Nigdy nie jechałam limuzyną, ale potrafię rozpoznać te bardziej wypasione.
Ta w której aktualnie siedzę należy do tych bardziej wypasionych.
Okna są przyciemnione, a na suficie znajdują się kolorowe ledy. Na środku stoi stolik z jakimiś dziwnymi drinkami, które wyglądają tak kusząco, że muszę ścisnąć swoją prawą dłoń by po jednego nie sięgnąć. Nie mogę się upić przed tą całą 'misją'. Nie jestem na tyle głupia.
Podczas gdy ja się zachwycam wnętrzem pojazdu, Michał jedynie w ciszy wygląda przez okno. Czemu mnie to nie dziwi? Ten dupek pewnie jest przyzwyczajony do takich luksusów. Zamiast mleka dawali mu pewnie szampana, a jako pierwszego zwierzaka, kucyka. Ale oczywiście ten idiota postanowił jebać takie życie i zostać hipisem. Jakby cofną się do lat siedemdziesiątych.
Postanawiam również wyjrzeć przez okno, zaczynając wpatrywać się w inne samochody. Niektórzy kierowcy spoglądali z zainteresowaniem w naszą stronę z oczywistych przyczyn. Jeszcze jakiś czas temu jedynie marzyłam o przejechaniu się limuzyną. Kto by pomyślał, że to właśnie dzięki temu spłukanemu zasrańcowi te marzenie się spełni..?
Moje spojrzenie przelatuje z jednego samochodu do drugiego, z dziwnym zaciekawieniem przyglądając się pojazdom. Co innego mam do roboty? Zostało jeszcze dwadzieścia minut jazdy a czuję, że Michał nie prędko się do mnie odezwie. Pewnie jedyne co ma aktualnie w głowie to nadal ta wybita szyba w jego aucie. Co go obchodzi co może przeżywać jego dopiero co uprowadzona dziewczyna? Co go obchodzi co się ze mną działo przez te kilka tygodni lub może nawet miesięcy gdy byłam zamknięta u Yakovicha? Co go obchodzi jak mnie traktowano.. czy mnie bito, może nawet gwałcono.
Na szczęście Alexei nie posuwał się do takich czynów. Ale oczywiście nie można zapomnieć o fakcie, że postrzelił mnie w nogę. Czym on się później tłumaczył? Nie pamiętam.
W każdym razie, co to wszystko obchodzi mojego kochanego chłoptasia? Absolutnie nic.
Liczy się jedynie ta pierdolona szyba. Szyba. W. Samochodzie.
Biedulek.
~~~
To było najdłuższe dwadzieścia minut mojego życia, ale wreszcie z pośród drzew zauważam czubek jakiejś willi. Jezu, jaka ona musi być ogromna. Dach jest aż nadzwyczajnie biały, jakby polska pogoda i upływ czasu zupełnie na niego nie wpływały.
Gdy limuzyna wjeżdża przez wielką złotą bramę wreszcie zauważam resztę budynku, równie białego i czystego jak jego dach. Oni rutynowo myją te ściany czy o co chodzi? Burżuazja.
Willa jest wiadomo, ogromna. Ma wielkie kolumny po obu stronach równie olbrzymiego wejścia, który składa się z dwóch drewnianych drzwi. By jednak dotrzeć do nich trzeba by najpierw wejść po kilku schodkach, które były długie i wykrzywione w dziwnym łuku, żeby można było wchodzić od kilku stron. Tak jak to teraz robili elegancko wyglądający goście.
Tak, ludzie już byli na miejscu. I to ile ich było! Na lewo i prawo stały limuzyny, z których to ciągle wychodziła jakaś para albo całe rodziny. Wszyscy wyglądali na równie bogatych, chociaż niektórzy mieli w sobie taką nie do opisania aurę wyższości. Jakby spoglądali na resztę burżui z góry. Jak bardzo trzeba być bogatym żeby patrzeć na innych bogaczy w taki sposób? Chyba nie chcę znać odpowiedzi na to pytanie.
Czuję, że nasza limuzyna staje w miejscu i po niecałych dziesięciu sekundach drzwi od mojej strony się otwierają. Spoglądam w górę i zauważam w miarę przystojnego mężczyznę, ubranego jak jakiś przesadnie stereotypowy lokaj. Jego twarz jednak przypomina mi kogoś... ah tak! Te czarne włosy, i trochę azjatyckie rysy twarzy. Ten facet mógłby być bratem Reja. Boże jak ja dawno nie myślałam o Reju.. a jeszcze dawniej go nie widziałam. Dziwne, że akurat w takim miejscu mi się o nim przypomniało.
W każdym razie, chwytam dłoń mężczyzny i wychodzę z samochodu. Jaki dżentelmen.. ale pewnie właśnie za to mu płacą.
Michał wychodzi po mnie i przez krótką chwilę, w ciszy spoglądamy na willę jak zahipnotyzowani. Po sekundzie jednak bierze mnie pod rękę i kieruje w stronę schodów, tak jak to robi reszta otaczających nas ludzi. Są tu osoby stare i młode, kobiety i mężczyźni, ubrani w najróżniejsze stroje w najróżniejszych kolorach. A jednak, pomimo tego wszystkiego, zauważam, że tylko ja jestem ubrana w kolorze czerwonym. Trochę się wyróżniam. I jeszcze te wielkie białe futro? Jak z rosyjskiej mafii!
A no tak. Przecież od kogo ja to dostałam..
Wchodzimy do budynku, złoty blask z wielkich żyrandoli oślepia mnie na pół sekundy. Gdy odzyskuję wzrok, na chwilę wstrzymuję oddech. Przecież to... wygląda jak zamek! Jak sala baletowa! Jakby zaraz miał wejść król i usiąść na tronie na końcu sali, podczas gdy reszta z nas zaczęła by tańczyć w parach do walca.
Jak z bajki.
Nie ma co tego opisywać jakoś szczegółowo. Na dobrą sprawę najbardziej rzucają się w oczy jedynie ogromna skala tego pomieszczenia, i równie wielkie złote trzy żyrandole. No i oczywiście fakt, że na końcu sali znajdowały się ogromne schody, które w połowie dzieliły się w pół, by jedna część powędrowała w prawo, a druga w lewo.
Zanim zdążam w ogóle przetworzyć to co się wokół mnie dzieje, wepchany w moją dłoń zostaje kieliszek szampana. Jakiś kelner z wyrobioną zwinnością przeszedł i podał mi napój, ulatniając się po sekundzie. Kolejny aspekt burżujostwa. Usługa.
Z czystej ciekawości zerkam na Michała, tylko po to żeby zauważyć, że ta sala ponownie nie robi na nim większego wrażenia.
Fizycznie powstrzymuje się przed przewróceniem oczami. Kwiatek lotosu na spokojnej tafli wody...
Biorę wielkiego łyka szampana.
{Chciałabym tylko podziękować za 10K. Nie wiem jak to zrobiliśmy ale daliśmy radę! Dziękuję wam wszystkim, którzy dotrwaliście aż do 38 rozdziału. Uf, ile czasu mi to zajęło. Zaczęłam pisać tą nie specjalnie piękną historię trochę ponad rok temu i wtedy byłam przekonana, że na pewno nie dobiję nawet i stu wyświetleń. Jeszcze raz wielkie dzięki i mam nadzieję, że jak na razie podoba wam się 'gra na czas'. Mogę wam tyle powiedzieć, że ta historia za niedługo zacznie dobiegać końca. Sądzę, że nie napiszę więcej jak jeszcze.. siedem rozdziałów? Maksymalnie dziesięć.}
{Anyway, miłego dnia lub nocy! Pa pa}
CZYTASZ
Gra na czas
RomanceJak do tego doszło, że Laura - zwyczajna dziewczyna - została zaangażowana z mafią , na której czele stoi niestety przystojny, błękitno oki mężczyzna? Zawsze szerokim łukiem unikała takich facetów, jednak tym razem ciężko będzie jej się wydobyć z ob...