Minęło dziesięć minut gdy usłyszałam, że ktoś wchodzi. Odwracam się w stronę drzwi gdzie widzę znajomą sylwetkę. To ta sama osoba, która była w moim domu. Innymi słowy mój porywacz nazywa się Rej.
Nic nie mówiąc kładzie brudny materac na podłogę a przy nim stawia miskę z czymś co przypomina spleśniałą owsiankę.
Super.
- Jak często będziesz przynosił mi jedzenie?
Chcę się jeszcze zapytać, czy każde będzie wyglądało jak te, które mi przyniósł, ale się powstrzymuję.
- Trzy razy dziennie.
Mówi to nawet na mnie nie patrząc, po czym wychodzi. Pomimo tego, że jestem tu od krótkiego czasu jestem przekonana, że oszaleję. Jedynym środkiem "rozmowy" będzie ten cały Rej, a tak to będę tutaj sama ze swoimi myślami. Nie mówiąc już o tym, że kompletnie straciłam poczucie czasu. Nie wiem, która jest godzina, ale może tak jest lepiej. Gdyby znajdował się tu zegar na ścianie, to szybciej bym zwariowała.
Postanawiam, że spróbuję tego monstrum w misce. Może wcale nie jest takie złe jakie się wydaje? Biorę je w ręce i przybliżam do nosa.
Nie ma opcji, że mam to jeść. Nigdy. W. Życiu. Wolałabym się zagłodzić. Zapach jaki to coś wydaje przypomina mieszankę spleśniałego banana z octem do czyszczenia.
Mam serdecznie dość tej całej sytuacji. Zdawałam sobie sprawę, że nie będą to dobre warunki, ale szanujmy się! Podchodzę do drzwi i zaczynam walić w nie pięścią.
- Słyszy mnie ktoś!? Nie będę jadła tego ustrojstwa, więc póki nie przyniesiecie mi niczego normalnego to będę głodować!
Nagle drzwi się otwierają. Stoi w nich Rej, wyraźnie nie zadowolony.
- Czego ty do cholery chcesz?
- Normalnego żarcia! Widziałeś jak to coś wygląda? Jakby żyło własnym życiem.
Widzę jak Rej zerka na miskę stojącą na podłodze, a po tym na mnie. Modlę się żeby miał w sobie trochę człowieczeństwa.
- To nie ja decyduję co jesz, tylko pan Yakovich.
Yakovich... zabawne nazwisko. Rosyjskie. Chwila.. czyli ten szef jest Rosjaninem? Co prawda słyszałam jakiś lekki akcent gdy do mnie mówił, ale nie zwróciłam na to uwagi.
- W takim razie chcę z nim rozmawiać.
Rej ciężko wzdycha po czym zamyka przede mną drzwi.
Po kilku minutach widzę jak drzwi się ponownie otwierają. Tym razem stoi w nich blondas ze skrzyżowanymi rękoma, oparty o framugę. Wpatruje się we mnie.
- Poinformowano mnie, że coś ci się nie podoba. Słucham.
- Myślałam, że musicie utrzymać mnie przy życiu, ale patrząc na to co powinno być jedzeniem, zaczynam w to wątpić.
Wygląda na zaskoczonego, ale stara się to ukryć. Sięga po miskę i bierze ją do rąk. Z uwagą się jej przygląda, jakby była jakimś kawałkiem sztuki.
- Nie rozumiem o co ci chodzi.
Teraz to ja jestem zaskoczona. Każda osoba ze zdrowymi oczami zauważyłaby, że to jest nie jadalne.
- Powąchaj to.
Przybliża miskę do twarzy i nosem nabiera powietrza. Widzę jak oczy mu się powoli szerzej otwierają. Zauważam, że mają one bardzo wyrazisty odcień błękitu. Ale to nie ważne. Ważne, że aktualnie wygląda jakby zobaczył ducha.
- Dobrze kochanie, przekonałaś mnie. Rej, zabierz to i wyrzuć do kosza, ale tego na podwórku. I przynieś naszemu gościowi coś mniej trującego do jedzenia.
Rej wygląda na zszokowanego decyzją blondasa.
- Ale co szefie?
- Boże no jakąś kanapkę... Nie wiem wymyśl coś!
Rej wybiega w pośpiechu, wyglądał jakby przejął się słowami szefa. Ciekawe co mi przyniesie. Na dobrą sprawę nie jest tu tak źle. Na początku byłam przekonana, że będę tutaj bita i zaniedbywana, a tutaj takie coś! Kto by pomyślał...
- Jeżeli to tyle, to ja będę wychodził. Przez ten twój wybuch musiałem opuścić moich gości. Mam nadzieję Laura, że to się nie powtórzy.
Wychodzi. Mówił do mnie jakbym była jakimś źle zachowującym się dzieckiem! Walić tego gościa. Nie wiem za kogo on się uważa, ale nie dam się sprowokować przez takiego idiotę. "Wielki i straszny szef mafii" Też mi coś!
Po kilku minutach Rej przynosi mi jedzenie. Mało nie opada mi szczęka ze zdumienia. Przyniósł mi typowo polski obiad z ziemniakami, kotletem schabowym i mizerią. W dodatku dostałam jeszcze ciasto!
Zastanawiam się, czy innych więźniów Yakovich też tak traktuje.
CZYTASZ
Gra na czas
RomanceJak do tego doszło, że Laura - zwyczajna dziewczyna - została zaangażowana z mafią , na której czele stoi niestety przystojny, błękitno oki mężczyzna? Zawsze szerokim łukiem unikała takich facetów, jednak tym razem ciężko będzie jej się wydobyć z ob...