteś młodą kryminalistką czy też terrorystką, musisz mieć osobę która będzie cię nadzorować. Na początku myślałam, że taka osobą może być Erik, jednak myliłam się co do niego...
Madele kopnęła od tyłu w jego siedzenie.
-Do cholery jasnej nie ty za to płacisz!
Odezwał się zdenerwowany Erik.
-Ty też nie...
Powiedziała poważnie Madele, Erik musiał się jej bać bo nic więcej się nie odezwał. A sama Madeleine popatrzyła na mnie i się uśmiechnęła.
-Risso Caverman. Prosiła bym abyś od dzisiejszego dnia nie była tą samą wycofaną dziewczyną co wcześniej. Jesteś z Mafii, ludzie mają się ciebie bać a nie uważać za jakąś cykorkę...
Powiedziała Madele.
-Szefowa nie potrzebnie się ta rozgadała, po prostu chodzi jej o to że nie możesz być cipą.
Powiedział Erik, kierując pierwszą część tego zdania do Madeleine, a drugą do mnie.
Gdy Madel chciała najprawdopodobniej wydrzeć się na niego, Erik gwałtownie zahamował, a ona uderzyła głową o tylnie siedzenie, po czym jej głowa odbiła się od siedzenia niczym piłeczka pingpongowa od paletki.
-Witamy w posiadłości Sicario, następna stacja-
-ZAMKNIJ SIĘ...
Przerwała szefowa Erikowi, a ja zachichotałam. Wyszliśmy z auta i Madele poszła chuj wie gdzie, jak zwykle wcieło ją... Poszła z Erikiem do naszego pokoju w rezydencji Sicario. Tak, dobrze słyszeliście. Każdy kto pracował dla Mafii, miał w posiadłości swój osobisty pokój. Akurat ja, na własne życzenie dzielę go z Erikiem. Weszliśmy do pokoju, a chłopak zaproponował obejrzenie jakiegoś filmu, skoro i tak puki co nie było co do roboty. Zgodziłam się. Położyliśmy się na łóżku, i dzisiaj wyjątkowo pozwoliłam wybrać film Erikowi. Po wybraniu go, zaczęliśmy oglądać.

Około 3 godzin później

Siedziałam wtulona w mojego partnera Erika. Byliśmy sami w domy. Było coś okolo 16, a więc za oknem było jeszcze widno. Po chwili relaksu spędzonego razem z moim chłopakiem usłyszałam kroki, a alarm zaczął głośno piszczeć.

- erik, słyszysz?- zapytałam  przestraszona, a w tym samym momencie zauważyłam umięśniona sylwetkę za oknem.
-"Czy ktoś się włamał? Co jeśli chce nam coś zrobić? GDZIE DO KURWY JEST OCHRONIARZ?"- w mojej głowie trwała plątanina myśli, jednak po chwili przypomniałam sobie słowa Madeleine... Agresywnie wstałam i sięgnęłam po pistolet, który zawsze jest schowany w szafce od komody, na której stał ogromny telewizor. Otworzyłam drzwi od pokoju, i ostrożnie wyszłam celując w obydwie strony korytarza, na wypadek gdyby ktoś tam był. Do cholery co ja robię, widziałam przecież tego gościa jeszcze pół minuty temu na dworze... Przecież nie ma jak wejść do domu, wszystkie drzwi są zamknięte na przynajmniej 3 spusty, chyba że był by w stanie wybić okno... Kilka sekund po tym gdy pomyślałam o rozbiciu okna, usłyszałam trzask. -„Rozbijająca się szyba..."- pomyślałam, po czym stałam się jeszcze bardziej uważna. Wykalkulowałam że dźwięk dobiegał gdzieś z okolicy salonu. Stałam na górze i nasłuchiwałam kroków, jednak nic nie słyszałam. Powoli zeszłam po schodach, zobaczyłam odłamki szkła na podłodze, popatrzyłam na szybę w salonie, była rozbita. Powoli przejrzałam prawie cały dom, nikogo w nim nie było. Jednak przypomniałam se o spiżarni. W tym samym momencie usłyszałam skrzypiące drzwi, tylko jedne drzwi w tym domu skrzypiały. Zebrałam się na odwagę, i wbiegłam do spiżarni, a w niej stał o wiele większy ode mnie, wytatuowany mężczyzna. Wystraszył się mnie, a bardziej tego, że celowałam do niego z broni. Mężczyzna również wyciągnął broń, i gdy już miał we mnie zacząć celować, ja oddałam szybki, nie celny strzał, jednak pomimo tego trafiłam prosto w głowę zabijając go. Na początku mocno się wystraszyłam, ale w sumie? Należało mu się, a jeżeli ja bym tego nie zrobiła to on zrobiłby to z mną... Wbiegłam pod schodach i weszłam do pokoju, najpierw opowiedziałam wszystko Erikowi, potem go opieprzyłam za to że mi nie pomógł, gdy szefostwo wróciło do posiadłości mój chłopak mnie pochwalił. Opowiedzieliśmy im wszystko co się stało. Strasznie miło patrzyło się na Madeleine Rossie, która była z mnie taka dumna. Przełamałam strach, w końcu stałam się prawowitą członkinią Mafii, i nie odstawałam od reszty! Jestem z siebie taką duma... I teraz wiem, że nie mogę się bać... Tak, jak mówiła Madele. Mam wrażenie, że stanie się ona dla mnie wzorem do naśladowania przez wiele wiele lat...

Sicario (algunos fieles hasta el fin del mundo)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz